Siemoniak o słowach prezydenta Dudy: za czasów PO nie stosowano "ubeckich metod"
Za czasów Platformy Obywatelskiej nie stosowano żadnych "ubeckich metod" - powiedział w piątek wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Jego zdaniem słowa prezydenta Andrzeja Dudy świadczą o konflikcie "na noże" z szefem MON Antonim Macierewiczem.
W czwartek wieczorem został upubliczniony m.in. na Twitterze film, na którym widać jak prezydent Andrzej Duda rozmawia z mieszkańcami Warszawy, przechodząc z pl. Piłsudskiego do Pałacu Prezydenckiego podczas obchodów Święta Niepodległości.
Zapytany przez jednego z uczestników obchodów Święta Niepodległości, czy "dogada się" z ministrem obrony Antonim Macierewiczem, prezydent odpowiedział, że "pan minister musi sobie parę rzeczy przemyśleć". Po chwili dodał: "Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko".
Z kolei w piątkowym wpisie na Twitterze prezydent nawiązując do swoich słów z 11 listopada przywołał artykuł z "Rzeczpospolitej" z 2008 r., cytowany przez portal TVN24. W tekście, zatytułowanym "Macierewicz bez tajemnic", napisano, że byłemu likwidatorowi WSI cofnięto dostęp do ściśle tajnych danych oraz certyfikaty bezpieczeństwa. Jak napisano, Antoni Macierewicz, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego i były przewodniczący komisji weryfikacyjnej WSI, dostęp do informacji ściśle tajnych otrzymał od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2004 r. Zasiadał wtedy w sejmowej komisji ds. Orlenu. Zgodnie z przepisami te uprawnienia wygasłyby w 2009 r.
Jak informował gazetę ówczesny dyrektor biura prasowego Sejmu Krzysztof Luft, Kancelaria Sejmu otrzymała decyzję szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego o cofnięciu Antoniemu Macierewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa upoważniającego do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą ściśle tajne, a także do certyfikatów bezpieczeństwa NATO, UE i UZE.
Siemoniak powiedział na piątkowej konferencji prasowej, że "za rządów Platformy Obywatelskiej nie stosowano żadnych +ubeckich metod+". "Dziś prezydent Duda przyznałby rację, że ktoś taki jak Antoni Macierewicz nie zasługuje na poświadczenie bezpieczeństwa, nie powinien mieć nic wspólnego ze sprawami bezpieczeństwa" - dodał wiceszef PO. Oświadczył, że protestuje przeciwko temu, by "PiS do swojej wewnętrznej wojny używał Platformy Obywatelskiej".
Wiceszef PO stwierdził też, że po wypowiedzi prezydenta wyraźnie widać, że "mamy wojnę prezydenta z ministrem obrony na noże". "Nie wiem, co jeszcze musi się wydarzyć, żeby Jarosław Kaczyński uznał, że trzeba ten konflikt przeciąć" - powiedział Siemoniak.
Według niego, "mamy do czynienia z wyraźnym konfliktem w obozie rządzącym, być może z taką postępującą dezintegracją". "I logicznym następstwem tej wojny musi być premier z prawdziwego zdarzenia, premier, który rządzi, a to jest jedyna możliwa osoba w PiS-ie, czyli Jarosław Kaczyński. Być może taki będzie skutek tego całego zamieszania" - stwierdził Siemoniak.
Jego zdaniem, "określenie prezydenta +ubeckie metody+ w odniesieniu do ministra obrony jest przekroczeniem kolejnej granicy".
"Mamy kompletnie niepoważnego ministra obrony, który rujnuje od dwóch lat armię, zahamował modernizację, który opowiedział przez te dwa lata mnóstwo niestworzonych rzeczy, i prezydenta, który tolerował to i który teraz chodzi po ulicach i narzeka przechodniom, że minister obrony stosuje ubeckie metody. To jest kompletnie niepoważne, to wystawia autorytet Polski na pośmiewisko" - powiedział Siemoniak.
Jak dodał, "ta sytuacja z +ubeckimi metodami+ umacnia Antoniego Macierewicza w oczach Jarosława Kaczyńskiego". "Gdyby miał go teraz odwołać, to oznaczałoby, że odwołuje go za te +ubeckie metody+" - stwierdził wiceszef PO. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ mok/