"Początek przygotowań do wyborów". Eksperci o konwencji KO
Konwencja założycielska Koalicji Obywatelskiej to pierwszy etap przygotowań partii do nadchodzących wyborów parlamentarnych - ocenił politolog z Uniwersytetu Gdańskiego dr Paweł Trawicki. Sukces formacji będzie zależał m.in. od integracji struktur, spójności programowej - dodał. Z kolei politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Bartłomiej Biskup stwierdził, że konwencja KO miała przede wszystkim charakter mobilizacyjny. Zaznaczył, że premier Donald Tusk skupił się na budowaniu jedności i próbie pobudzenia zaangażowania wśród zwolenników.
Jak powiedział PAP dr Paweł Trawicki, sobotnia konwencja, podczas której Platforma Obywatelska, Nowoczesna i Inicjatywa Polska ogłosiły połączenie w jedną partię pod nazwą Koalicja Obywatelska, była dobrze przygotowana i przemyślana.
– Nie była to klasyczna, wewnętrzna impreza partyjna, ale raczej polityczny event skrojony pod szerokiego odbiorcę, mający pokazać, że pojawia się nowa jakość na polskiej scenie politycznej. Bez wątpienia to wydarzenie wpisuje się w kalendarz wyborczy i stanowi pierwszy etap przygotowań do wyborów parlamentarnych – mówił dr Trawicki.
Jego zdaniem program nowej formacji wyrasta naturalnie z dotychczasowych założeń Platformy Obywatelskiej, ale jest poszerzony o elementy dwóch pozostałych ugrupowań. – Nowoczesna powstawała jako coś w rodzaju Platformy Obywatelskiej 2.0, ale czas zweryfikował tę koncepcję. Platforma pod przywództwem Donalda Tuska sama wypełniła tę formułę, dlatego połączenie było naturalnym krokiem – stwierdził politolog.
Jak dodał, Inicjatywa Polska wnosi do nowej partii „bardziej centrolewicowe skrzydło”, co poszerza wachlarz programowy KO.
Konsolidacja Koalicji Obywatelskiej przebiega w duchu dobrowolnej współpracy i bez wyraźnych napięć programowych, co świadczy o starannym przemyśleniu całego projektu.
Ekspert wskazał jednak, że sukces nowej formacji będzie zależał od tego, jak przebiegnie proces integracji, czy uniknie problemów wizerunkowych i starć programowych, a także współpracy z innymi ugrupowaniami, takimi jak PSL i Polska 2050.
Odnosząc się do sobotniego wystąpienia Donalda Tuska, dr Trawicki zwrócił uwagę, że sama retoryka o rozliczaniu rządów PiS i ostrzeganiu przed powrotem tej partii do władzy nie wystarczy, by wygrać przyszłe wybory. Według eksperta „karmienie swojego elektoratu tymi samymi tezami” może na pewien czas wzmacniać spójność wewnętrzną obozu władzy, lecz z czasem staje się nużące i niewystarczające wobec oczekiwań społecznych.
Karta rozliczeń z poprzednikami nie może być grana bez końca. W dłuższej perspektywie wyborcy będą oczekiwać efektów w polityce wewnętrznej – w gospodarce, edukacji czy ochronie zdrowia. Na razie rząd skupia się na polityce międzynarodowej, ale potrzebne są sukcesy w kraju. Aby skutecznie przekonać niezdecydowanych wyborców, rząd i ugrupowanie będą potrzebować widocznych osiągnięć.
Według niego zjednoczenie Platformy Obywatelskiej, Inicjatywy Polskiej i Nowoczesnej może wzmocnić przewagę KO nad PiS-em w sondażach, choć ostateczny wynik wyborów jest wciąż niepewny.
Ekspert dodał, że obecnie sytuacja polityczna sprzyja Koalicji Obywatelskiej, ponieważ „część wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zwłaszcza dotyczących polityki międzynarodowej, pokazuje pewien brak zrozumienia realiów”.
– Premier Tusk ma teraz łatwiejszą pozycję, bo może wykazywać brak logiki i konsekwencji w propozycjach Prawa i Sprawiedliwości. Dodatkowo, stosunkowo rozsądnie prowadzona polityka zagraniczna rządu odbiera Jarosławowi Kaczyńskiemu oręż do krytyki, co widać również w ostatnich wystąpieniach lidera PiS. Dla nowej Koalicji Obywatelskiej otwiera się droga do wyborów parlamentarnych, którą w pewien sposób może ułatwić obecny brak spójnego pomysłu Prawa i Sprawiedliwości na polską politykę - powiedział dr Trawicki.
Bartłomiej Biskup: konwencja KO miała przede wszystkim charakter mobilizacyjny
Jak powiedział PAP dr hab. Bartłomiej Biskup, sobotnia konwencja była adresowana przede wszystkim do działaczy i zwolenników tych partii, a jej głównym celem była mobilizacja elektoratu przed nadchodzącymi wyborami.
- Była to konwencja o charakterze przede wszystkim mobilizacyjnym i wewnętrznym. Wystąpienie premiera Donalda Tuska odwoływało się wyraźnie do przekazu z kampanii wyborczej w 2023 roku. Widać w nim było także próbę dotarcia do tych wyborców, którzy po dwóch latach rządów KO są rozczarowani niespełnionymi obietnicami. W mojej ocenie przemówienie premiera należy traktować jako próbę pobudzenia zaangażowania i jedności wśród zwolenników - mówił ekspert.
Dodał, że podczas przemówień nie padły deklaracje programowe, a przesłanie sprowadzało się głównie do walki z przeciwnikiem politycznym.
Nie zaprezentowano żadnej wizji, poza tym, że musimy walczyć z PiS-em, który wszystko rozkradał i planuje dalej rozkradać Polskę. Na pewno nie było to wydarzenie zaplanowane z myślą o przedstawieniu konkretnych propozycji. Oczywiście za wcześnie jest dzisiaj na wysuwanie jakichś śmiałych tez programowych, jednak można odnieść wrażenie, że ta konwencja została zorganizowana ad hoc.
Jego zdaniem premier skupił się głównie na wywołaniu emocji wśród uczestników. Zaznaczył przy tym, że strategia oparta na emocjach, powielając elementy kampanii z 2023 roku może zmobilizować twardy elektorat, ale niekoniecznie przełoży się na nowych wyborców.
To, co w 2023 roku przyniosło sukces, w obecnej sytuacji może nie być tak skuteczne. W ciągu ostatnich dwóch lat rządów Koalicji Obywatelskiej wyborcy mogli już zmienić swoje postrzeganie polityki i gospodarki.
(PAP)
anm/ amac/ grg/