O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Największy skandal korupcyjny w historii Ukrainy. Ekspert: nie sądzę, by to była operacja rosyjska

Afera korupcyjna w ukraińskim państwowym koncernie Enerhoatom, ujawniona przez Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU), może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje, niż obecne można przewidzieć – ocenił kijowski politolog Jewhen Mahda.

Mahda: obecny skandal może zaszkodzić pozycji Ukrainy w relacjach z partnerami międzynarodowymi. Fot. Adobe Stock/Shutter2U
Mahda: obecny skandal może zaszkodzić pozycji Ukrainy w relacjach z partnerami międzynarodowymi. Fot. Adobe Stock/Shutter2U

- Myślę, że rzeczywiste konsekwencje tego kryzysu będą znacznie poważniejsze, niż próbują to przedstawić władze ukraińskie. Nie chodzi nawet o same kwoty – są ogromne i świadczą o tym, że to największy skandal korupcyjny w historii Ukrainy. Ale dopowiedzmy: jest to największy skandal korupcyjny w historii Ukrainy w czasie pełnowymiarowej wojny z Rosją – powiedział Mahda w rozmowie z PAP.

Więcej

Rząd zawiesił ministra sprawiedliwości. W tle śledztwo ws. korupcji w energetyce. Fot. Adobe Stock/RODWORKS
Rząd zawiesił ministra sprawiedliwości. W tle śledztwo ws. korupcji w energetyce. Fot. Adobe Stock/RODWORKS

Wielka afera korupcyjna w Ukrainie. Rząd zawiesił ministra sprawiedliwości

Ekspert, który kieruje kijowskim Instytutem Polityki Światowej, podkreślił, że sprawa dotyczy nadużyć przy inwestycjach w ochronę infrastruktury jądrowej.

- Ludzie, którzy kradli pieniądze przeznaczone na budowę zabezpieczeń dla elektrowni jądrowych, to zwykli szabrownicy. Jednak ci szabrownicy mają kontakty w najwyższych kręgach władzy – zaznaczył.

Jego zdaniem wymiar polityczny afery jest oczywisty. - Ograniczmy się do (byłego wicepremiera, ministra jedności narodowej Ołeksija) Czernyszowa, który pojawia się w tej sprawie. Ten człowiek jeszcze niedawno opowiadał o „hubach jedności”, a dziś buduje (pod Kijowem – PAP) miasteczko pokazowe dla możnych tego świata – zauważył Mahda.

Mahda: obecny skandal może zaszkodzić pozycji Ukrainy w relacjach z partnerami międzynarodowymi

Politolog ocenił, że obecny skandal może zaszkodzić pozycji Ukrainy w relacjach z partnerami międzynarodowymi. - Ukraina finansuje z własnego budżetu wyłącznie potrzeby obronne, a wszystko inne opłacają nasi partnerzy. I właśnie dlatego ten skandal uderza bezpośrednio w zaufanie do nas – podkreślił.

Mahda wyraził również przekonanie, że działania władz – zapowiadane przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego sankcje wobec uczestników afery – mogą być próbą ograniczenia strat politycznych.

- Myślę, że oni teraz chcą obrać drogę wprowadzenia sankcji i pokazać, że traktują sprawę poważnie. Ale to tylko imitacja gwałtownej aktywności. Nie widzę, by w państwie ukraińskim istniało zrozumienie, że zwiększenie uprawnień pociąga za sobą zwiększenie odpowiedzialności – zaznaczył.

Według politologa afera w Enerhoatomie może również negatywnie odbić się na procesie negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską. - Bezpośrednio, oczywiście. Bo komu może się podobać, że takie pieniądze znikają? Nasi partnerzy w Brukseli nie są naiwni – widzą, co się dzieje – powiedział.

Rozmówca PAP dodał, że opozycja wykorzysta aferę, by zażądać zmian w rządzie. – Ukraina potrzebuje dziś rządu zaufania, a nie przedłużenia kancelarii prezydenta. Apel byłego prezydenta Petra Poroszenki o dymisję całego gabinetu jest w tym kontekście politycznie racjonalny – ocenił.

Odniósł się także do pojawiających się teorii spiskowych, że skandal mógł być zainicjowany przez rosyjskie służby specjalne w celu destabilizacji Ukrainy. - Nie sądzę, by to była operacja rosyjska. Bo jeśli w ukraińskim państwie rosyjscy agenci mogą obracać dziesiątkami milionów dolarów, to rodzi się pytanie, czym w ogóle jest nasze państwo – podsumował Mahda.

W środę w związku z aferą korupcyjną w państwowym operatorze elektrowni jądrowych, Enerhoatomie, do dymisji podali się minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko i ministra energetyki Switłana Hrynczuk. Ich ustąpienia zażądał Zełenski.

W poniedziałek Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) ujawniły rozległy system korupcyjny w sektorze energetycznym. Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów Enerhoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który – jak ustalono – przeszło około 100 mln dolarów.

Zatrzymano pięć osób, a siedmiu postawiono zarzuty. W śledztwie figuruje nazwisko Tymura Mindicza – biznesmena i współpracownika prezydenta Zełenskiego. Uważany jest on za organizatora całego procederu. Media poinformowały, że wyjechał on za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami u uczestników afery. NABU podało także, że udokumentowano, jak członkowie organizacji przestępczej przekazywali pieniądze byłemu wicepremierowi Czernyszowowi.

Prokuratorzy SAP podali we wtorek, że Mindicz nawiązał kontakty z ówczesnym ministrem energetyki (do 17 lipca br.), a późniejszym ministrem sprawiedliwości - Hałuszczenką. Za jego pośrednictwem Mindicz miał sprawować kontrolę nad przepływami finansowymi w sektorze gazowym i energetycznym Ukrainy. Hałuszczenko miał korzystać z usług Mindicza w celu prania brudnych pieniędzy za pośrednictwem pełnomocnika doradcy ministra energetyki Ihora Myroniuka.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ kbm/ jpn/gn/

Zobacz także

  • Protestanci. Fot. EPA/ROLEX DELA PENA
    Protestanci. Fot. EPA/ROLEX DELA PENA

    Tysiące mieszkańców Filipin protestowało przeciw korupcji

  • Andrij Jermak Fot. PAP/Vladyslav Musiienko
    Andrij Jermak Fot. PAP/Vladyslav Musiienko
    Specjalnie dla PAP

    Politolog: to, że nazwisko Jermaka pojawi się w aferze korupcyjnej, było nieuniknione

  • Szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Fot. PAP/Vladyslav Musiienko
    Szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Fot. PAP/Vladyslav Musiienko

    Szef biura prezydenckiego Ukrainy Andrij Jermak podał się do dymisji

  • Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Darek Delmanowicz
    Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Darek Delmanowicz

    Pierwszy akt oskarżenia w sprawie Collegium Humanum. Przed sądem odpowie 29 osób

Serwisy ogólnodostępne PAP