Izrael atakuje Iran. Szef MSWiA zabiera głos
Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak powiedział, że świat się spodziewał ataku Izraela na Iran, i że faza kinetyczna zawsze wywołuje ogromne konsekwencje. Jak podkreślił, kluczowe jest bezpieczeństwo Polaków, także tych, którzy są na Bliskim Wschodzie.
Izrael rozpoczął ataki na Iran, deklarując, że ich celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Według irańskich mediów i urzędników, operacja była wymierzona m.in. w kluczowy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części Iranu oraz obiekt w Parczin, gdzie, według ekspertów, prowadzone są badania nad bronią jądrową. Iran zapowiedział uderzenia odwetowe.
Siemoniak powiedział dziennikarzom w Luksemburgu, gdzie bierze udział w spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych UE, że jest w kontakcie z polskimi służbami, które we współpracy z sojusznikami przekazują informacje o sytuacji.
Minister - jak poinformował - jest też w kontakcie z MSZ, które "z kolei informuje o tym, co się dzieje w naszych placówkach i w jaki sposób opiekujemy się naszymi obywatelami, którzy są na Bliskim Wschodzie".
Świat się spodziewał, to nie jest zaskoczenie. Niemniej jednak już ta sama faza kinetyczna zawsze wywołuje ogromne konsekwencje
Musimy dbać o to, żeby bezpieczeństwo Polski i Polaków było na pierwszym planie
To pokazuje, jak świat jest zdestabilizowany, jak świat jest niebezpieczny, jak coraz więcej mamy wyzwań
Polskie służby wywiadowcze w bliskiej współpracy z sojusznikami ściśle monitorują ostatnie wojskowe działania Izraela wobec irańskich instalacji nuklearnych - przede wszystkim z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa Polski i polskich obywateli - przekazał w piątek szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Atak Izraela na Iran. "Bezprecedensowa operacja"
Izraelski minister obrony Israela Kac ogłosił w piątek nad ranem, że Izrael rozpoczął prewencyjny atak na Iran. Zarządził też alarm na terenie całego kraju i ostrzegł, że w najbliższym czasie oczekiwany jest odwet ze strony Iranu.
Tej nocy izraelskie siły powietrzne zaatakowały co najmniej sześć baz wojskowych w okolicach Teheranu, w tym obiekt w Parchin, gdzie według ekspertów prowadzone są badania nad bronią jądrową - poinformowała gazeta "The New York Times", powołując się na irańskich urzędników. Celem izraelskiego uderzenia były również szczególnie chronione kompleksy mieszkalne dowództwa irańskich sił zbrojnych.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zaznaczył, że celem tej "bezprecedensowej operacji" jest uderzenie w irańską infrastrukturę nuklearną, fabryki pocisków balistycznych oraz inne instalacje militarne. Ostrzegł, że Iran ma wciąż "znaczące zdolności", które mogą być wykorzystane przeciwko Izraelowi. Dodał, że "operacja będzie kontynuowana tak długo, jak to będzie konieczne". (PAP)
kkr/ wni/ san/ pap/