Wicepremier Kaczyński: Tusk to personifikacja zła w Polsce, to czyste zło

2023-08-14 14:12 aktualizacja: 2023-08-14, 18:23
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas pikniku wojskowego w Uniejowie Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas pikniku wojskowego w Uniejowie Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Tusk to personifikacja zła w Polsce, to czyste zło. Tradycja mojego brata nie ma nic wspólnego z tym niszczycielem, który jego również w sposób cyniczny i okrutny niszczył - powiedział w poniedziałek w Uniejowie (woj. łódzkie) wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.

"Tusk zaczął głosić, że jego formacja to szeroki sojusz zaczynający się od Andrzeja Rozenka - współpracownika Urbana. Według Tuska tam są ci, którzy chcą kontynuować dzieło mojego brata. Rzeczywiście jest tam grupka zdrajców spośród tych, którzy współpracowali w jakimś momencie z moim bratem. To ludzie obrzydliwi, którzy zdradzili wszystko. Dla swoich karier są gotowi na wszystko. Niektórzy z nich byli związani z różnymi złej sławy organizacjami, tylko kiedyś o tym nie wiedziano. Nie wierzcie w to" – mówił wicepremier Kaczyński. I dodał: "Tradycja mojego brata nie ma nic wspólnego z tym niszczycielem, który jego również w sposób cyniczny i okrutny niszczył". Zaznaczył, że Lech Kaczyński nie miał nic wspólnego z Donaldem Tuskiem.

"Tusk to personifikacja zła w Polsce. To czyste zło" – powiedział Kaczyński.

Jak podkreślił, Tusk "broni ubeków i gromadzi pod swoimi sztandarami różne ciemne elementy tylko po ty, by wygrać". Zaznaczył, że lider PO chce realizować w Polsce interesy Brukseli. "Oni często o Polakach mówili +ludność+ i chcą doprowadzić do tego, żebyśmy wszyscy byli ludnością, a my chcemy być obywatelami. Chcemy być dumnymi przedstawicielami dumnego narodu – Polakami" – mówił prezes PiS.

Wskazał, że prowadzi do tego jedna droga. "To droga do urn i oddanie głosu na Zjednoczoną Prawicę, na Prawo i Sprawiedliwość, na silną Polskę, na polską przyszłość i największy w naszych dziejach sukces" – podkreślił Kaczyński.

Kaczyński: chcemy doprowadzić do tego, byśmy nie musieli płacić takiej ceny, jaką płaci Ukraina 

Wicepremier mówił, że pierwszym warunkiem tego, by postęp mógł trwać i by Polska mogła "iść do góry", by "te dzisiejsze osiągnięte już 80 proc. poziomu przeciętnego Unii Europejskiej zmieniło się w 100, a później więcej, niż w 100, jest bezpieczeństwo, jest to, żeby nie było wojny, żeby nas nie napadnięto".

"Po to, żeby to było zagwarantowane, potrzebne są nam oczywiście sojusze, ale nikt nie broni tych, którzy nie potrafią bronić się sami" - powiedział Kaczyński.

Odniósł się do sytuacji na Ukrainie. "Ponieważ oni się bronili, bronią bardzo twardo, to jest to światowy problem i oni na pewno swoją niepodległość ocalili, za bardzo wysoką cenę, ale ocalili". "My chcemy doprowadzić do tego, byśmy nie musieli płacić takiej ceny" - powiedział prezes PiS.

 

Zacytował także słowa swojego brata, ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi z 2008 r., który mówił: "dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę". "Polska jest w tej sferze, którą Rosja uważa za swoją i my musimy z tej sfery ostatecznie, wyjść. A wyjść możemy tylko, jako silne, militarnie bardzo silne państwo" - powiedział Kaczyński. 

