Arcybiskup Grzegorz Ryś objął obowiązki metropolity łódzkiego
Arcybiskup Grzegorz Ryś objął uroczyście w sobotę obowiązki nowego pasterza łódzkiego Kościoła. W jego ingresie do łódzkiej bazyliki archikatedralnej wzięli udział biskupi z całej Polski, przedstawiciele władz państwowych i lokalnych oraz liczni wierni.
W procesji do bazyliki abp. Rysiowi towarzyszył m.in. poprzedni metropolita łódzki - abp. Marek Jędraszewski, od stycznia piastujący urząd metropolity krakowskiego, oraz nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio. W świątyni obecni byli także kardynałowie Stanisław Dziwisz i Kazimierz Nycz, ponad 60 arcybiskupów i biskupów, ok. 400 księży, przedstawiciele zgromadzeń zakonnych, wierni z Łodzi i Krakowa.
Podczas ingresu odczytano tekst wydanej 14 września bulli papieża Franciszka o mianowaniu abp. Rysia metropolitą łódzkim. Nowy pasterz Kościoła łódzkiego otrzymał z rąk nuncjusza apostolskiego pastorał, który jest symbolem jego władzy pasterskiej w diecezji. Było to oryginalne złocone insygnium infułatów łaskich z XVIII wieku, którym posługiwał się pierwszy biskup diecezji łódzkiej Wincenty Tymieniecki (1921-1934).
Wierni oraz duchowieństwo złożyli przed nowym metropolitą homagium, będące aktem czci, szacunku i chrześcijańskiego posłuszeństwa.
Abp Ryś przewodniczył mszy świętejW wygłoszonej homilii odwołał się do odczytanego wcześniej tekstu z Pisma św., w którym Chrystus wypowiedział słowa "każdy, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża będzie wywyższony", jak i postaci świętego Karola Boromeusza, który był tego dnia wspominany przez Kościół.
"Jaki Kościół może być w pełnej, moralnej prawdzie nazwany +oblubienicą Baranka+, jaki Kościół ma moralne prawo usiąść z nim na pierwszym miejscu? Przecież nie ten, który się wywyższa i skupia na sobie, odnosi się tylko do samego siebie i dba wyłącznie o swoje interesy. Nie ten, który szuka własnej pozycji materialnej, politycznej czy prawnej. Z całą pewnością raczej ten, który służy, zapomina o sobie, wychodzi ku innym, szuka innych" - podkreślił abp. Ryś.
Taki Kościół - według łódzkiego metropolity - szuka innych, sam nawracając się ku ciągłej ewangelizacji. Jest to Kościół, któremu - jak mówi Sobór - chodzi o cały rodzaj ludzki, który chce być "skutecznym narzędziem jedności". Kościół ten - według słów abp. Rysia - zna wolność i autorytet płynące z ubóstwa, a nie z układów.
"Kościół, który - świadom swojej niezwykłej roli w dziejach konkretnych ludzi i ich wspólnot w Polsce, w Europie, w świecie - nie obnosi się swoimi zasługami i jest jak jego Pan; wybiera ostatnie miejsce i mówi: +słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy tylko to, co powinniśmy byli wykonać+" - dodał.
Zdaniem abp. Rysia Kościół w takiej formie przemawia do wiernych i ich porywa oraz fascynuje; do takiego Kościoła chcą oni należeć i go współtworzyć, nawet jeśli ich "grzech, pycha i chciwość", raz po raz zniekształca taką postać Kościoła.
Mówiąc o św. Karolu Boromeuszu, abp. Ryś przypomniał początki jego "kariery" w Kościele, będące przykładem "autopromocji z układu", gdyż 12-letni Karol został duchownym i opatem dzięki swojej zamożnej rodzinie, a dziesięć lat później kardynałem i administratorem biskupstwa w Mediolanie dzięki temu, że jego wuj był papieżem. Jednak dzięki nawróceniu i głębokiej przemianie późniejszy święty został jednym z największych reformatorów Kościoła.
"Pan nie dał się +ogłupić+ ekspresową karierą Karola w Kościele i ścigał go swoją łaską, miłością wyposażającą w charyzmaty, uzdolnienie do posług, determinację do działań. Boże wezwanie nie sprowadza się bowiem do samej nominacji - do aktu prawnego. Ono przychodzi jako łaska nawracająca, uzdalniająca, przemieniająca, dysponująca. Życie w Kościele nie sprowadza się do samych tylko aktów prawnych. One są ważne, przychodzą jednak zawsze nie jako tylko zlecenie +roboty+, ale jako obietnica Bożej asystencji" - zaznaczył abp Ryś.
Metropolita łódzki zaprosił wszystkich tworzących Kościół Chrystusa w Łodzi, by zajęli wraz z nim wspólne miejsce przy stole. "Zobaczcie złożone w sobie dary łaski, ucieszcie się nimi, zdobądźcie się na trud rozeznania; co mogę, co powinienem w moim Kościele podjąć. Nie tylko do kościoła chodzić, ale go w konkretny sposób budować, wziąć odpowiedzialność" - mówił.
Arcybiskup zwrócił się również do obecnych na ingresie przedstawicieli innych kościołów chrześcijańskich działających w Łodzi, dziękując im za "jedność w modlitwie i jedność w bólu i oczekiwaniu pełnej wspólnoty".
Jak dodał, ekumenizm nie jest w Kościele "wyborem opcjonalnym, zależnym od czyjejś otwartości", lecz "jednym z najważniejszych sprawdzianów posłuszeństwa Duchowi Świętemu, który jest suwerenem w Kościele i który z tej pozycji definiuje z mocą stojące przed nim zadania: miłosierdzie, misja, jedność".
"One są ściśle ze sobą związane. Tak dalece, że albo będziemy realizować wszystkie trzy, albo żadnego z nich" - zaznaczył.
Pod koniec uroczystości metropolita łódzki odebrał gratulacje od prezydenta Andrzeja Dudy - w formie listu przeczytanego przez ks. Zbigniewa Krasa - a także od przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski metropolity poznańskiego abp Stanisława Gądeckiego oraz metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego. (PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
edytor: Jakub Pilarek
agm/ jbp/