Łuszczyca a stres: błędne koło, które można przerwać
Łuszczyca jest jednym z najczęściej występujących schorzeń dermatologicznych na świecie. I, choć wiedza na jej temat staje się coraz bardziej powszechna, a o chorobie mówią takie gwiazdy jak Kim Kardashian, osoby, które się z nią zmagają, wciąż muszą się mierzyć z raniącymi komentarzami, za którymi stoją powielane błędne przekonania. A to może jeszcze bardziej pogłębiać chorobę, bowiem stres, jak podkreśla psycholog Magdalena Szymczak-Kępka, jest jednym z kluczowych czynników zaostrzających łuszczycę.
Osoby zmagające się z łuszczycą nierzadko tkwią w błędnym kole. Widoczne zmiany skórne bez wątpienia wzmagają stres, ten z kolei nasila objawy choroby i odwrotnie. Choć łuszczyca jest chorobą skóry, wpływa ona istotnie także na kondycję psychiczną osób, które się z nią zmagają. Widoczne zmiany skórne mogą powodować depresję, potrzebę izolowania się, brak akceptacji własnego ciała.
– Łuszczyca ma często ogromny wpływ na zdrowie psychiczne, szczególnie u osób u których zmiany łuszczycowe dotykają twarzy, dłoni, dekoltu, skóry głowy, czyli takich części ciała, które cały czas są na widoku i w zasięgu wzroku innych osób. Bywa i tak, że obniżony nastrój dotyczy okresu wakacyjnego, kiedy z racji wysokiej temperatury odsłaniamy więcej ciała, na którym znajdują się zmiany chorobowe - mówi w rozmowie z PAP Life Magdalena Szymczak-Kępka, psycholog-diagnosta i trycholog. Z czym najczęściej zmagają się takie osoby w zakresie zdrowia psychicznego? Z zaburzeniami depresyjnymi, problemami z samoakceptacją i izolacją. Wiele osób rezygnuje z aktywności sportowych w miejscach publicznych, wybiera pracę zdalną i unika spotkań towarzyskich. Dlatego, jak podkreśla ekspertka, tak ważna jest kompleksowa opieka psychodermatologiczna obejmująca również wsparcie psychologa.
Stres, który może towarzyszyć chorym, nie tylko powoduje dyskomfort psychiczny. Jak tłumaczy Szymczak-Kępka, jest on jednym z istotnych czynników, który prowadzi do zaostrzenia choroby.
Jest on jednocześnie skutkiem zmiany skórnej, jak i jest przez nie wywołany. Badania naukowe wykazały, że stres psychologiczny może powodować zaostrzenie łuszczycy, pojawienie się nowego ogniska chorobowego. Dlatego niwelowanie stresu i strategie wyciszania układu nerwowego stanowią element profilaktyki tej choroby.
Świadomość na temat łuszczycy
Podnoszenie świadomości na temat łuszczycy jest bardzo istotne nie tylko z punktu widzenia osób, które się z nią zmagają, ale także całego społeczeństwa. Bowiem wciąż pokutuje wiele mitów na temat choroby. Przełamywaniu tabu i obalaniu mitów służy chociażby przypadający w sierpniu Międzynarodowy Miesiąc Świadomości Łuszczycy. W tym czasie organizowane są kampanie społeczne, takie jak „Daj się odkryć!”, mające na celu poszerzanie wiedzy i świadomości na temat tej przewlekłej choroby skóry.
Jak podkreślają Dominika Jeżewska oraz Anna Tajkiewicz, twórczynie kampanii „Daj się odkryć!”, które chorują na łuszczycę: - Zdecydowanie możemy mówić o większej świadomości na temat łuszczycy w ostatnich latach, choć wciąż jest to proces wymagający edukacji społeczeństwa. Lata temu osoby chorujące na łuszczycę często spotykały się z niezrozumieniem, stygmatyzacją, a nawet obraźliwymi komentarzami – brak wiedzy o chorobie prowadził do wielu uprzedzeń, stanów lękowych, czy depresji. Dziś sytuacja się poprawia, a kampania społeczna „Daj Się Odkryć” znacząco przyczynia się do zwiększania świadomości o łuszczycy, pokazując, że choroba skóry nie definiuje człowieka i że osoby nią dotknięte mogą prowadzić normalne życie. Dzięki takim inicjatywom rośnie empatia i wrażliwość w relacjach międzyludzkich.
Jak zauważają Jeżewska i Tajkiewicz, jednym z największych i najtrudniejszych do przełamania mitów jest ten głoszący, że łuszczyca jest zaraźliwa. – Choroba nie jest zakaźna i nie można jej „przenieść” na drugą osobę. Łuszczyca nie ma także związku z brakiem higieny. To choroba autoimmunologiczna, a jej przyczyny są złożone i zależą od genetyki oraz czynników środowiskowych. I nie jest tylko problem skóry – choroba może mieć również poważne konsekwencje dla zdrowia ogólnego, w tym stawów (łuszczycowe zapalenie stawów) i samopoczucia psychicznego – mówią.
W przełamaniu tego tabu i obaleniu mitów pomocny może okazać się również głos znanych osób. O swoich zmaganiach z łuszczycą wielokrotnie mówiła w swoim reality show Kim Kardashian. Na łuszczycę chorują także Britney Spears czy modelka Cara Delevingne. Jak zauważa psycholog, taka otwartość znanych osób pozwala oswoić chorobę i zwiększyć wrażliwość społeczną.
– Z doświadczenia gabinetowego mogę powiedzieć, że zdecydowana większość osób zmagających się z przeróżnymi dolegliwościami skórnymi i włosowymi czuje dodatkowe wsparcie, kiedy słyszy, że ktoś z przestrzeni publicznej głośno mówi o schorzeniu, z którym sami się zmagają. Zaobserwowałam to wśród grupy osób nie tylko z łuszczycą, ale i z różnymi typami łysienia, które postrzegamy jako wstydliwe np. trichotillomanią (niekontrolowane wyrywanie sobie włosów - red.) i łysieniem androgenowym u kobiet – mówi Szymczak-Kępka.
– Korzyści z tego typu zwierzeń znanych osób jest naprawdę dużo. Przede wszystkim normalizacja tematu, łamanie tabu, poczucie, że nie jesteśmy sami, tworzenie nowych grup wsparcia, zainteresowanie mediów tematem również jest istotne. Wiele badań socjologicznych i klinicznych pokazuje, że otwarte mówienie o chorobie przez celebrytów może też motywować innych pacjentów do leczenia, również w zakresie zdrowia psychicznego, i obniżenia ich poczucia osamotnienia – stwierdza. (PAP Life)
Autorka: Monika Dzwonnik
mdn/ag/ grg/