Prezes PiS: mimo ogromnych wydatków na cele socjalne stać nas na zwiększanie wydatków na wojsko 

"To, co jest tu pokazywane, to nie jest po prostu pokaz, żeby zainteresować, a tym bardziej, żeby wprowadzić błąd Polaków, polską publiczność. To jest pokaz tego, co dzisiaj się naprawdę dzieje - polska armia się zmienia, bardzo szybko się zmienia. Wyżsi oficerowie, generałowie, z którymi rozmawiałem mówili, że takiego czasu w polskiej armii nie pamiętają" - mówił prezes PiS.

"To jest wysiłek, ale nas stać na ten wysiłek, mimo żeśmy ogromnie zwiększyli wydatki socjalne i będziemy je dalej zwiększać (..) Wydaliśmy setki miliardów złotych, żeby uratować Polskę przed bezrobociem z powodu COVID-u, myśmy przeprowadzili niełatwą, ale jak dzisiaj widać skuteczną politykę, by doprowadzić do tego, że inflacja, która była momentami bardzo wysoka, dzisiaj jest niższa" - stwierdził.

Kaczyński dodał, że "mimo tych ogromnych wydatków stać nas na to, żeby wydatki na wojsko zwiększyły się z 37,5 mld zł w roku 2007 do 137 mld w tej chwili". "Inflacja tu odegrała pewną rolę, ale mimo to i tak to jest ogromny wzrost, dużo więcej niż dwukrotny, i on będzie następował dalej. Powtarzam: potrzebna jest rozbudowa armii do 300 tys. żołnierzy, a nie jej zwijanie; tworzenie nowych jednostek, a nie ich likwidowanie; kupowanie sprzętu w ilościach nie jak 4 helikoptery czy parę samolotów (...) tylko naprawdę w ilościach dużych, potężnych" - powiedział Kaczyński.

"Choćby HIMARSów (wyrzutni rakiet - PAP) kupujemy więcej, niż ich wyprodukowano w chwili, kiedy żeśmy przedstawili naszą ofertę; wtedy było ich ponad 400, a my kupujemy 500, do tego przeszło 200 sztuk podobnej broni z Korei (koreańskie K239 Chunmoo - PAP)" - mówił Kaczyński. "Silna Polska - do tego ma to wszystko prowadzić. Czy do wojny? Nie" - powiedział szef PiS. Nawiązując do łacińskiej sentencji "chcesz pokoju, szykuj się do wojny" stwierdził: "My chcemy pokoju, i właśnie ten wysiłek ma nam zapewnić pokój".

Wicepremier Kaczyński: w Polsce jest partia złodziejstwa i partia uczciwości

Jak my rządzimy, to pieniądze są, jak oni - to pieniędzy nie ma. Dlaczego? Czy dlatego, że my jesteśmy cudotwórcami? Nie, my nie pozwalamy kraść. W Polsce jest partia złodziejstwa i partia uczciwości - podkreślił Jarosław Kaczyński.

W przemówieniu wspominał rok 2002, w który jego śp. brat Lech Kaczyński został prezydentem Warszawy.

"Zastał gigantyczny bałagan. Niektóre warszawskie urzędy w ogóle nie spełniały wymogów bycia urzędem, a nawet zakładem pracy. Uporządkował to i uporządkował finanse. Przedtem ciągle narzekali, że nie było pieniędzy. Za jego czasów były pieniądze" - powiedział.

"Jakoś tak się dziwnie składa, że jak my rządzimy to pieniądze są, jak oni - to pieniędzy nie ma. Dlaczego? Czy dlatego, że my jesteśmy cudotwórcami? Że mamy gdzieś ukryty jakiś skarb, z którego te pieniądze dajemy? Nie, my nie pozwalamy kraść. W Polsce jest partia złodziejstwa i partia uczciwości" - stwierdził J. Kaczyński.

Dodał, że rząd PiS kieruje się polskim interesem, w odróżnieniu do rządów PO-PSL. "Oni kierowali się obcym interesem. Najlepszym przykładem jest choćby sprawa stoczni. Żeby ocalić niemieckie stocznie, trzeba było zlikwidować polskie. To zlikwidowali - tak działali w każdej sprawie" - stwierdził.

