O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Trudna przeszłość Katarzyny Butowtt. „Przyjmowałam bicie za coś oczywistego” [WYWIAD]

Była ikoną świata mody lat 80. i 90., królową wybiegów i reklam. Nigdy nie wspominała o domu rodzinnym i dzieciństwie. Aż do teraz. Katarzyna Butowtt w bardzo osobistej książce „Oddycham, odkąd moi rodzice umarli” opowiedziała o ojcu kacie, obojętnej matce i siostrze alkoholiczce. - Napisałam tę książkę z pobudek czysto terapeutycznych. Nie dla siebie, bo ja już to wszystko sobie poprzerabiałam. Może innym pomoże – przyznaje w rozmowie z PAP Life.

Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe

PAP Life: Odwiedza pani czasem grób swoich rodziców?

Katarzyna Butowtt: Ostatnio byłam kilka miesięcy temu, po skończeniu książki. Zadzwoniła do mnie koleżanka mojej siostry. Nie była pewna czy sama trafi na grób. Pomyślałam sobie: „Ok, pójdę razem z nią na cmentarz”. Postałyśmy chwilę razem. Potem ona poszła, a ja wygłosiłam coś w rodzaju mowy końcowej. Poczułam, że domknęłam pewien etap.

Więcej

Małgorzata Bela. Fot. PAP/Stach Leszczyński
Małgorzata Bela. Fot. PAP/Stach Leszczyński

Małgorzata Bela o filmie "Muse": relacje polegają na walkach o atencję

PAP Life: Zapytałam o to nie bez powodu. Napisała pani bardzo osobistą książkę zatytułowaną „Oddycham, odkąd moi rodzice umarli”. Pojawia się w niej przemoc ojca, obojętność i alkoholizm matki, toksyczne relacje z siostrą. Wiele osób zostawia takie doświadczenia tylko dla siebie, uważając, że prywatne sprawy powinno się załatwiać w czterech ścianach. Natomiast, zdaniem niektórych psychologów, powrót do złych wspomnień niczemu dobremu nie służy, bo nie pozwala się od nich uwolnić.

K.B.: Nieraz słyszałam, że żeby się uwolnić, trzeba wybaczyć. Tylko to wybaczanie trochę mi tutaj nie pasuje. Oczywiście mogłabym milczeć, tak jak robiłam przez lata. Ale w tych czterech ścianach niejednokrotnie rozgrywają się dramaty. Można powiedzieć, że napisałam tę książkę z pobudek czysto terapeutycznych. Nie dla siebie, bo ja już to wszystko sobie poprzerabiałam. Ale może komuś pomoże, może ktoś np. zrozumie, jakich błędów unikać.

Image
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe

PAP Life: A nie bała się pani, że taka szczerość może pani zaszkodzić?

K.B.: Nie myślałam o tym. Teraz zastanawiałam się, czy nie było przesadą, że opisałam wszystko tak szczerze, tak otwarcie i tak mocno. Na razie odzew, który do mnie dociera, jest wspaniały. Zobaczymy, co będzie dalej. Jedyną osobą, którą przed napisaniem książki, zapytałam o zdanie, była córka mojej siostry, która mogłaby nie życzyć sobie, żeby pisać o jej matce. A Oleńka powiedziała, że bardzo mnie wspiera i wręcz prosi, żebym to zrobiła. Bo trzeba głośno mówić o trudnych rzeczach.

Więcej

Modelka Adriana Lima podczas pokazu Victoria's Secret w 2018 roku, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/JASON SZENES
Modelka Adriana Lima podczas pokazu Victoria's Secret w 2018 roku, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/JASON SZENES

Po sześcioletniej przerwie Victoria’s Secret powraca ze swoim pokazem mody

PAP Life: Trudne, pełne strachu, bólu było pani dzieciństwo. Chociaż na zewnątrz sprawialiście wrażenie zwyczajnej rodziny.

K.B.: Ojciec był prawnikiem, matką pracowała jako urzędniczka. Wszyscy zazdrościli, jak dobrze się nam powodzi. Pierwsi na podwórku mieliśmy telewizor, pierwsi - syrenkę. Obie z siostrą byłyśmy zawsze ładnie ubrane, piłyśmy soczek z marchewki, żeby mieć ładną cerę. Ale o tym, co się działo w środku, nie wiedział nikt. Łomot od ojca dostawałyśmy prawie codziennie. Dla niego każdy pretekst był dobry, żeby bić. Na przykład za wolno jadłam obiad.

