"Wynik wyborów będzie niepewny do ostatniej chwili". Ekspert komentuje
Politolog Aleksander Smolar uważa, że do ostatniej chwili będziemy mieli do czynienia z wysokim poziomem niepewności, jeśli chodzi o wynik wyborów w II turze. Uzasadnił to m.in. niewielką różnicą w poparciu dla Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego oraz dobrym wynikiem prawicy w I turze.
Państwowa Komisja Wyborcza podała oficjalne wyniki wyborów prezydenckich. W ich drugiej turze, która odbędzie się 1 czerwca zmierzą się kandydat KO Rafał Trzaskowski, który uzyskał w niedzielę 31,36 proc. głosów i popierany przez PiS Karol Nawrocki, na którego zagłosowało 29,54 proc.
Trzeci wynik w niedzielnym głosowaniu uzyskał kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen - 14,81 proc. głosów, czwarty europoseł, lider Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun - 6,34 proc. Na kolejnych miejscach znaleźli się m.in.: kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia - 4,99 proc., lider partii Razem Adrian Zandberg - 4,86 proc., kandydatka Nowej Lewicy - Magdalena Biejat - 4,23 proc. Na dziennikarza Krzysztofa Stanowskiego zagłosowało 1,24 proc. wyborców, a na byłą posłankę SLD Joannę Senyszyn - 1,09 proc. Kolejni są: Marek Jakubiak (0,77 proc.), Artur Bartoszewicz (0,49 proc.), Maciej Maciak (0,19 proc.) oraz Marek Woch (0,09 proc.).
W rozmowie z PAP politolog Aleksander Smolar zwrócił uwagę na niewielką różnicę między wynikami Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. "Jak się wydaje, znacznie większe rezerwy głosowe możliwe są dla tego drugiego" - ocenił ekspert. Argumentował, że ma to związek z dobrymi wynikami prawicy w I turze i właśnie z niewielką różnicą w poziomach poparcia dla obu kandydatów.
Jak zauważył, sondaż przeprowadzony dla TVN24 daje co prawda dwa punkty przewagi w drugiej turze kandydatowi KO, jednak - jak ocenił - to bardzo niewiele i "można mieć do tego sondażu ograniczone zaufanie". Chodzi o badanie Opinii24 dla "Faktów" TVN i TVN24, przeprowadzone już po pierwszej turze wyborów; wynika z niego, że 46 proc. ankietowanych zadeklarowało zamiar głosowania na Trzaskowskiego, a 44 proc. - na Nawrockiego.
"Nie znaczy to, że te wyniki wskazują na nieuchronność zwycięstwa Nawrockiego, ale na duże prawdopodobieństwo. Będzie to zależało od wyborów, dokonanych również przez kandydatów mniejszych partii prawicowych, przede wszystkim Sławomira Mentzena. Poprzednie wybory prezydenckie wskazywały na głębokie podziały tego elektoratu, wówczas było to mniej więcej pół na pół na rzecz (Andrzeja) Dudy i Trzaskowskiego. Teraz prawdopodobnie więcej głosowałoby na Nawrockiego" - powiedział.
Smolar zauważył, że "nie wiadomo, jak duży procent mógłby zagłosować na Trzaskowskiego, nie wiadomo, jak duży procent - przy dużej niechęci do PiS ze strony wyborców Mentzena, a dotyczy to także wyborców Brauna - pozostanie w domu i nie weźmie udziału w wyborach".
"To samo dotyczy kandydatów lewicowych, przede wszystkim Adriana Zandberga. Nie wiadomo, jak wielki procent gotów byłby głosować na Rafała Trzaskowskiego, ilu z wyborców po prostu pozostanie w domu" - dodał.
Zdaniem eksperta "do ostatniej chwili będzie wysoki poziom niepewności co do wyników" wyborów prezydenckich. "Dodatkowy argument na nieprzewidywalność to choćby to, co obserwowaliśmy wczoraj w Rumunii, gdzie kandydat liberalny, który miał dwa raz mniejsze intencje głosów niż kandydat skrajnej prawicy, wygrał wybory" - przypomniał Smolar.
W wyborach prezydenckich w Rumunii zwyciężył proeuropejski kandydat, burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan. Wygrał on z liderem radykalnie prawicowej partii AUR i zwycięzcą pierwszej tury wyborów prezydenckich w tym kraju George'em Simionem.
Zdaniem Smolara ten przypadek pokazuje, "jak trudny do przewidzenia jest wynik wyborów prezydenckich, gdzie w pierwszej turze występowało bardzo wielu kandydatów, tak różne są decyzje dokonywane przez wyborców". (PAP)
pj/ sdd/ mhr/ ep/