Ekspert: humanitarny gest wobec żyjących ofiar okupacji mógłby poruszyć też niemieckie serca
Zwrot polskich dóbr i zapowiedź budowy pomnika ofiar II wojny światowej to znaczące gesty Berlina - powiedział PAP Bastian Sendhardt, politolog z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich. Podkreślił, że ważny byłby humanitarny gest wobec żyjących ofiar, który mógłby poruszyć też niemieckie serca.
Podsumowując polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe Sendhardt ocenił, że oczekiwania przed rozmowami były stosunkowo niewielkie i dlatego można uznać je za spełnione.
– Strona niemiecka liczyła wcześniej na to, by nie formułować zbyt wygórowanych oczekiwań, i obie strony wydawały się tego trzymać – zaznaczył.
Politolog podkreślił, że z punktu widzenia relacji dwustronnych trudno mówić o spektakularnym sukcesie. - Jednak porównując oczekiwania z rezultatami, można powiedzieć, że obie strony mają powody do umiarkowanego zadowolenia, choćby z samego faktu, że konsultacje w ogóle ponownie się odbyły - powiedział Sendhardt, zwracając uwagę na sześcioletnią przerwę w konsultacjach.
Sendhardt podkreślił, że z polskiej perspektywy istotne było szczególnie stanowcze zapewnienie kanclerza Friedricha Merza, że nie zapadnie żadna decyzja dotycząca wojny Rosji z Ukrainą bez konsultacji z Polską.
- Pewnym zaskoczeniem był zwrot polskich dóbr i dokumentów kultury. Był to dobry krok ze strony Niemiec, pozytywnie odebrany w Polsce, tym bardziej że pojawiła się zapowiedź kolejnych zwrotów. Ma to dla Polski duże znaczenie - ocenił ekspert.
Zdaniem politologa za sukces należy uznać zapowiedź Merza dotycząca powstania w Berlinie stałego pomnika poświęconego polskim ofiarom niemieckiej okupacji z lat 1939–1945.
- Kwestia reparacji jest w Polsce niezwykle istotna. Premier Donald Tusk chciał podkreślić, że z polskiej perspektywy jest to temat wciąż otwarty i wymaga kreatywnego rozwiązania. Zwrócił także uwagę, że żyje coraz mniej ofiar niemieckiej okupacji z czasów II wojny światowej, dlatego należy pospieszyć się z humanitarnym gestem. Był to wyraźny sygnał skierowany również do polskiej polityki wewnętrznej - zauważył Sendhardt.
Według eksperta większość Niemców nie czuje, że kraj ma jeszcze jakieś zobowiązania w kwestii reparacji.
- Dla nich sprawa jest zasadniczo zamknięta. Największą szansę miałby gest humanitarny wobec żyjących ofiar II wojny światowej. To mogłoby poruszyć również niemieckie serca, jako akt moralnej sprawiedliwości i troski o zapewnienie tym starszym już osobom godnego życia - podkreślił politolog.
W opinii Sendhardta dla strony niemieckiej ważne było natomiast to, że Tusk podkreślił wolę dalszej współpracy w energetyce, bezpieczeństwie, obronności, gospodarce czy budowie infrastruktury transgranicznej.
- Polska strona potwierdziła również swoje pomysły dotyczące przyszłych projektów. Niemcy obawiali się, że Polska skoncentruje się głównie na kwestiach historycznych, dlatego akcent położony na przyszłość był dla nich bardzo istotny - powiedział Sendhardt.
W poniedziałek odbyły się 17. konsultacje między rządami Polski i Niemiec. Premier Tusk i kanclerz Merz rozmawiali m.in. o bezpieczeństwie, infrastrukturze, polityce pamięci oraz wsparciu Ukrainy.
Tusk podniósł sprawę zadośćuczynień dla żyjących polskich obywateli, poszkodowanych przez Niemców podczas II wojny światowej. Merz oświadczył, że niebawem strona niemiecka ogłosi konkurs na budowę stałego pomnika upamiętniającego polskie ofiary niemieckiej agresji i okupacji.
Konsultacjom obu rządów towarzyszyło przekazanie Polsce przez Niemcy polsko-krzyżackich archiwów zrabowanych podczas II wojny światowej oraz głowy świętego Jakuba Starszego – fragmentu rzeźby z XIV wieku, skradzionej po wojnie.
Z Berlina Iwona Weidmann (PAP)
ipa/ ap/ ktl/ grg/