Image
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe

PAP Life: A jak reagowała wtedy matka?

K.B.: Nie reagowała, siedziała z drinkiem w drugim pokoju i udawała, że nie słyszy. Kiedy za głośno krzyczałyśmy, najwyżej mówiła: „Heniek, przestań, co sąsiedzi sobie pomyślą”. Tylko to się dla niej liczyło. Nie wiem, czy sąsiedzi słyszeli, ale nikt nie reagował. To były takie czasy, uważano, że jak dziecko dostaje lanie, to znaczy, że mu się należało.

Więcej

Carma Bruni Fot. PAP/EPA/GUILLAUME HORCAJUELO
Carma Bruni Fot. PAP/EPA/GUILLAUME HORCAJUELO

Carla Bruni dołączyła do "aniołków" na pokazie Victoria’s Secret

PAP Life: Miała pani poczucie, że w domu dzieje się coś złego?

K.B.: Nie, przyjmowałam bicie jako coś oczywistego. Nie zastanawiałam się, jak jest w innych domach. Zresztą moja sąsiadka, Julita, też była bita. Miałyśmy taki sposób porozumiewania się, że kiedy usłyszę jej krzyk, to dzwonię do jej domu, żeby ojciec odebrał telefon, a w tym czasie ona gdzieś się schowa. Z kolei Julita dzwoniła do nas, gdy usłyszała wrzask dochodzący z naszego mieszkania. Miałyśmy świadomość, że nasza sytuacja była podobna, ale nie użalałyśmy się nad sobą. Po prostu starałyśmy się korzystać z uroków dziecięcych lat. Moim rajem było podwórko. Bo kiedy wracałam do domu, to nie było wesoło. Pamiętam, że byłam mokra ze strachu. Teraz przypomniałam sobie taką śmieszną rzecz, jak ktoś ze znajomych rodziców był u nas i mówił: „Boże, ty jesteś taka śliczna, my cię ze sobą zabierzemy”. Kiedy wychodził, stałam przy drzwiach z małą, dziecięcą walizeczką od jakiś zabawek. Od razu byłam chętna, żeby wyjść z domu.

Image
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe

PAP Life: Pani starsza siostra, Anka, była tak samo źle traktowana. Mogłoby się wydawać, że ta sytuacja spowoduje, że będziecie się wspierać. Ale wasze relacje nie były dobre.

K.B.: Niestety nie były. Kiedy miałam kilka lat, moja siostra opowiedziała, że mam nic nie mówić rodzicom, bo to jest wielka tajemnica, ale jestem adoptowana. I ja się czułam jak adoptowana, bo uważałam, że nie pasuję do tej rodziny. Byłam zupełnie inna niż Anka. Lubiłam biegać po podwórku, bawić się, łobuzować. Do tego kiepsko się uczyłam, a moja siostra była najlepszą uczennicą, siedziała w domu i czytała. Wkurzałam ją o wszystko. A ponieważ przemoc rodzi przemoc, to w pewnym momencie, zaczęła mnie lać.

Więcej

Fot. PAP/Abaca/DNphotography
Fot. PAP/Abaca/DNphotography

Wielki powrót dawnych Aniołków Victoria's Secret

PAP Life: Kiedy skończyło się bicie?

K.B.: Z siostrą wtedy, gdy pierwszy i ostatni raz jej oddałam. Urosłam, okazało się, że jestem dużo silniejsza od niej. A ojciec przestał, kiedy zaczęłam pracować jako modelka, zarabiać pieniądze. To naprawdę były spore kwoty. Potrafiłam w miesiąc zarobić tyle, co ojciec przez rok.

PAP Life: Rodzice zaczęli panią doceniać?

K.B.: Nigdy w życiu, po prostu miałam święty spokój. Wtedy właściwie już kompletnie nie mieliśmy za sobą praktycznie żadnego kontaktu. Robiłam już, co chciałam, miałam pokój zamykany na klucz, wydawałam na swoje zachcianki. Część pieniędzy im oddawałam. Nie wiem, dlaczego to robiłam. Chyba chciałam kupić sobie ich miłość. Rozkładałam przed nimi wachlarz pieniędzy, mówiłam: „kasa, kasa, kasa”, a oni chętnie je brali.

Image
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe

PAP Life: Miała pani do nich żal, ale zajmowała się nimi do śmierci. Jak pani - już w dorosłym życiu - tłumaczyła sobie ich zachowanie?

