Szef MON z apelem do parlamentarzystów i prezydenta. Chodzi o konwencję ottawską
Wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował we wtorek do wszystkich opcji politycznych o poparcie ustawy o wycofaniu się Polski z konwencji ottawskiej, zakazującej używania min przeciwpiechotnych. Prezydenta Andrzeja Dudę wezwał do pilnego podpisania się pod tym aktem prawnym.
Kosiniak-Kamysz we wtorek przewodniczył w Brukseli w spotkaniu ministrów obrony państw UE. Jak po jego zakończeniu powiedział dziennikarzom, wraca do Warszawy, bo na posiedzeniu plenarnym Sejmu będzie prezentował ustawę o wycofaniu Polski z konwencji ottawskiej.
Wspólnie z krajami bałtyckimi - z Litwą, Łotwą i Estonią - ale również wspólnie z Finlandią, podjęliśmy decyzję o wycofaniu naszych państw z konwencji ottawskiej
Liczymy na akceptację większości parlamentarnej. Zwracam się do wszystkich opcji parlamentarnych o poparcie tej inicjatywy i o pilny podpis pana prezydenta, ponieważ to jest proces wieloetapowy
Od momentu zgłoszenia do Organizacji Narodów Zjednoczonych naszej decyzji jeszcze sześć miesięcy potrwa, zanim wejdzie ona w życie, więc musimy być na to wszystko przygotowani
Konwencja ottawska. Co się w niej znajduje?
Konwencja ottawska zakazuje użycia, składowania, produkcji oraz przekazywania min przeciwpiechotnych, a także nakłada na sygnatariuszy obowiązek ich zniszczenia. We wtorek Sejm rozpatrzy projekt wypowiedzenia tego dokumentu.
Konwencja została sporządzona w 1997 roku podczas konferencji dyplomatycznej w sprawie całkowitego zakazu stosowania min przeciwpiechotnych. W życie weszła dwa lata później. Do tej pory podpisało ją 165 państw. Nie zrobiły tego m.in. Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Izrael oraz Iran.
W preambule konwencji państwa-sygnatariusze podjęły zobowiązanie, by położyć kres stosowaniu min przeciwpiechotnych, które "zabijają i okaleczają setki ludzi, głównie niewinnych i bezbronnych cywilów, a zwłaszcza dzieci".
Są dwa rodzaje min lądowych – przeciwpiechotne i przeciwpancerne. Konwencja ottawska obejmuje jedynie przeciwpiechotne, "przeznaczone do wybuchu w wyniku obecności, zbliżenia się lub kontaktu osoby i powodujące obezwładnienie, okaleczenie lub śmierć jednej bądź więcej osób".
Polska podpisała konwencję jeszcze w 1997 roku, ale rząd przyjął informację o gotowości Polski wypełnienia jej postanowień 12 lat później. Jednym z powodów opóźnienia była znaczna liczba składowanych min i duże koszty ich zniszczenia. Ostatecznie w 2012 roku Sejm uchwalił ustawę o ratyfikacji Konwencji, a ówczesny prezydent Bronisław Komorowski ją podpisał.
W grudniu 2024 roku rząd Finlandii oświadczył, że rozważa wycofanie się z konwencji, a w marcu 2025 roku ministrowie obrony Estonii, Łotwy, Litwy i Polski zapowiedzieli wycofanie się z niej swoich krajów, argumentując, że od czasu ratyfikowania konwencji "sytuacja bezpieczeństwa w naszym regionie uległa zasadniczemu pogorszeniu".
"W świetle tego niestabilnego środowiska bezpieczeństwa, naznaczonego agresją Rosji i jej ciągłym zagrożeniem dla wspólnoty euroatlantyckiej, kluczowe znaczenie ma ocena wszystkich środków mających na celu wzmocnienie naszych zdolności odstraszania i obrony" – napisali ministrowie w oświadczeniu.
Zgodnie z raportem Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych (ICBL) z 2024 roku Rosja powszechnie stosuje miny przeciwpiechotne w Ukrainie. W październiku 2024 r. ONZ poinformowała, że Ukraina jest najbardziej zaminowanym krajem na świecie.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ akl/ ktl/ pap/