O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Nowa Zelandia/ Giełda wstrzymana drugi dzień z rzędu przez cyberatak

Giełda papierów wartościowych NZX w Nowej Zelandii została wstrzymana drugi dzień z rzędu przez potężny cyberatak typu DDoS, który sparaliżował jej działanie - podaje w środę dziennik "Guardian". Według NZX za cyberatak odpowiadać może inne państwo.

Giełda NZX, której siedziba mieści się w Wellington, została odcięta od łączności z internetem w wyniku ataku pół godziny przed południem lokalnego czasu. Niektóre z połączeń, z których korzystają inwestorzy, zostały po czasie przywrócone, jednakże w wyniku incydentu doszło do częściowego wstrzymania obrotu.

Przedstawiciele NZX poinformowali, że obrót został wstrzymany w trzech obszarach i zostanie wznowiony w środę, po godzinie 15.00 lokalnego czasu.

Do podobnego zdarzenia doszło dzień wcześniej, we wtorek, kiedy to duży atak zmasowanej odmowy dostępu do usług (DDoS) odłączył giełdę od sieci. Według instytucji jego sprawcami są zagraniczni hakerzy działający prawdopodobnie na zlecenie obcego państwa. Jak pisze "Guardian", cyberatak na nowozelandzką giełdę to kolejny incydent w serii operacji cyberprzestępców wymierzonych w instytucje rządowe oraz podmioty sektora prywatnego, które były realizowane w pobliskiej Australii.

Giełda poinformowała, że zespół odpowiedzialny za cyberbezpieczeństwo zdołał zmniejszyć skutki cyberataku do stopnia pozwalającego na wznowienie w środę normalnej działalności. Jednocześnie, jak zwraca uwagę brytyjska gazeta, incydent rodzi wiele pytań o bezpieczeństwo infrastruktury tego rodzaju.

Według cytowanego przez "Guardiana" profesora Uniwersytetu Technologicznego w Auckland Dave'a Parry'ego, atak cechowała "niespotykana" determinacja i złożoność, a sam incydent podkreśla ryzyko, jakie wiąże się z dużą liczbą pracowników wykonujących swoje obowiązki zawodowe zdalnie, co znacznie obniża poziom cyberbezpieczeństwa całej organizacji.

Jak wskazał Parry, "niestety umiejętności i oprogramowanie do tego (do przeprowadzania ataków typu DDoS - PAP) są dziś powszechnie dostępne, a kłopoty wynikające z pandemii COVID-19 i ludzie pracujący na całym świecie z domu sprawiają, że ataki tego rodzaju są łatwiejsze, niż to było do tej pory". (PAP)

mfr/ mam/

Serwisy ogólnodostępne PAP