Netanjahu postawił warunek. Chodzi o rozbrojenie Hezbollahu
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapewnił w poniedziałek, że jeżeli rząd Libanu zacznie rozbrajać Hezbollah, to Izrael stopniowo zmniejszy obecność swoich żołnierzy w tym kraju. USA wzywały oba państwa do podjęcia takich działań.
Jeżeli libańska armia „podejmie niezbędne kroki w celu rozbrojenia Hezbollahu, Izrael wdroży środki wzajemne, w tym stopniową redukcją obecności Sił Obronnych Izraela w ramach mechanizmu bezpieczeństwa koordynowanego przez USA” - napisano w oświadczeniu biura Netanjahu.
Rząd Libanu zatwierdził na początku sierpnia popierany przez USA plan zmierzający do rozbrojenia Hezbollahu.
Szyicka partia i organizacja zbrojna, kontrolowana i finansowana przez Iran, była do niedawna najpoważniejszą siłą polityczną i wojskową w Libanie. Hezbollah przez dekady kontrolował m.in. południe Libanu, tworząc tam swoiste państwo w państwie i z różną intensywnością walcząc z Izraelem. Pozycja organizacji została znacznie osłabiona po ostatniej wojnie z tym krajem jesienią 2024 r.
Konflikt zakończyło porozumienie zakładające m.in. rozbrojenie Hezbollahu na południu Libanu i wycofanie stamtąd wojsk izraelskich. Obie strony zarzucają sobie łamanie rozejmu. Izraelscy żołnierze pozostali w pięciu posterunkach po libańskiej stronie granicy i prowadzą regularne ataki, zaznaczając, że ich celem jest łamiący zapisy rozejmu Hezbollah.
Wysłannik USA w regionie Tom Barrack wezwał w zeszłym tygodniu Izrael do wycofania się z Libanu, po tym, gdy rząd w Bejrucie zapowiedział całkowite rozbrojenie Hezbollahu, które ma się zakończyć do końca roku.
Przywódca Hezbollahu Naim Kasem oskarżył rząd w Bejrucie o realizację interesów Izraela oraz USA i zapowiedział, że organizacja nie złoży broni, nawet gdyby miało to doprowadzić do wewnętrznego konfliktu. W ocenie libańskiego premiera Nawafa Salama taka postawa Hezbollahu grozi rozpętaniem w kraju wojny domowej.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ ap/ sma/