Szef Komitetu Noblowskiego: kolejny raz udowodniliśmy naszą niezależność
Jorgen Watne Frydenes ogłosił w piątek Marię Corinę Machado tegoroczną laureatką Pokojowej Nagrody Nobla. W rozmowie z PAP podkreślił, że rola kobiet w walce o demokrację jest kluczowa wszędzie, gdzie ją prowadzą, a zewnętrzne naciski nie miały żadnego wpływu na wybór nagrodzonej.
– Nie szukaliśmy bezpiecznej kandydatury. Maria Corina Machado wybitnie zasłużyła na wyróżnienie. To odważna kobieta, której udało się zjednoczyć wenezuelską opozycję, stanąć naprzeciw brutalnej dyktatury i szukać pokojowego przejścia z autorytarnego reżimu do demokracji – wyjaśnił przewodniczący Norweskiego Komitetu Noblowskiego.
Do Frydenesa i pozostałych członków Komitetu docierały przedstawiane przez niektórych polityków oczekiwania przyznania im Pokojowej Nagrody Nobla. Przewodniczący przyznał jednak z zadowoleniem, że udało się Komitetowi uniknąć udziału w publicznej dyskusji o tym, kto powinien, a kto nie powinien jej otrzymać.
– Nigdy nie komentujemy ani kandydatur, ani okoliczności decyzji. Motywy naszej decyzji zostaną ujawnione za 50 lat. Od lat norwescy politycy nie zasiadają w Komitecie ani nie mają wpływu na jego pracę. Jedynymi kryteriami branymi przez nas pod uwagę są te, które ustanowił Alfred Nobel. Maria Corina Machado spełniła je wszystkie – podkreślił Frydenes.
Od 2021 roku Pokojową Nagrodę Nobla odebrali Maria Ressa z Filipin, Narges Mohammadi z Iranu, a w imieniu kijowskiego Centrum Swobód Obywatelskich wystąpiła Oleksandra Matwijczuk.
– Jest między nimi wiele podobieństw. Patrząc w przeszłość, kobiety zawsze stawiały czoło opresji, pracowały dla demokracji, wierząc, że każdy powinien żyć w pokoju. Taką jest Maria Ressa, taką jest Narges Mohammadi i taką jest Maria Corina Machado.
Tegoroczna nagroda zostanie wręczona w ratuszu w Oslo 10 grudnia. Norweski Instytut Noblowski, organizujący ceremonię, nie był w stanie potwierdzić, czy wenezuelska laureatka weźmie w niej udział.
Eksperci: komitet noblowski nie dał się wciągnąć w grę dyktowaną przez Trumpa
Komentujący dla PAP przyznanie tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla dla Marii Coriny Machado specjaliści nie ukrywali zaskoczenia. Podkreślili jednak, że w tym roku komitet podjął dobrą i mądrą decyzję, nie ulegając niespotykanej wcześniej zewnętrznej presji.
Norweski historyk Oiving Stenersen, który od lat śledzi prace Norweskiego Komitetu Noblowskiego, zwrócił uwagę, że Nobel dla Wenezuelki to dziewiąte od początku XXI wieku wyróżnienie dla kobiety. W jego opinii tegoroczna decyzja odzwierciedla skład przyznającego nagrodę grona, w którym większość mają kobiety.
– To najbardziej wyraźny znak, jak ważna, ale i niedoceniana w świecie, w którym większość decyzji podejmują mężczyźni, jest rola kobiet. Komitet nie uległ presji i nie wziął udziału w planie, który próbował kreślić gospodarz Białego Domu – zauważył norweski historyk.
Kierująca Instytutem Badań nad Pokojem w Oslo Nina Graeger w komentarzu dla PAP zwróciła uwagę na odważne zaangażowanie Machado na rzecz wolnych i uczciwych wyborów oraz odpowiedzialnych rządów w Wenezueli. Według norweskiej badaczki odzwierciedla ono przekonanie, że trwały pokój opiera się na fundamentach demokracji.
– Nagroda dla Marii Coriny Machado podkreśla odwagę tych, którzy bronią wolności wyborczymi kartami, a nie karabinowymi kulami – oceniła Graeger.
Z Oslo Mieszko Czarnecki (PAP)
cmm/ mms/ mhr/