Aplikacja Animal Helper. Już niedługo ruszy "112 dla zwierząt"

2023-11-05 15:37 aktualizacja: 2023-11-06, 10:41
Bezdomny pies po urazie nosa. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Artur Reszko
Bezdomny pies po urazie nosa. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Artur Reszko
Aplikacja Animal Helper, która ma działać jak numer 112, ale dla zwierząt, rusza pilotażowo 8 listopada na razie w woj. pomorskim. "Mam nadzieję, że nasz projekt będzie bodźcem do wprowadzenia wielu zmian" – powiedział PAP jeden z pomysłodawców aplikacji Adam Van Bendler.

Aplikacja Animal Helper to wspólny pomysł założyciela Fundacji Psia Krew (organizacji charytatywnej powstałej w 2018 r.), stand-upera Adama Van Bendlera i Pawła Geberta z OTOZ Animals, biegłego sądowego z zakresu ochrony i dobrostanu zwierząt.

"Pomysł zrodził się prawie cztery lata temu. Zastanawialiśmy się, jaką innowację technologiczną moglibyśmy wprowadzić, żeby społeczeństwo mogło pomagać w ratowaniu zwierzaków, gdy ich zdrowie lub życie jest zagrożone" – powiedział PAP Adam Van Bendler.

"Animal Helper to jeden system obiegu informacji, który powiadomi odpowiednie dla danego miejsca i rodzaju zdarzenia służby lub organizacje charytatywne. Zawsze, gdy zwierzęciu będzie działa się krzywda" – można przeczytać na stronie projektu.

Napisano, że podstawowymi założeniami aplikacji są: "szybkie działanie, profesjonalna pomoc i dostęp dla każdego", a Animal Helper "ma zrewolucjonizować ratowanie zwierząt w całej Polsce, uprościć formę kontaktu i stworzyć system pomocy, którego w naszym kraju zwyczajnie brakuje".

Aplikacja ma też bardziej zaangażować społeczeństwo w reagowanie na krzywdę zwierząt.

"Ludzie nie zawsze wiedzą, do kogo dzwonić lub rezygnują po pierwszej nieudanej próbie" – dodał. "Bardzo często zgłaszający boi się konsekwencji ze strony oprawcy zwierzaka, a nasza aplikacja zapewnia anonimowość" – zaznaczył.

Od 8 listopada, kiedy działalność rozpocznie centrala połączeń w Gdańsku, każdy będzie mógł pobrać aplikację, ale początkowo zgłoszenia będą przyjmowane tylko z woj. pomorskiego.

"Mierzymy siły na zamiary" – powiedział Van Bendler. "Nasz zespół liczy około 15 osób, chcemy pracować całą dobę, na trzy zmiany. Zaczynamy od dwóch pracowników na zmianie" – dodał w rozmowie z PAP.

Zgłaszający – jak wytłumaczył – będzie miał dwie możliwości do wyboru: zgłoszenie telefoniczne lub przez formularz.

"Będziemy się bardzo cieszyć ze zgłoszeń formularzowych, ponieważ, po pierwsze, może ono być dokładniej opisane; po drugie, będzie można wysłać materiały dowodowe, takie jak zdjęcia czy filmy, dzięki czemu weryfikacja zdarzenia będzie sprawniejsza, a dzięki modułowi GPS, będzie można szybko ustalić dokładne współrzędne zdarzenia" – wyjaśnił Van Bendler.

Dodał, że zadaniem operatorów będzie "jak najszybsze wybranie jednostki reakcyjnej Inspekcji Weterynaryjnej, organizacji pozarządowej, straży miejskiej lub policji". Zapytany o reakcję powyższych jednostek na pomysł uruchomienia aplikacji, odpowiedział, że "na razie najlepiej zareagowało społeczeństwo, a jeśli chodzi o współpracę z różnymi organami, to czas pokaże, jak będzie się ona układać".

"Od początku do samego końca koordynator prowadzi i monitoruje sprawę, aktualizuje statusy, a także kontaktuje się z odpowiednimi służbami i organizacjami. Wszystko po to, by użytkownicy wiedzieli, co dzieje się z ich zgłoszeniem, a także, by jak najszybciej odnaleźć podmiot, który udzieli zwierzęciu pomocy" – poinformowano w komunikacie prasowym.

Pomysłodawca aplikacji podkreślił w rozmowie z PAP, że z uwagi na drastyczność przesyłanych materiałów, zespół będzie otrzymywał pomoc psychologiczną, a koordynatorzy przeszli cykl szkoleń z zakresu dobrostanu zwierząt, a także obsługi systemu Animal Helper.

Pierwsze w Polsce "112 dla zwierząt" – jak podkreślają twórcy Animal Helper – powstało bez udziału środków publicznych, ale "nie powstałoby bez poparcia społeczeństwa i wspierających go firm".

"Aplikacja powstała dzięki ponad 100 tysiącom złotych zebranych w internetowej zbiórce na stronie Zrzutka.pl" – powiedział Adam Van Bendler.

Z potrzebnych 105 tys. zł zebrano ponad 117 tys. zł. "Trzy lata temu zorganizowaliśmy w Warszawie Charytatywną Galę Stand-up Comedy i przy udziale moich kolegów komików zgromadziliśmy ponad 200 tys. zł, które wystarczyły na remont naszej siedziby i utrzymanie pracowników przez kilka kolejnych miesięcy" – podkreślił.

W aplikacji – jak wytłumaczył jeden z jej pomysłodawców – znajdzie się też kilka modułów dotyczących porad prawnych, behawioralnych i weterynaryjnych. "Będzie też mapa miejsc przyjaznych zwierzętom oraz sekcja +znaleziony+ i +zagubiony+. Pozwoli ona na ustalenie trasy, którą taki zwierzak podąża" – zaznaczył.

Adam Van Bendler dodał, że liczy na rozwój aplikacji i uruchomienie jej w innych województwach. Kolejne na liście – jak dodał – jest woj. mazowieckie.

"Dlatego w dalszym ciągu poszukujemy też sponsorów, partnerów i jesteśmy otwarci na szeroko pojętą współpracę" – dodał.

Zapytany o nadzieje związane z Animal Helper, odpowiedział, że liczy "przede wszystkim na powstanie struktur, być może państwo będzie chciało lepiej przyjrzeć się potrzebom zwierząt".

"Marzy mi się też zaostrzenie kar dla oprawców zwierząt. Mam nadzieję, że nasz projekt będzie bodźcem do wprowadzenia wielu zmian" – podkreślił.

Autorka: Paulina Kurek

kgr/