Ukraińskie władze: Rosjanie nie wkroczyli do obwodu dniepropietrowskiego
Władze cywilne i wojskowe Ukrainy zaprzeczyły informacjom Rosji, jakoby siły rosyjskie przekroczyły granicę obwodu donieckiego z dniepropietrowskim w środkowo-wschodniej części Ukrainy. Przyznały jednocześnie, że w tym regionie toczą się ciężkie walki.
„Obecnie Rosjanie nie przedarli się do obwodu dniepropietrowskiego. Walki toczą się w pobliżu granicy administracyjnej (obwodu donieckiego z dniepropietrowskim - PAP), Rosjanie wdzierają się także do obwodu za pomocą dronów FPV. Nie przerwali jednak linii obrony, choć walki są ciężkie” – napisał na Telegramie szef ukraińskiego rządowego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji Andrij Kowałenko.
Wcześniej agencja Reutera podała, z powołaniem na rosyjską agencję RIA, że wojska rosyjskie przejęły kontrolę nad wsią Daczne w obwodzie dniepropietrowskim.
Ukraiński projekt analityczny DeepState, który nakłada na mapy pozycje wojsk ukraińskich i rosyjskich, przekazał, że w rejonie tej wsi pojawiła się szara strefa. „Może to oznaczać, że trwają tam walki i terytorium to nie jest kontrolowane przez żadną ze stron” – skomentował portal RBK-Ukraina.
Portal Suspilne zacytował rzecznika zgrupowania wojskowego Chortycia Wiktora Trehubowa, który powiedział, że Rosjanie nie wkroczyli do obwodu dniepropietrowskiego. „Trwają ciężkie walki we wsiach przy granicy administracyjnej. Walki są ciężkie, ale obrona jest utrzymywana” – zapewnił.
Strona rosyjska od kilku tygodni chwali się, że jej siły wkroczyły do obwodu dniepropietrowskiego, informacji tych nie potwierdza jednak Ukraina. Prezydent Wołodymyr Zełenski ocenił w połowie czerwca, że doniesienia Moskwy w tej sprawie mają wymiar przede wszystkim propagandowy.
"Jeśli chodzi o obwód dniepropietrowski – obecnie nie ma postępów rosyjskiego zgrupowania w tym regionie, ale dla nich (Rosjan - PAP) bardzo ważna jest sfera informacyjna. (Dlatego) w obwodzie dniepropietrowskim próbują stanąć choć jedną nogą na granicy administracyjnej. To dla nich ważna sprawa – zrobić zdjęcie, nagrać wideo itd. Dlatego wysyłają małe grupy dywersyjno-rozpoznawcze, żeby po prostu to uczynić" – wyjaśnił wówczas prezydent.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ akl/ grg/