Andrzejewski: wyznaczenie posiedzenia Trybunału Stanu na 22 września - nieuprawnione
Wyznaczenie posiedzenia Trybunału Stanu na 22 września br. przez osobę niebędącą przewodniczącym posiedzenia było nieuprawnione - oświadczył wiceprzewodniczący TS Piotr Andrzejewski, który stał na czele składu trzech sędziów TS mającego w środę zająć się sprawą immunitetu Małgorzaty Manowskiej.
„Mam nadzieję, że skandaliczne i głęboko naganne zachowanie niektórych członków Trybunału Stanu, którego byliśmy świadkami 3 września 2025 r., nigdy więcej nie znajdzie miejsca w przestrzeni publicznej ani w praktyce funkcjonowania tego konstytucyjnego organu” - czytamy w oświadczeniu Andrzejewskiego zamieszczonym w czwartek na stronie TS.
Andrzejewski ocenił, że środowa „próba siłowego przejęcia Trybunału, zastraszanie i kierowanie gróźb użycia wobec pracowników Sądu Najwyższego, policji, próby podejmowania czynności procesowych w trakcie przerwy posiedzenia - to działania rażąco sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym, podważające fundamenty państwa prawa oraz godzące w autorytet organów konstytucyjnych”.
Burzliwa atmosfera na środowym posiedzeniu TS
Oświadczenie związane jest z wydarzeniami, do jakich doszło podczas środowego posiedzenia TS ws. immunitetu Manowskiej. Do posiedzenia zaplanowanego na godz. 12, został wyznaczony skład trzech sędziów pod przewodnictwem wiceszefa TS Andrzejewskiego, z udziałem Józefa Zycha i Piotra Saka. Krótko przed godz. 12 przed salą pojawiło się kilkoro innych sędziów TS i zażądało wpuszczenia na salę. - Prosimy o wydanie tóg i biretów. Mamy obowiązkowe stawiennictwo - mówił będący w tej grupie inny wiceprzewodniczący TS Jacek Dubois.
Po krótkim sporze sędziowie ci zostali dopuszczeni do sali, a o godz. 12 za stołem sędziowskim w togach pojawiło się 16 sędziów TS. - Otwieram posiedzenie trzyosobowego składu TS i witam kolegów wyłączonych w sprawie - powiedział wtedy Andrzejewski. Wywołało to sekwencję oświadczeń i przerywania wypowiedzi. - Do orzekania jest dziś uprawniona tylko i wyłącznie trójka sędziów. (...) Zostało wydane postanowienie, które państwa wyłączyło. Choć macie togi, to nie jesteście dziś sędziami - mówił Sak.
Wówczas Dubois zabrał głos, ale przerwał mu prowadzący posiedzenie Andrzejewski: „Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali, do cholery”. - Kultura nie polega na tym, aby nie dopuszczano członków organu do organu - odparł Dubois.
Andrzejewski finalnie ogłosił przerwę, ale na sali pozostało dziewięcioro sędziów oraz strony - dwóch prokuratorów i obrońca Manowskiej, mec. Bartosz Lewandowski. Następnie poszczególni sędziowie zabierali głos, mówił także prokurator. W końcu Dubois zaznaczył, że nie ma wymaganej większości TS i po godz. 12.30 także dziewięcioro sędziów opuściło salę rozpraw.
Ostatecznie około godz. 14 sędziowie TS ponownie wyszli na salę - tym razem za stołem zasiadło 11 sędziów. Przewodniczący im sędzia Zych ogłosił odroczenie posiedzenia do 22 września. Sędzia Andrzejewski już nie pojawił się na sali rozpraw.
Termin posiedzenia - nieuprawniony
„Wszystko, co stało się po zarządzeniu przeze mnie przerwy pozbawione było waloru oficjalności” - czytamy w czwartkowym oświadczeniu Andrzejewskiego.
Jak podkreślił w nim sędzia TS, „w szczególności nieuprawnione było wyznaczenie terminu posiedzenia na 22 września 2025 r. przez osobę niebędącą przewodniczącym”. „Z kolei oświadczenia wygłoszone podczas przerwy przez obecnych na sali sędziów TS reprezentowały wyłącznie ich poglądy” - dodał Andrzejewski.
„Należy z całą mocą podkreślić, że w demokratycznym państwie prawnym nie ma miejsca na samowolę, anarchię instytucjonalną i instrumentalne wykorzystywanie organów państwa do realizacji partykularnych lub politycznych interesów. Najwyższą wartością jest bezwzględny szacunek dla prawa, dla konstytucji i procedur, które stoją ponad doraźnym interesem jednostek, grup czy partii politycznych” - napisał Andrzejewski.
Działania TS
Dodał, że TS „został powołany, aby stać na straży odpowiedzialności konstytucyjnej najwyższych urzędników państwowych, a nie po to, by stać się areną medialnych spektakli i narzędziem osiągania celów politycznych w rękach osób, które prawo traktują jako zbiór przeszkód w osiąganiu takich celów, a nie fundament systemu demokratycznego”.
„Dlatego stanowczo oczekuję, że TS powróci do realizacji swoich konstytucyjnych zadań w duchu powagi, bezstronności i poszanowania prawa, a jego działalność nie będzie nigdy więcej wykorzystywana jako instrument politycznej gry, ani źródło skandali uderzających w fundamenty polskiej państwowości” - skonkludował sędzia TS.
Posiedzenie pełnego składu TS
Nie jest do końca jasne, czy posiedzenie TS 22 września dojdzie do skutku i w jakim składzie. Pytany o to w środę przez PAP sędzia TS Przemysław Rosati odpowiedział, że będzie to posiedzenie pełnego składu TS. Wskazał, że TS ma zająć się na tym posiedzeniu wnioskiem o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, w jakim zakresie stosuje się przepisy Kodeksu postępowania karnego w postępowaniach przed TS i co oznacza w tym przypadku ich stosowanie „odpowiednie”.
Przepisy Kpk - stosowane „odpowiednio” także do postępowania przed TS - stanowią bowiem, że sędzia z mocy prawa jest wyłączony od udziału w sprawie, jeśli „był świadkiem czynu, o który sprawa się toczy, albo w tej samej sprawie był przesłuchany w charakterze świadka”. Tymczasem 12 sędziów TS zostało przesłuchanych przez prokuraturę w postępowaniu, którego m.in. dotyczy wniosek o uchylenie immunitetu Manowskiej. 29 sierpnia br., po wniosku mec. Lewandowskiego trzyosobowy skład TS - Andrzejewski, Zych i Sak - przychylił się on do wniosku obrońcy i wyłączył tych 12 sędziów TS.
„Pragnę podkreślić, że wniosek o zwołanie posiedzenia TS w celu rozpoznania zagadnienia prawnego sformułowanego przez sędziów, których dotyczył wniosek obrońcy przewodniczącej TS, nie mógł odnieść zamierzonego skutku. (...) Uprawnienie do przekazania zagadnienia prawnego do rozstrzygnięcia pełnemu składowi TS przysługuje tylko składowi orzekającemu w danej sprawie. Skład orzekający, który wydał postanowienie z 29 sierpnia br., nie miał wątpliwości co do wykładni prawa” - wskazał zaś w czwartek Andrzejewski. (PAP)
mja/ rbk/ ep/