Prezes PiS zauważył też, że "byli gotowi wprowadzać do Polski euro, a to znaczy, że zaczęlibyśmy iść w dół". "I dzisiaj ciągle to proponują. A spójrzcie państwo na Słowację - byli kiedyś na tym samym poziomie co my, przyjęli euro. Nasza pozycja wobec średniej europejskiej wzrasta, ich spada. To jest różnica" - powiedział.

Dodał, że euro w Europie służy tylko Niemcom i Holandii. "Choć ostatnio słychać, że Holandii już nie. Nikomu innemu nie służy" - podkreślił.

Wskazał, że "wielki kryzys południa Europy to właśnie kryzys, wynikający z tego, że wprowadzili euro". "To wielkie oszustwo" - zaznaczył. 

Jarosław Kaczyński: podejmujemy się zrealizowania zadania, by równość była także w wymiarze sprawiedliwości, przed sądami

Przemawiając Jarosław Kaczyński nawiązał do okrzyku "wolność, równość, demokracja" wznoszonego przez dwoje młodych ludzi na początku jego wystąpienia.

"Wolność, równość, demokracja. My jesteśmy jedyną partią, która to gwarantuje. My jesteśmy jedyną partią, mówię o PiS, Zjednoczonej Prawicy, która gwarantuje to, że w Polsce równość nie będzie pustym słowem i to zarówno w tym wymiarze ekonomicznym, bo bardzo niesprawiedliwy, odrażający ustrój, w którym bywało, że ludziom płacono 3 zł za godzinę, odszedł w przeszłość" - mówił Kaczyński.

Dodał, że jego ugrupowanie "podejmuje się też zrealizowania bardzo trudnego zadania, żeby równość była także w wymiarze sprawiedliwości przed sądami". Żeby - jak mówił - "nie było tak, że jeden szarpnie, czy jedna w tym wypadku, za torbę o tęczowym kolorze i trzy lata więzienia, a inny kogoś ciężko pobije, wyrzuci z samochodu, skatuje i okazuje się, że nie dostaje za to żadnej kary". "To jest tylko przykład, bo tego rodzaju wydarzeń, jest rzeczywiście bardzo dużo" - dodał.

Prezes PiS odniósł się tym samym do sprawy Mariki M., która została skazana przez sąd na trzy lata więzienia za usiłowanie rozboju. Do czynu, za który ją skazano, doszło w sierpniu 2020 r. w Poznaniu, gdy odbywała się manifestacja osób LGBT. Marika M. wspólnie z innymi osobami usiłowała wyrwać jednej z uczestniczek manifestacji tęczową torbę.

14 lipca prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że postanowił o zarządzeniu przerwy w wykonywaniu kary pozbawienia wolności Mariki M. Decyzja zapadła po wniosku Instytutu Ordo Iuris w tej sprawie. Jednocześnie, jak poinformował 15 lipca Instytut Ordo Iuris, do prezydenta Andrzeja Dudy został złożony wniosek o ułaskawienie kobiety. Ziobro zapowiedział też, że złoży w sprawie Mariki skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego.

Kaczyński mówił też o sprawie ataku na kierowcę furgonetki Fundacji Pro-Prawo do Życia, do którego doszło 26 stycznia 2022 r. na warszawskim Wilanowie. Na udostępnionym w sieci nagraniu z tego zdarzenia widać mężczyznę rzucającego twardym przedmiotem w drzwi ciężarówki, która stała na jezdni w oczekiwaniu na zielone światło. Po chwili napastnik otworzył drzwi furgonetki, szarpał kierowcę i próbował wyrwać mu z ręki telefon komórkowy. Sprawca uderzył też aktywistę drzwiami pojazdu.

Sprawa trafiła do prokuratury, która wniosła przeciwko mężczyźnie akt oskarżenia. Według prokuratury, Piotr Sz. "stosując przemoc poprzez szarpanie za rękę, szyję oraz głowę, zmuszał do zaprzestania prowadzenia kampanii informacyjnej". W kwietniu br. Sąd Rejonowy w Warszawie umorzył postępowanie w tej sprawie, argumentując tę decyzję znikomą szkodliwością społeczną. Prokuratura złożyła zażalenie na to rozstrzygnięcie. Jak przekazał minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, 28 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał orzeczenie o umorzeniu sprawy.

