"Materiał, który nie wiadomo, jak opowiedzieć". Włosok i Fabijański o kulisach "Dzikiego" [NASZE WIDEO]
Grałem wielu różnych "zwichrowańców", ale takiego jeszcze nie – mówi PAP Life Sebastian Fabijański. A Tomasz Włosok dodaje: - Trzeba było wziąć na barki materiał, który nie wiadomo do końca, jak opowiedzieć. Odtwórcy głównych ról w filmie „Dziki” mówią o pracy na planie i niezwykłych wyzwaniach fizycznych, jakie postawiła przed nimi ta produkcja. Widowisko, które rozgrywa się w tajemniczych Karpatach XVII wieku, wejdzie do kin 1 stycznia.
Najnowszy film Macieja Kawulskiego trudno sklasyfikować gatunkowo. „Dziki” przenosi nas w świat, gdzie mit splata się z historią – w tajemnicze, majestatyczne Karpaty XVII wieku. W centrum opowieści znajduje się tytułowy Dziki, niemy wojownik (Tomasz Włosok) – wychowany zarówno przez zwierzęta, jak i ludzi gór. Jego los splata się z brutalną misją cesarskiego inkwizytora, Łowcy z Carcassonne (Sebastian Fabijański), który pod pretekstem odzyskania skradzionych papieskich insygniów rozpętuje krwawą zemstę. Na tle surowej natury ścierają się różne siły: wolność i fanatyzm - instynkt i cywilizacja.
- Z mojej perspektywy ten film to dotknięcie dzikiej natury, budowanie więzi z górami i powrót do pierwotnych instynktów – nauka odbioru świata za pomocą zupełnie innych receptorów. W ten sposób poszukiwaliśmy tytułowego Dzikiego. A film jest o wyborach, które podejmujemy – mówi PAP Life Tomasz Włosok.
Aktor, który ma w dorobku role w bardzo różnorodnych produkcjach (m.in. „Kulej. Dwie strony medalu”, „Jak zostałem gangsterem", „Zielona granica”), podkreśla, że udział w tej produkcji był dla niego czymś nowym pod wieloma względami. - Już samo to, że jest to film kostiumowy sprawia, że nie da się użyć takich narzędzi, po które sięgamy, kiedy opowiadamy o współczesnych czasach. Trzeba było wziąć na barki materiał, który nie wiadomo do końca, jak opowiedzieć. To było ekscytujące, że wyjeżdżaliśmy w wysokie góry, obcowaliśmy z naturą, mierzyliśmy się z konsekwencjami płynącymi z trudnych warunków atmosferycznych.
Zdjęcia były realizowane w górach, m.in. w Słowenii, w okresie między wrześniem a grudniem, więc aktorom dokuczało zimno. - Biegałem w samych spodniach, przepasany pasem – wspomina Włosok.
Dla Sebastiana Fabijańskiego, odtwórcy roli Łowcy z Carcassonne, antagonisty Dzikiego, udział w tym projekcie był wyjątkowym doświadczeniem aktorskim. - Grałem wielu różnych "zwichrowańców", ale takiego jeszcze nie. Ten rodzaj ekscesu artystycznego, który musiał towarzyszyć tworzeniu tej roli, był dla mnie absolutnie czymś nowym. Ale z racji tego, że podchodzę do wszystkich działań artystycznych wręcz brawurowo, to tak też było w tym przypadku. Mój bohater, czyli Łowca z Carcassonne, nie miarkuje i nie bierze jeńców. Jest człowiekiem, który ma bardzo duże rany z dzieciństwa. One powodują, że chce się zemścić na świecie, na ludziach, za to, co jemu przyniosło życie. Ma ogromne ego, jest kolorowy, ma bardzo charakterystyczną gestykulację, mówi kwiecistym językiem, bo to wszystko dzieje się w XVII wieku. Ma niesamowitą charakteryzację, niesamowite kostiumy. To sprawia, że - paradoksalnie - te złe rzeczy, które on robi, stają w jakimś sensie fascynujące. Mimo że sam nie mam w sobie żadnych skłonności psychopatycznych, to stawanie się takim psychopatą jest czymś absolutnie niesamowitym.
Fabijański podkreśla, że praca na planie „Dzikiego” to była ciężka praca. - Kostiumy ważyły bardzo dużo. Poza tym, w tym filmie jeżdżę konno i to też jest niesamowita historia, ponieważ złapałem niezwykłą chemię z koniem. Wcześniej nie jeździłem szczególnie dużo na koniu, a tutaj robię trochę skomplikowanych ewolucji. Na przykład on się kłania - kładzie dwie przednie nogi, a ja z niego po królewsku schodzę. I to zaufanie, które między nami było, jest absolutnie magiczne – wspomina.
W obsadzie, obok Włosoka i Fabijańskiego, znaleźli się także Leszek Lichota, Agata Buzek, Zofia Jastrzębska oraz debiutująca Angelika Włoch.
Warto dodać, że „Dziki” to pierwsza polska produkcja nakręcona kamerą Arri Alexa 65. Uzyskany dzięki niej obraz przewyższa jakością filmy kręcone standardowymi kamerami. Wcześniej po to narzędzie sięgali twórcy światowych superprodukcji, takich jak "Diuna", "Oppenheimer" czy "Dunkierka".
„Dziki” trafi do kin 1 stycznia 2026 roku. (PAP Life)
Autorka: Iza Komendołowicz
ikl/ag/ grg/