Szymon Hołownia o relokacji wojsk USA: to zmiana symboliczna, ale nie chciałbym takich symboli oglądać
To jest zmiana symboliczna, ale nie chciałbym takich symboli oglądać – powiedział kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta Szymon Hołownia. Skomentował w ten sposób decyzję o relokacji amerykańskiego personelu i sprzętu wojskowego z lotniska w Jasionce do innych miejsc w Polsce.
Dowództwo armii USA w Europie i Afryce (USAREUR-AF) ogłosiło planową relokację amerykańskiego personelu i sprzętu wojskowego z podrzeszowskiego lotniska w Jasionce do innych miejsc w Polsce. Jak wskazano w komunikacie, decyzja ma na celu m.in. optymalizację wysiłku ponoszonego przez amerykańskie wojsko i "odzwierciedla miesiące ocen i planowania", które przeprowadzono w koordynacji z polskimi gospodarzami i innymi sojusznikami z NATO.
Do sprawy na wtorkowym briefingu w Dobczycach (Małopolskie) odniósł się marszałek Sejmu Szymon Hołownia. "Traktuję to jako symbol, ale nie stanowi to realnego obniżenia bezpieczeństwa hubu w Jasionce, ani jakiejkolwiek radykalnej zmiany - jeśli chodzi o sytuację w zaopatrywaniu Ukrainy" - wskazał.
Kandydat Trzeciej Drogi zaznaczył, że plany relokacji amerykańskich żołnierzy dotyczą nie tylko podrzeszowskiej Jasionki, ale całego amerykańskiego kontyngentu w Europie.
"Umiesz liczyć, licz na siebie"
"Wyciągnijmy z tego wnioski, a wniosek z tego jest jasny – umiesz liczyć, licz na siebie" - ocenił Hołownia.
Jak podkreślił, amerykańskie wojsko jest i będzie obecne w Polsce w bardzo wielu miejscach, a Polska w przeciwieństwie do wielu innych krajów jest mocno zaangażowana finansowo w tę obecność.
"Nie jest tak, że Jasionka zostaje bezbronna, nie jest tak, że Jasionka nie będzie osłaniana, baterie Patriot dalej tam stoją, w ramach zobowiązań sojuszniczych, dla Ukrainy nie oznacza to jakiejś radykalniej zmiany" - przekonywał Hołownia.
"To jest zmiana symboliczna, nie chciałbym takich symboli oglądać, ale trudno, czasem tak układa się polityka, natomiast to jest bardziej symboliczna, niż realna zmiana - jeśli chodzi o polskie bezpieczeństwo" - mówił kandydat.
Według niego, jest to też sygnał, aby "jak najszybciej, na potrójnej prędkości budować również inne formaty bezpieczeństwa w Europie". "Mamy doświadczania w tworzeniu grup bojowych na poziomie europejskim, które w połączeniu z aktywizacją i restartem zdolności produkcji uzbrojenie w Europie powinny nam dać za kilka lat zupełnie inną pozycję, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, niż mamy ją w tej chwili" - podkreślił lider Trzeciej Drogi.
Hołownia pytany o cła nałożone na inne kraje przez prezydenta USA Donalda Trumpa ocenił, że była to zła decyzja, która uderzy przede wszystkim w Stany Zjednoczone, a skorzystają na niej Chiny. "Wywoływanie wojny celnej w świecie, w którym wojna jest ostatnią potrzebną rzeczą jest absurdalne (...). To był bardzo ryzykowny ruch, którego skutków on (Trump) nie jest w stanie przewidzieć" - powiedział.
Unia Europejska – przekonywał Hołownia – powinna na amerykańskie cła odpowiedzieć w porozumieniu i w konsultacji "spokojnie, zdecydowanie i metodycznie". "Przejdziemy ten kryzys, poradzimy sobie z tym, damy radę (...) natomiast musimy też jasno mówić, że robienie tego typu politycznych awantur nikomu i niczemu dzisiaj po prostu nie służy" - podsumował kandydat na prezydenta. (PAP)
rgr/ mrr/gn/