O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Myli konia na myjni samochodowej. Śledczy sprawdzają, czy doszło do znęcania się nad zwierzęciem

Policjanci z Makowa Mazowieckiego ustalają, czy doszło do znęcania się nad koniem podczas mycia zwierzęcia w myjni samochodowej. Dochodzenie nadzoruje przasnyska prokuratura – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Elżbieta Edyta Łukasiewicz.

fot. KPP w Makowie Mazowieckim
fot. KPP w Makowie Mazowieckim

Policjanci przesłuchali już świadków zdarzenia. Zabezpieczyli też monitoring z nagraniem z myjni. "Aby ocenić, czy doszło do znęcania się nad zwierzęciem, zostanie również dopuszczony dowód z opinii biegłego z zakresu weterynarii, specjalizującego się w opiece na końmi" – powiedziała rzeczniczka.

W sobotę po południu policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące zniszczenia mienia w myjni samochodowej w Makowie Mazowieckim. Tego dnia dwóch mężczyzn podjechało bryczką na myjnię z zamiarem umycia zaprzęgniętego do pojazdu konia. Do kąpieli wykorzystali – tak jak w przypadku samochodów - myjkę wysokociśnieniową. Wszystko nagrały kamery monitoringu. Na nagraniu widać, jak polewane przez woźnicę wodą zwierzę początkowo zachowuje się spokojnie, ale w pewnym momencie staje dęba, zaczyna wierzgać i uderzać kopytami w ścianę odgradzającą stanowiska, a następnie przewraca się na betonową posadzkę.

Jak informowała rzeczniczka Komendy Powiatowej w Makowie Mazowieckim podkom. Monika Winnik, od razu po głoszeniu mundurowi zabezpieczyli nagranie i ustalili woźnicę oraz drugiego mężczyznę, którzy przyjechali bryczką do myjni. "Koń został przebadany przez Powiatowego Lekarza Weterynarii, który nie stwierdził u zwierzęcia żadnych obrażeń" – powiedziała policjantka.

W następnych dniach na komendzie przesłuchani zostali 43-letni właściciel zwierzęcia i 52-latek, który był razem z nim w myjni. Po wykonaniu czynności procesowych obaj zostali zwolnieni. Nie przedstawiono im żadnych zarzutów.

Mundurowi razem z lekarzem weterynarii sprawdzili również warunki bytowania konia oraz innych zwierząt należących do 43-latka.

"Warunki i dobrostan zwierząt nie budziły żadnych zastrzeżeń. Wstępnie ustalono także, że w trakcie mycia nie stosowano detergentów, które mogłyby zaszkodzić zwierzęciu" – przekazała rzeczniczka makowskiej policji.

Jak wynika z przepisów ustawy o ochronie zwierząt za znęcanie się nad nimi grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat. Sąd może orzec też nawiązkę w kwocie od 1 tys. zł do 100 tys. zł na rzecz organizacji zajmującej się ochroną zwierząt oraz zakaz posiadania zwierząt lub zwierząt określonego gatunku. 

ilp/ agz/ sma/

Zobacz także

  • Pies (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Łukasz Gągulski
    Pies (zdjęcie ilustracyjne). Fot. PAP/Łukasz Gągulski

    Ekspertka: w Polsce nigdy nie zapadł najsurowszy wyrok za znęcanie się nad zwierzętami

  • Taśma policyjna. Fot. PAP/Albert Zawada
    Taśma policyjna. Fot. PAP/Albert Zawada

    25-latek rozkładał wnyki, w które łapały się psy. Jeden nie przeżył

  • Koń z dorożką, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
    Koń z dorożką, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

    Koń z dorożką padł przy promenadzie. Jest dochodzenie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem

  • Kot. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
    Kot. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

    Zarzuty dla mężczyzny, który ugodził kota nożem, nagrał to i zamieścił w internecie

Serwisy ogólnodostępne PAP