Werona wprowadziła opłatę za wejście na dziedziniec przed Domem Julii
Położona między Mediolanem a Wenecją, Werona jest jednym z chętniej odwiedzanych włoskich miast. Rozsławiona przez dramat Szekspira, przyciąga zarówno zakochanych, jak i tych poszukujących miłości. W grudniu turyści mogli poczuć się zawiedzeni, gdy okazało się, że za dotychczas darmowy wstęp na dziedziniec Domu Julii muszą uiścić opłatę w wysokości 12 euro, czyli pond 50 zł. Opłata ma obowiązywać do 6 stycznia i podyktowana jest nadmierną liczbą odwiedzających w sezonie świąteczno-noworocznym.
Wskazana opłata upoważnia turystów do odwiedzenia muzeum oraz wejścia na dziedziniec (wcześniej darmowego) i słynny już balkon. Zgodnie z nowymi wytycznymi, goście muszą przestrzegać ścisłego 60-sekundowego limitu czasu dla par, które chcą zrobić sobie zdjęcie na balkonie. Co więcej, liczba turystów mogących jednocześnie przebywać w Domu Julii została zmniejszona ze 130 do 100 gości.
„Gdy zagrożone jest bezpieczeństwo ludzi, mamy obowiązek podjąć odpowiednie środki ochronne, zwłaszcza w obliczu nadzwyczajnego ruchu, jak ten, którego spodziewamy się w okolicach Bożego Narodzenia. Zdajemy sobie sprawę z tymczasowych niedogodności, ale uważamy te działania za konieczne dla ochrony zarówno ludzi, jak i symbolicznego miejsca naszego miasta” – wyjaśniła w rozmowie z „The Times” szefowa wydziału kultury i turystyki w Weronie, Marta Ugolini. Oburzenia nie kryli zarówno turyści, którzy poczynania miasta nazwali hańbą, jak i okoliczni sprzedawcy, którzy na popularności tego zakątka korzystają.
Dom Julii przy Via Cappello ze słynnym balkonem i urokliwym dziedzińcem jest iście teatralną scenerią, gdzie przez chwilę zakochane pary mogą wcielać się w młodych kochanków z dramatu Szekspira. Ważną atrakcją jest także pomnik Julii. Dotknięcie prawej piersi posągu ma przynieść szczęście w miłości. Ze względu na uszkodzenia spowodowane dotykaniem, oryginalna statua została przeniesiona do wnętrza muzeum, a na dziedzińcu stoi jej wierna replika. (PAP Life)
mdn/ag/ep/