Impact 2025. Szef PAP: traktujmy nowe technologie jako szansę, a nie zagrożenie
Warto podchodzić do nowych technologii jako do narzędzia, które pomoże mediom działać, a nie jako do zagrożenia – powiedział podczas kongresu Impact w Poznaniu szef Polskiej Agencji Prasowej Marek Błoński.
Przedstawiciele działających na polskim rynku mediów wzięli w czwartek udział w dyskusji pt. „Nowa era mediów: AI, niezależność technologiczna i konkurencyjność Europy”.
Marek Błoński podkreślił, że nie należy postrzegać zmian wynikających z wprowadzania nowych technologii do świata mediów jako zagrożenia.
„Jeżeli stworzymy takie warunki, że od perspektywy zagrożenia przejdziemy do perspektywy dobrze wykorzystanej szansy, będziemy mieć tę złotą erę mediów. Jednak o tym, jak pomyślna będzie to era, decyduje kilka kwestii. Mówiąc z perspektywy firmy publicznej, która ma określoną rolę w ładzie informacyjnym, zacząłbym od jakości. Chodzi o to, by w natłoku dezinformacji utrzymać to, co jest naszą zasadniczą misją, czyli rzetelne informowanie ludzi” – powiedział.
Szef PAP podkreślił, że niezbędne jest uregulowanie relacji z big techami i unormowanie spraw związanych m.in. z wykorzystaniem tworzonych treści do uczenia modeli sztucznej inteligencji. Zauważył, że jeżeli rynek nie zostanie uregulowany i jeżeli big techy postawią na maksymalizację zysku kosztem jakości treści, to wtedy media się nie obronią.
Więc jakość - po pierwsze. Technologia, odpowiednio postrzegana jako szansa i narzędzie, z którego chcemy korzystać - to drugie. W efekcie pieniądze, także dla nas, dostawców treści
Marek Błoński dodał, że obecnie PAP wdraża narzędzia oparte na AI - mają one służyć wsparciu dziennikarzy przy tworzeniu treści, a w przyszłości sprawić, żeby te treści były lepiej profilowane na potrzeby odbiorców.
Dorota Żurkowska z Warner Bros. Discovery zauważyła, że media, w odróżnieniu od big techów, działają na bardzo uregulowanym gruncie.
"Mamy wielu regulatorów, którzy regulują nas jako media, regulują treści, prawo konkurencyjne – każde możliwe. Big techy nie są regulowane praktycznie wcale. Możemy tu mówić o konkurencyjności, o jej braku, ale przede wszystkim ma to ogromny wpływ na społeczeństwo, na informacje, na dezinformację” – powiedziała.
Jacek Świderski z Wirtualnej Polski ocenił, że w obszarze informacji obecnie rozstrzyga się coś więcej niż przyszłość mediów.
„Myślę, że największym zagrożeniem dla europejskich demokracji jest manipulacja, z jaką mamy coraz częściej do czynienia w sferze internetowej. Mamy do czynienia z elementami, które budzą w nas strach, które są związane z prowadzeniem manipulacji w sposób zorganizowany, na zlecenie, z premedytacją” – powiedział.
„O tym powinniśmy dyskutować, bo jeżeli utracimy wpływ na demokratyczne procesy w naszych krajach, to przyszłość mediów będzie naszym najmniejszym problemem" - dodał.
Warunkiem zmniejszenia skuteczności manipulacji jest, zdaniem Świderskiego, odcięcie osób o niecnych planach od dostępu do danych. Wyjaśnił, że już teraz należy myśleć o tym, jak objąć szczególną ochroną wrażliwe dane na temat tego, co Polacy czytają, myślą, jak komentują wydarzenia polityczne w internecie.
"Powinniśmy zastanowić się nad cyfrową suwerennością w wymiarze kontroli danych. Bo przecież my prowadzimy życie na cudzych serwerach” – dodał.
Aleksander Kutela z Ringier Axel Springer Polska powiedział, że współczesnym pokoleniom grozi cyfrowe średniowiecze.
„To zjawisko już ma swoją nazwę: technofeudalizm. Polega ono na tym, że władza, bogactwo są gromadzone w rękach niewielu firm technologicznych. Narzucają one system, zasady gry, kontrolują cały ekosystem, a my zaczynamy się zachowywać jak cyfrowi poddani, którzy płacą daniny i są bez wielkiej nadziei na rozwój i przyszłość” – powiedział.
„Jeżeli nie zaczniemy reagować, nie przywrócimy zasad temu rynkowi, to skończymy w tym cyfrowym średniowieczu. Nie tylko my jako rynek mediów, ale cały biznes, całe społeczeństwa” – powiedział.
Reprezentujący Agorę Bartosz Hojka ocenił, że w świecie zalewanym śmieciowymi treściami potrzebni będą prawdziwi przewodnicy. W tym postrzega szansę dla mediów.
„Naszą przewagą konkurencyjną może być i powinna być w jeszcze większym stopniu wiarygodność. To jest coś takiego, na czym możemy budować. W chwili zagrożenia, niebezpieczeństwa, gdy mamy do czynienia z blackoutem, z pandemią, z wojną, nasi użytkownicy przestają przeglądać memy - zwracają się do zaufanych, wiarygodnych źródeł” – powiedział Hojka.
Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym kongresu Impact. (PAP)
rpo/ miś/ lm/ ał/