K.B.: Różnie, że może sami mieli nieciekawe dzieciństwo, bo faktycznie mieli. Że byli nieszczęśliwi, bo nigdy się nie kochali. W którymś momencie stwierdziłam, że usprawiedliwiam ludzi, którzy mnie mocno skrzywdzili. I to, że jestem w miarę normalna, tak mi się przynajmniej wydaje, to zawdzięczam swojej silnej woli i chęci bycia siłaczką za wszelką cenę. Nie było mi łatwo. Bardzo długo reagowałam na różne sytuacje emocjonalnie, wszystko brałam do siebie. Wystarczyło, że ktoś się na mnie krzywo spojrzał, a ja uważałam, że to na pewno moja wina. Nie powiem, że teraz już tak w ogóle nie jest. Ale już wiem, że nie wszyscy muszą mnie lubić.

PAP Life: Często przywołuje pani zdanie Agnieszki Osieckiej: „Nikomu nie żal pięknych kobiet”.

K.B.: Nigdy nie użalałam się nad sobą. Czasami sobie powtarzałam: inni mają, albo mieli, gorzej.

Więcej

Savannah Gankiewicz została okrzyknięta najpiękniejszą kobietą w Stanach Zjednoczonych. Fot. PAP (zdjęcie ilustracyjne)
Savannah Gankiewicz została okrzyknięta najpiękniejszą kobietą w Stanach Zjednoczonych. Fot. PAP (zdjęcie ilustracyjne)

Miss USA zrezygnowała z korony. Jej następczyni ma polskie korzenie [WIDEO]

PAP Life: Piękne kobiety często nie mają też szczęścia w miłości. Pierwsze małżeństwo to kolejne traumatyczne doświadczenie w pani życiu.

K.B.: W trakcie rozmów nad książką, Wiktor (Wiktor Słojkowski, współautor książki - red.) zadał mi pytanie, co uważam za swój sukces. Odpowiedziałam, że nic, bo w ogóle nie uznaję tego słowa. Co to znaczy sukces? A potem nagle zaczęłam krzyczeć: „Mam! Sukcesem jest to, że nie poszłam do więzienia za zabicie mojego pierwszego męża”. Oglądała pani serial „Aniela”? Czasem żartuję, że powinni mi zapłacić, bo wykorzystali moją historię. W pierwszym odcinku jest taka scena, kiedy tytułowa bohaterka słyszy od męża, że on ją porzuca dla innej kobiety. Wpada w szał i dźga go nożem. Mój pierwszy mąż romansował z różnymi paniami. Jednej nawet zrobił dziecko, ale kompletnie się tym nie przejmował. Kiedyś na jakimś przyjęciu, zobaczyłam, jak flirtuje z kolejną kobietą i coś we mnie eksploatowało. Rozbiłam o stół butelkę, robiąc „tulipana”. Chciałam go zranić. Gdybym trafiła gdzie indziej… byłoby i po nim, i po mnie. Później zdarzały się jeszcze inne przykre sytuacje, aż coś we mnie pękło na dobre i postanowiłam odejść.

Image
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe

PAP Life: Pani w końcu swoje życie poukładała, od lat jest pani w szczęśliwym małżeństwie. Ale pani siostra sobie nie poradziła. Po jej śmierci zamieściła pani przejmujący nekrolog: „Odeszła moja piękna, nieszczęśliwa siostra. Odpoczywaj bez bólu, kochana”.

K.B.: Nie zostało to dobrze przyjęte. Nie wolno mówić o tym, że ktoś był nieszczęśliwy. A Anka była nieszczęśliwa, ją życie uwierało. Nie widziała innego sposobu jak alkohol, ale wiadomo, że to działa na krótką metę. Nie przyznała się przed sobą, że ma problem, piła dalej, i zapiła się na śmierć.

Więcej

Modelka Kate Moss. Fot. PAP/Marechal Aurore/ABACA
Modelka Kate Moss. Fot. PAP/Marechal Aurore/ABACA

Kate Moss kończy dziś 50 lat. Ikona modelingu, której nie miało prawa się udać

PAP Life: Obwiniała się pani, że jej nie pomogła?

