Gawkowski pozytywnie o apelu Tuska: włączymy się w system kontroli uczciwości wyborów

2021-12-12 12:16 aktualizacja: 2021-12-12, 12:53
Posłowie Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (L), Krzysztof Gawkowski (C) oraz Dariusz Wieczorek (P). Fot. PAP/Piotr Nowak
Posłowie Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (L), Krzysztof Gawkowski (C) oraz Dariusz Wieczorek (P). Fot. PAP/Piotr Nowak
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zadeklarował w niedzielę w Polsat News, że włączy się w postulowany przez lidera PO Donalda Tuska system kontroli uczciwości wyborów parlamentarnych. Bartosz Kownacki (PiS) nie szczędził za to krytyki liderowi głównej partii opozycyjnej.

Podczas sobotniej Rady Krajowej PO Donald Tusk przedstawił w "Plan działania" na najbliższą przyszłość, obejmujący przede wszystkim przygotowania do wyborów parlamentarnych, zwłaszcza gdyby miały odbyć się przed terminem. Plan zakłada stworzenie systemu kontroli prawidłowości i uczciwości przeprowadzenia wyborów, współpracę z innymi siłami prodemokratycznymi (wymienił w tym kontekście PSL i Polskę 2050) oraz samorządowcami, a także przygotowanie programu. Lider PO nie szczędził przy tym krytyki PiS, któremu wytknął m.in. nieskuteczną walkę z pandemią, rosnącą inflację i konflikt z UE.

Lewica włączy się w inicjatywy wyborcze. Propozycje Tuska wymagają konkretów

Pozytywnie na apel Tuska o współpracę opozycji odpowiedział szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, choć - jak przekonywał - pomysł z kontrolą wyborów nie jest nowy. "To jest pomysł Grzegorza Schetyny, który ogłosił w 2018 roku, przed wyborami samorządowymi. Wtedy stworzyliśmy wspólny komitet, który realizował to. Bardzo dobrze, ja się z tego cieszę. Lewica na pewno włączy się we wszystkie inicjatywy, które będą budowały szansę na to, żebyśmy mogli wiedzieć jak wyglądały wybory, współpracując z Komitetem Obrony Demokracji. Nie widzę w tym problemu" - zadeklarował Gawkowski w programie "Śniadanie Rymanowskiego" w Polsat News.

Wytknął jednak Tuskowi brak konkretów dotyczących choćby walki z pandemią. "Nie było mowy o szczepieniach obowiązkowych, nie było pomysłów co zrobić, żeby dać przynajmniej nadzieję, że mamy inny pomysł na walkę z pandemią niż Prawo i Sprawiedliwość, czyli przeczekanie. Tego - uważam - zabrakło" - stwierdził szef klubu Lewicy.

Goście "Śniadania Rymanowskiego" komentowali też wypowiedź Tuska o "odorze upadającej władzy PiS". Lider PO, nawiązując do miejsca, gdzie odbywała się Rada Krajowa PO (aula Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych przy ul. Koszykowej), zwrócił uwagę, że nieopodal znajduje się siedziba PiS. "Stąd ile jest, 200 metrów na Nowogrodzką? Jak się wyjdzie na zewnątrz, to właściwie taki odór upadającej władzy i zepsutej władzy czuć" - powiedział szef PO.

Słowa te oburzyły posła PiS Bartosza Kownackiego, który zarzucił Tuskowi "jątrzenie". "To, że my walczymy ze sobą, że jesteśmy przeciwnikami politycznymi, to jak najbardziej, ale pewnych słów, pewnych zachowań nie powinno w polityce być, szczególnie w Polsce (...) Nie wiem, pewnie w domu tak rozmawia z żoną, z dziećmi, z wnukami, ale mógłby tego na scenę polityczną nie przenosić" - powiedział poseł PiS. Jak dodał, z Platformą Obywatelską chciałby się różnić, a nie nienawidzić. "Ja bym wolał, abyśmy się spierali na programy, a tego już w wystąpieniu Donalda Tuska słychać nie było" - ocenił Kownacki.

Na zarzuty polityka PiS odpowiedziała posłanka KO Monika Rosa z Nowoczesnej. "Jeśli chciałby pan obniżyć temperaturę sporu politycznego, to trzeba zmienić telewizję publiczną, która manipuluje, kłamie, szczuje przeciwko konkretnym grupom ludzi, która w każdym materiale pokazuje Donalda Tuska mówiącego po niemiecku. To jest nienawiść, i to za publiczne pieniądze" - przekonywała Rosa. Oceniła jednocześnie, że władza PiS "upada w bardzo brzydkim stylu". "Kolejne afery, kolejne pieniądze przewalone (...), wsparcie dla narodowców, sytuacja na granicy, słaba pozycja Polski w UE, nieradzenie sobie z inflacją, z koronawirusem" - wyliczała posłanka KO.

Podobny pogląd zaprezentował poseł KP-PSL Władysław Teofil Bartoszewski. Jego zdaniem szef PO trafnie opisał rzeczywistość. "Widzieliśmy to już u schyłku rządów SLD, AWS. To jest taki moment, że ludzie czują, że przekracza się pewien Rubikon, że to się pomału sypie. To może nie nastąpi jutro, ale w ciągu dwóch lat na pewno" - powiedział polityk.

Sławomir Menzen z Konfederacji ironizował, że Tusk bardzo dobrze zna rząd PiS, ponieważ premier Mateusz Morawiecki był w przeszłości jego doradcą. "rzeczywiście można tu zbudować daleko idące analogie między schyłkiem rządu PO i rządu PiS. Wygląda to coraz gorzej, pojawia się coraz większa bezczelność w sprawowaniu władzy i niestety, trzeba powiedzieć, pod koniec 2021 r., że rząd PiS jest ulepiony z tego samego materiału, z którego ulepiony jest (wice) minister Łukasz Mejza" - stwierdził Menzen.

Paweł Kukiz (koło Kukiz'15) podkreślił natomiast, iż wielokrotnie próbował przekonać obecną opozycję, także PO, do realizacji swych postulatów, jak jednomandatowe okręgi wyborcze, referenda czy sędziowie pokoju. "Nie byli tym zainteresowani, natomiast PiS - czy to ze względu na arytmetykę sejmową, czy z jakiś innych powodów, to nie ma dla mnie znaczenia, jest zainteresowane wprowadzaniem tych zmian, które mogą spowodować w przyszłości, że takiego odoru czuć się nie będzie" - dodał poseł.

Minister w Kancelarii Prezydenta Paweł Szrot zwrócił uwagę, że koniec rządu Prawa i Sprawiedliwości opozycja wieszczyła już kilka razy. "Ten rząd właściwie upada od 2015 roku, miesiąc w miesiąc, rok w rok" - powiedział Szrot. (PAP)

autor: Marta Rawicz

kgr/