Prezes PiS: jesteśmy jedyną partią, która jest w stanie zapewnić w Polsce względny spokój

Wicepremier Kaczyński mówił, że wbrew narracji opozycji, dane międzynarodowych organizacji pokazują, że Polska "wypada świetnie”, opozycja zaś próbuje wmówić Polakom, że jest inaczej, że "białe jest czarne, a czarne jest białe, że oni są dobrzy, a rząd zły”. "Jest dokładnie odwrotnie" – dodał.

"My jesteśmy tymi, którzy naprawdę w Polsce potrafili coś zrobić. My jesteśmy tymi, którzy uznają demokrację. Oni demokracji nie uznają. Dla nich demokracja jest wtedy, gdy oni rządzą, a jak ktoś inny rządzi to nie ma demokracji. To jest arcyoszustwo” – powiedział.

"My jesteśmy, niezależnie od tego, co opowiadają, jedyną partią, która jest w stanie zapewnić w Polsce względny spokój” - powiedział Kaczyński. Mówił, że "totalna opozycja" ciągle wznieca niepokój. "My sobie z tym dajemy radę. Natomiast, gdyby oni doszli do władzy, to zaczęłoby się coś w rodzaju wojny domowej” – ocenił.

"Oni chcą atakować prezydenta, atakować urzędy publiczne, odrzucają wszelkie prawo, wszelką praworządność. To jest coś niesłychanego, żeby w demokratycznym, praworządnym państwie ktoś ogłaszał, że będzie wyprowadzał siłą prezesa NBP albo prezes TK, żeby się nieustannie na różne sposoby odgrażał” – dodał.

"My będziemy chcieli w Polsce spokoju, rozwoju i bezpieczeństwa” – powiedział prezes PiS.

Dodał, że jego formacja jest przez opozycję atakowana za różne kwestie, a on sam obarczany odpowiedzialnością. "Kto mający zdrowe zmysły uwierzy, że osobiście odpowiadam za to, że (…) kobiety umierają w ciąży. (…) Te ręce są niby we krwi. To trzeba być ostatnim oszustem, człowiekiem kompletnie zdemoralizowanym, do cna zdemoralizowanym, żeby tego rodzaju rzeczy opowiadać” – powiedział Kaczyński. 

Kaczyński: w ostatnich ośmiu latach liczba dzieci, które są zagrożone nędzą zmniejszyła się prawie 10 razy

"Jesteśmy na imprezie, która wiąże się takim wielkim przedsięwzięciem, które jest dzisiaj ogromnie potrzebne, które jest warunkiem naszych szans na rozwój, na to, by Polska była coraz bogatsza, bo jest coraz bogatsza, by wszystkie te bardzo negatywne zjawiska, które nas po '89 roku, prześladowały, ostatecznie zniknęły" - powiedział prezes PiS.

"Mówię przede wszystkim o bezrobociu, o głodnych dzieciach, straszliwie niskich płacach, o nędzy. W ciągu ostatnich ośmiu lat liczba dzieci, które są zagrożone nędzą, wykluczeniem w Polsce z 30 procent zmniejszyła się do 3,2 procent. Prawie 10 razy" - podał wicepremier.

Zaznaczył, że "oczywiście to powinno być zero procent, ale to jest jedno z najlepszych miejsc w Europie, być może nawet ex aequo pierwsze". "To naprawdę jest ogromny postęp i takiego postępu dokonaliśmy w bardzo wielu dziedzinach" - wskazał Kaczyński. (PAP)

autorzy: Katarzyna Krzykowska, Agnieszka Grzelak-Michałowska, Agata Zbieg, Mikołaj Małecki, Daria Al Shehabi, Katarzyna Lechowicz-Dyl

mar/