K.B.: Przez 40 lat. To trochę długo. Anka też została modelką. Kiedy Tomek Sikora zaczepił mnie pod Domami Centrum i zaproponował zrobienie zdjęć. Była obok. Widziałam na jej twarzy rozczarowanie, że to nie ją zauważono. Dlatego, mimo że nigdy nie byłyśmy sobie bliskie, czułam, że nie mogę na te zdjęcia iść sama. Anka zawsze szła za mną, jak cień, a ja to akceptowałam. Bo uważam, że powinnam się z nią dzielić. Kiedy w jej życiu pojawił się alkohol, byłam gotowa na każde jej skinienie, każdy telefon. Jechałam, pomagałam, sprzątałam. Przez lata powtarzałam sobie, że tak trzeba. Aż w końcu dotarło do mnie, że muszę odwrócić się od niej, nie jako siostry, a jako alkoholiczki. Liczyłam, że może uświadomi sobie, że coś musi ze sobą zrobić. W tamtych czasach alkohol w świecie modelingu był czymś powszechnym. Przed zdjęciami czy pokazem modelki wręcz namawiano, żeby wypiły kieliszek wódki, bo wtedy będą miały ten „błysk w oku”. Coś strasznego.

Image
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe

PAP Life: W latach 70., 80. była pani jedną z najbardziej znanych polskich modelek. Chodziła pani na pokazach Mody Polskiej, Barbary Hoff, Grażyny Hase. Jerzy Antkowiak nazywał panią swoją muzą, wystąpiła pani w ponad stu reklamach. Dlaczego w połowie lat 90. zdecydowała się pani zakończyć karierę?

K.B.: Po prostu stwierdziłam, że już dłużej tego nie chcę. Kiedy w latach 90. zaczęły się reklamy, przyszła popularność i to już było dla mnie za dużo. Trzeba było bywać na imprezach, stawać na ściankach. Trochę sobie tak postałam, popatrzyłam i pomyślałam, że nic tu po mnie. A jak się wycofujemy z bywania, to można powiedzieć, że znikamy. To tak, jak teraz mówią, że jak ktoś nie ma Instagrama, to też go nie ma. Na własne życzenie zniknęłam z życia publicznego. Na początku byłam przeszczęśliwa, potem zrozumiałam, że muszę coś sobie znaleźć. Zawsze byłam człowiekiem czynu i lubiłam, jak się dużo dzieje. Ale przestało się dziać.

Więcej

Helena Norowicz. Fot. PAP/Andrzej Rybczyński
Helena Norowicz. Fot. PAP/Andrzej Rybczyński

88-letnia modelka Helena Norowicz debiutuje w piosence

PAP Life: Miała pani jakiś pomysł?

K.B.: Żadnego. Z wykształcenia jestem psychologiem, ale przecież nigdy nie pracowałam w tym zawodzie. Wiedziałam, że nagle nie otworzę swojego gabinetu. Przez jakiś czas prowadziłam agencję modelek, ale nie nadaję się do biznesu. Zaczęłam udzielać się jako wolontariusza w Fundacji Dr Clown i odnalazłam się w tej roli jak mało kto. Ktoś powiedział, że zamieniłam wybiegi na korytarze szpitalne. Dobrze mi to robiło na głowę. Aż pojawiła się w moim życiu Kasia Rosłaniec i zaproponowała mi główną rolę w swoim filmie „Jezioro Słone”.

PAP Life: Nie bała się pani rzucać na tak głęboką wodę? Co prawda zagrała pani w kilku filmach, ale to były epizody.

K.B.: Jasne, że się bałam się, ale wiedziałam, że jak nie skorzystam, to będę frajerką. Przecież drugi raz taka propozycja się nie powtórzy. Zwłaszcza że zamysł filmu był taki, że główna bohaterka w dojrzałym życiu wchodzi do świata mody. Dlatego też Kasia pomyślała o mnie. A potem już poszło. Moda się o mnie upomniała, zaczęłam dostawać propozycje reklam, pokazów.

Image
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe
Katarzyna Butowtt. Fot. Materiały prasowe

PAP Life: Czy ten dzisiejszy świat mody czymś panią zaskoczył?

K.B.: Jest inny, bo wszystko się zmienia, ale to mnie w ogóle nie dziwi. Panie makijażystki, jak mnie teraz malują, to pytają, czy mam jakieś wymagania, mówię: „Tak, żebym była piękna i młoda”. Kiedyś do głowy by mi nie przyszło, że będę miała 70 lat. Młodzi ludzie myślą, że to jest jakaś abstrakcja. Na szczęście dziś kobiety dojrzałe nie muszą się ukrywać. Jeśli będę miała siłę i dopóki będzie mi to sprawiało przyjemność, to chcę pracować.

