Wybory prezydenckie 2025. Ekspert ostrzega przed frekwencją: może rozczarować
Socjolog z UW prof. Jacek Raciborski, komentując dla PAP ostatnie sondaże ocenił, że mamy do czynienia ze stabilizacją notowań głównych kandydatów na prezydenta i to dobrze świadczy o polskiej demokracji. Jego zdaniem frekwencja w dniu wyborów może rozczarować, osiągając poziom około 60 proc.
Uśrednione w analizie przygotowanej przez PAP wyniki ostatnich pięciu sondaży prezydenckich, przeprowadzonych przez różne ośrodki badawcze wskazują, że kandydat KO Rafał Trzaskowski uzyskuje 32,1 proc.; popierany przez PiS Karol Nawrocki - 24,4 proc.; kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen - 12,5 proc.; kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia - 7,2 proc.; kandydatka Nowej Lewicy Magdalena Biejat - 5,8 proc.; kandydat Razem Adrian Zandberg - 4,7 proc.; kandydat Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun - 3,6 proc.; dziennikarz Krzysztof Stanowski - 1,7 proc.; kandydat Wolnych Republikanów Marek Jakubiak - 1,4 proc.
Średnia liczona była na podstawie sondaży: IBRiS dla Polskiego Radia z 12 maja, IBRiS dla "Rzeczpospolitej z 13 maja, IBRiS dla "Polityki" z 14 maja, IBRiS dla Onetu z 15 maja oraz Research Partner z 15 maja.
Wybory 2025. Notowania kandydatów na prezydenta
Prof. Raciborski zwrócił uwagę, że mamy do czynienia ze stabilizacją notowań głównych kandydatów na prezydenta. "To skądinąd dobrze świadczy o polskiej demokracji i oznacza, że znaczna część wyborców ma względnie stabilne preferencje polityczne i są to w pierwszym kroku preferencje wobec partii politycznych, a nie wobec konkretnych polityków" - powiedział ekspert.
Stąd - jak wyjaśnił - rysująca się zbieżność notowań kandydatów z notowaniami partii, które ich wystawiły. Prof. Raciborski zaznaczył, że Nawrocki może być wyjątkiem i może nie osiągnąć takiego samego poziomu poparcia, jak PiS, czyli partia, która go popiera. "Nie ma wątpliwości, że zaszkodziła mu afera mieszkaniowa, choć w mniejszym stopniu niż spodziewali się tego komentatorzy polityki" - zaznaczył.
Ekspert ocenił, że sondaże w Polsce są dobrze prowadzone i wyniki w sondażach na tydzień przez wyborami zazwyczaj potwierdzają się z werdyktem obywateli przy urnie wyborczej. "Gdybym miał wskazywać najbardziej prawdopodobne wyniki, to Trzaskowski będzie miał między 30 i 34 proc., Nawrocki między 22 i 26 proc., Mentzen między 10 i 13 proc., a Hołownia między 5 i 8, natomiast Biejat i Zandberg uzyskają poparcie na podobnym poziomie, czyli między 4 i 6" - prognozował prof. Raciborski.
Wybory 2025. Ekspert ostrzega
Jednocześnie zwrócił uwagę, że sondaże wskazują na dość małą mobilizację wyborczą. Zdaniem eksperta jest już pewne, że frekwencja w wyborach prezydenckich nie dorówna tej z wyborów parlamentarnych jesienią 2023 roku i będzie kształtować się w okolicach 60 proc. Frekwencja w wyborach do Sejmu w 2023 r. osiągnęła poziom prawie 74 proc. "Polacy traktują te wybory prezydenckie jako zdecydowanie mniej ważne i nie doceniają ich znaczenia dla przyszłości Polski" - stwierdził Raciborski.
Podkreślił, że jesienią 2023 roku polaryzacja polityczna była wyraźnie intensywniejsza, a teraz dwaj główni kandydaci na prezydenta zbierają łącznie około 55-60 proc. głosów. "To jest znacznie mniej niż we wszystkich wcześniejszych wyborach prezydenckich, poczynając przynajmniej od 2010 roku" - zauważył ekspert.
Odnosząc się do notowań Biejat i Zandberga ocenił też, że te wybory prezydenckie z jednej strony pokazują potencjał lewicy, a z drugiej "niedopasowanie form organizacyjnych lewicy do skupienia i wykorzystania tego potencjału". Jego zdaniem "wyborcy lewicy są rozproszeni pomiędzy różne ugrupowania".
Stwierdził też, że dla Hołowni wynik na poziomie 6 proc. będzie akceptowalny, a uzyskanie powyżej 8 proc. będzie odbierane jako sukces. "Nie wydaje mi się, by Hołowni groziła śmierć polityczna" - ocenił ekspert.
kos/ from/ sdd/ mhr/ pap/