Imamoglu o Erdoganie: zniszczył postosmański charakter Turcji
Od upadku Imperium Osmańskiego Turcja oferowała przekonujący model świeckiej demokracji z muzułmańską większością, jednak pod rządami Recepa Tayyipa Erdogana instytucje państwa uległy erozji, a sądy stały się bronią - napisał w "Financial Timesie" Ekrem Imamogu, aresztowany rywal polityczny tureckiego prezydenta.
"Turcja pozostaje kluczowym partnerem w globalnym handlu, bezpieczeństwie i dyplomacji. Kierunek, jaki obiera nasz kraj, wpływa nie tylko na nas, ale też na cały porządek międzynarodowy" - podkreślił Imamoglu w tekście opublikowanym w środę na łamach brytyjskiego dziennika.
"Gdy w 2019 roku zostałem burmistrzem Stambułu, zacząłem szukać alternatywy. W odpowiedzi na autorytarny populizm Erdogana wprowadziliśmy (...) model obywatelski oparty na godności człowieka, praktycznych rozwiązaniach i zaufaniu publicznym. Wizja ta została potwierdzona w 2024 r., gdy po raz trzeci zostałem wybrany na burmistrza tej 16-milionowej metropolii"
"Zwycięstwo było częścią sukcesu Republikańskiej Partii Ludowej (CHP, największej tureckiej partii opozycyjnej - PAP), a przekaz był jasny: naród Turcji jest gotowy na zmiany" - dodał.
Zatrzymanie Imamoglu 19 marca wywołało największą w Turcji od ponad dekady falę protestów. Politykowi postawiono zarzuty dotyczące korupcji i związków z organizacją terrorystyczną. Na podstawie zarzutów korupcyjnych 23 marca trafił do aresztu na czas dalszego postępowania. Tego samego dnia CHP wybrała go na swojego kandydata w wyborach prezydenckich w 2028 roku. 26 marca na stanowisko nowego burmistrza Stambułu powołano Nuriego Aslana, również członka CHP.
"Umieszczenie mnie za kratkami nie jest zwycięstwem Erdogana. Wręcz przeciwnie, spowodowało przebudzenie. Pierwsi na ulice wyszli studenci. Dołączyły do nich setki tysięcy osób. Ponad 15 mln obywateli wzięło udział w otwartych prawyborach CHP, aby nominować mnie na kandydata na prezydenta. To zbiorowe zajęcie stanowiska w obronie naszej demokratycznej przyszłości" - podkreślił opozycjonista.
Zwracając uwagę na globalne znaczenie Turcji, Imamogu podkreślił, że kraj posiada drugą największą armię w NATO, kandyduje do Unii Europejskiej i należy do Rady Europy.
"Nasza orientacja polityczna jest kluczowa dla Europy, sojuszu transatlantyckiego, regionów Bliskiego Wschodu i Kaukazu. Wojna w Ukrainie pokazała, jak pilna jest strategiczna koordynacja w tym obszarze. Wydarzenia w Syrii i tragedia w Strefie Gazy pokazują, jak szybko niestabilność może rozlać się poza granice" - oświadczył na łamach "FT" polityk.
"W każdym z tych teatrów (działań) demokratyczna, świecka Turcja jest nie tylko pomocna, ale wręcz niezbędna. W miarę jak globalne łańcuchy dostaw ulegają rekonfiguracji, nasza położenie geograficzne i baza przemysłowa czynią z nas naturalnego partnera. Ten potencjał można zrealizować jednak tylko wtedy, gdy w kraju obowiązuje wiarygodna, przejrzysta i oparta na zasadach polityka gospodarcza. W przeciwnym razie zaufanie inwestorów znika, a kapitał płynie gdzie indziej" - zauważył polityk CHP.
"Piszę te słowa z celi więzienia Silivri (w Stambule - PAP), gdzie przetrzymywanych jest też wielu innych wybranych urzędników, naukowców, dziennikarzy i aktywistów. Zostałem uwięziony na podstawie niejasnych plotek uzyskanych od garstki tak zwanych poufnych świadków. Nie zapadł wobec mnie wyrok skazujący. Jestem więźniem politycznym" - podsumował turecki opozycjonista.(PAP)
jbw/ akl/ sma/