Więcej

Linda Evangelista, fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE KARABA
Linda Evangelista, fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE KARABA

Była żoną szefa paryskiej agencji Elite Models. Linda Evangelista opowiada o przemocy, jakiej doświadczyła w tym związku

PAP Life: I znów zagrała pani główną rolę w filmie. Zakończyły się zdjęcia do „No pasado, no futuro, solo verbos”, pierwszej polsko-gwatemalskiej koprodukcji. To jakaś niesamowita historia.

K.B.: Dla mnie wręcz kosmiczna. Po „Jeziorze Słonym” mąż spytał mnie, czy mi się spodobało i czy jeszcze chciałabym coś zagrać. Mówię: „Ale co ja mogę zagrać po głównej roli?” I nagle się okazuje, że mam kolejną główną rolę. Reżyser Błażej Grzechnik zobaczył trailer filmu „Jezioro Słone” i powiedział, że to muszę być ja, nie kto inny. Gram polską piosenkarkę, gwiazdę, która jedzie do Gwatemali, bo tam zginął jej syn, a ona chce ściągnąć jego zwłoki do Polski. Muzykę do filmu napisała Ewelina Flinta, a kosmiczne jest to, że tytułowa piosenka nosi tytuł „Oddycham”. Ewelina wymyśliła go, nie wiedząc o mojej książce, bo wtedy to jeszcze było w tajemnicy. Niedawno wróciłam ze zdjęć w Gwatemali, miałam tam dość ciężkie sceny. Musiałam wejść na wulkan, gdzie moja bohaterka wykrzykuje swoje żale, uświadamia sobie, że nie była dobrą matką, że liczyła się dla niej przede wszystkim kariera. Ale przy okazji wykrzyczałam też swoją niemoc, poczucie krzywdy, niesprawiedliwości. I teraz czuję spokój. (PAP Life)

Rozmawiała Iza Komendołowicz

ikl/ag/ep/

Katarzyna Butowtt – jedna z najbardziej znanych polskich modelek lat 80. i 90. Chodziła w pokazach Barbary Hoff, Grażyny Hase i Jerzego Antkowiaka. Była twarzą popularnej loterii Teletombola. W połowie lat 90., zrezygnowała z modelingu, została wolontariuszką Fundacji Dr Clown. Po kilku filmowych epizodach (m.in. w „Psach” Pasikowskiego), w 2023 roku zagrała główną rolę w „Jeziorze Słonym” Katarzyny Rosłaniec. Od tego czasu wróciła do pokazów mody, bierze udział w sesjach zdjęciowych i reklamach. 24 września ukazała się jej biografia w formie wywiadu-rzeki: „Oddycham, odkąd moi rodzice umarli” (współautorem jest Wiktor Słojkowski). Niedawno zakończyła zdjęcia do filmu „No pasado, no futuro, solo verbos” - koprodukcji polsko-gwatemalskiej, w którym zagrała główną rolę. Ma 68 lat. Jej mężem jest Tomasz Butowtt - niegdyś muzyk, a obecnie specjalista od oprawy muzycznej pokazów mody.

Zobacz także

  • Małgorzata Bela. Fot. PAP/Stach Leszczyński
    Małgorzata Bela. Fot. PAP/Stach Leszczyński
    Specjalnie dla PAP

    Małgorzata Bela o filmie "Muse": relacje polegają na walkach o atencję

  • Modelka Adriana Lima podczas pokazu Victoria's Secret w 2018 roku, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/JASON SZENES
    Modelka Adriana Lima podczas pokazu Victoria's Secret w 2018 roku, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/JASON SZENES

    Po sześcioletniej przerwie Victoria’s Secret powraca ze swoim pokazem mody

  • Carma Bruni Fot. PAP/EPA/GUILLAUME HORCAJUELO
    Carma Bruni Fot. PAP/EPA/GUILLAUME HORCAJUELO

    Carla Bruni dołączyła do "aniołków" na pokazie Victoria’s Secret

  • Savannah Gankiewicz została okrzyknięta najpiękniejszą kobietą w Stanach Zjednoczonych. Fot. PAP (zdjęcie ilustracyjne)
    Savannah Gankiewicz została okrzyknięta najpiękniejszą kobietą w Stanach Zjednoczonych. Fot. PAP (zdjęcie ilustracyjne)

    Miss USA zrezygnowała z korony. Jej następczyni ma polskie korzenie [WIDEO]

Serwisy ogólnodostępne PAP