Bułgaria. Parlament przyjął dymisję rządu Rosena Żelazkowa
Bułgarski parlament przyjął w piątek rano dymisję rządu Rosena Żelazkowa, którą premier złożył w czwartek. W 240-osobowym parlamencie za odwołaniem Żelazkowa opowiedziało się 227 obecnych na sali deputowanych; nie było głosów przeciwko.
Procedura przewidziana w konstytucji zakłada, jako kolejny krok, konsultacje prezydenta Rumena Radewa z partiami politycznymi w parlamencie. Następnie szef państwa powierzy misję utworzenia rządu Bojko Borisowowi - liderowi największej siły politycznej, ugrupowania GERB. Będzie miał on tydzień na utworzenie gabinetu. W przypadku niepowodzenia misja przypadnie drugiej sile – centrowej partii Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria (PP-DB), która również powinna dokonać tego w ciągu siedmiu dni. W trzecim podejściu prezydent ma prawo wybrać dowolną inną partię w parlamencie. Konstytucja nie przewiduje konkretnego terminu w przypadku powierzenia tej misji przez głowę państwa w drugim i trzecim kroku. Procedura może wówczas potrwać nawet kilka tygodni.
Gdy wszystkie te próby nie przyniosą rezultatu, prezydent mianuje tymczasowy gabinet i ogłosi przedterminowe wybory, które powinny odbyć się w ciągu dwóch miesięcy. Większość analityków przypuszcza, że głosowanie może zostać przeprowadzone pod koniec marca lub w kwietniu.
Wprowadzone dwa lata temu zmiany konstytucji ograniczyły możliwości prezydenta dotyczące wyboru tymczasowego premiera. Obecnie może on wybierać między szefem parlamentu, prezesem lub wiceprezesem banku centralnego, szefem Izby Rozliczeniowej, a także rzecznikiem lub zastępcą rzecznika praw obywatelskich.
Europejski Bank Centralny w 2024 r., kiedy Bułgaria już przygotowywała się do wejścia do strefy euro, opowiedział się przeciwko mianowaniu na premiera szefa bułgarskiego banku centralnego. Prezes tej instytucji Dymitar Radew kategorycznie odmówił wówczas objęcia funkcji szefa rządu. Bułgaria ma wejść do strefy euro 1 stycznia 2026 r.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ rtt/ sma/