W Sztokholmie obchody 100-lecia pierwszej bramki piłkarskiej reprezentacji Polski

2022-05-27 14:07 aktualizacja: 2022-05-27, 14:12
 Stadion olimpijski został otwarty w 1912 roku.  Fot. Wikimedia.org
Stadion olimpijski został otwarty w 1912 roku. Fot. Wikimedia.org
W wyższej szkole sportu w Sztokholmie (GIH) obchodzono w piątek 100-lecie pierwszej bramki piłkarskiej reprezentacji Polski, która padła 28 maja 1922 roku w meczu ze Szwecją na tutejszym stadionie olimpijskim.

Organizatorem konferencji w auli GIH zlokalizowanej przy stadionie olimpijskim był Instytut Polski w Sztokholmie, a wystąpili na niej m.in. dr. hab. Robert Gawkowski z Uniwersytetu Warszawskiego, Artur Szulc, szwedzki historyk i publicysta oraz szwedzcy historycy sportu - Anders Johren i Lars Wahlstroem.

Mecz był dopiero trzecim w historii polskiej reprezentacji. Dwa pierwsze z Węgrami, 18 grudnia 1921 w Budapeszcie i 13 maja 1922 w Krakowie, zostały przegrane 1:0 i 0:3 i dopiero trzeci ze Szwecją przyniósł zwycięstwo 2:1.

Zdobywcą bramki był piłkarz Jutrzenki Kraków Józef Klotz

Bramka padła z rzutu karnego podyktowanego w 27. minucie spotkania przez austriackiego sędziego Hugo Meisla po centrze Leona Sperlinga i dotknięciu piłki ręką przez Szweda Einara Hemminga. Jej zdobywcą był piłkarz Jutrzenki Kraków Józef Klotz. Drugą bramkę dla Polski strzelił w 74. minucie Józef Garbień, a dla Szwecji w 56. Olof Svedberg.

Przedstawiona została również tragiczna historia zarówno Klotza, jak i dwóch innych piłkarzy żydowskiego pochodzenia z tej drużyny, którzy padli ofiara Holocaustu.

Klotz został w 1941 roku rozstrzelany w ulicznej egzekucji w Warszawie. W tym samym roku Sperling został zastrzelony przez pijanego SS-mana we Lwowie. Rezerwowy w tym meczu i najlepszy w historii strzelec Jutrzenki Kraków Zygmunt Krumholtz został zamordowany też w 1941 roku w Samborze (obecnie Ukraina).

Mecz z nieznanym zespołem wywołał w Sztokholmie duże zainteresowanie, pomimo że Szwecja była już doświadczoną drużyną grającą na arenie międzynarodowej od 1908 roku i spotkanie z Polską było dla niej numerem 76. Świadczy o tym liczba sprzedanych biletów. Na trybunach stadionu, który miał wtedy pojemność dla 20 tysięcy widzów, zasiadło ponad 16 tysięcy osób.

"Szwedzi grali lepiej, lecz wygrała Polska"

Szwedzkie gazety poświeciły dużo miejsca temu spotkaniu, a największy wtedy ogólnokrajowy dziennik „Dagens Nyheter” napisał, że "Szwedzi grali lepiej, lecz wygrała Polska. Jej piłkarze okazali się bardzo sympatyczni i prezentując swój styl gry uzyskali dużą popularność wśród publiczności”.

"Według relacji w polskich gazetach z tego okresu, po decyzji sędziego nikt nie chciał wykonywać rzutu karnego i dopiero kapitan (Tadeusz Synowiec) zdecydował, że

będzie to Klotz, który tym samym przeszedł do historii” - powiedział PAP Robert Trzaska, pasjonat i historyk piłkarski z Warszawy, pomysłodawca i inicjator obchodów.

Wyjaśnił, że pomysł tej konferencji przyszedł w 2014 roku. "Byłem wtedy w Sztokholmie i wybrałem się na stadion olimpijski, który od czasu budowy w 1912 roku jest w prawie identycznym stanie bez większych modernizacji. Pozwolono mi wejść na murawę i tam stanąłem w miejscu jedenastki, a później dotknąłem słupków bramki, aby wyobrazić sobie, co czuł i przeżywał Klotz tuż przed wykonaniem rzutu karnego na tym wielkim stadionie i przy tak licznej publiczności”.

„Później, kiedy było już wiadomo, ze Polska w barażu do mistrzostw świata w Katarze zagra właśnie ze Szwecją projekt bardzo przyspieszył i tak się złożyło, że po zwycięstwie Polski w Chorzowie 2:0 29 marca w ostatnim stuleciu reprezentacji Polski pierwsza i ostatnia bramka padły w meczach ze Szwecją” - dodał.

Bilans meczów z Polską według statystyk Szwedzkiej Federacji Piłkarskiej (SvFF) to 27 spotkań, z których Polska wygrała dziewięć, zremisowała cztery razy i poniosła 14 porażek. Stosunek bramkowy to 56-39 na korzyść Szwecji.

Zbigniew Kuczyński (PAP)

gn/