O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Nie znaleziono ciała ani narzędzia zbrodni. Zapadł wyrok w jednej z najgłośniejszych spraw kryminalnych

25 lat spędzi ostatecznie w więzieniu Janusz G. skazany za zabójstwo byłej żony, 52-letniej pielęgniarki z Jasła. Ciała kobiety nie odnaleziono. Sąd Najwyższy oddalił w środę kasację sprawcy, który domagał się uchylenia wyroku w tej sprawie.

Sędzia Zbigniew Kapiński, Fot. PAP/	Piotr Nowak
Sędzia Zbigniew Kapiński, Fot. PAP/ Piotr Nowak

Sędzia Zbigniew Kapiński uzasadniając oddalenie skargi kasacyjnej jako oczywiście bezzasadnej przyznał, że sprawa jest trudna, nietuzinkowa i ma charakter poszlakowy. Podkreślił przy tym, że nie uniemożliwia to jednak stwierdzenia winy.

"W szczególności jeżeli ten ciąg poszlak stanowi logiczną całość, wskazuje, że tylko taki, a nie inny przebieg zdarzenia w tej sprawie mógł mieć miejsce. A w tej sprawie ciąg poszlak jest bardzo mocny i układa się w logiczną całość. (...) Zabezpieczone ślady krwi w mieszkaniu pokrzywdzonej i w samochodzie oskarżonego, zaznania świadka i wskazany przez sąd motyw” – argumentował sędzia.

Według SN, sąd niższej instancji miał podstawę dowodową do dokonania takich a nie innych ustaleń faktycznych. Sąd Najwyższy nie zgodził się też z zarzutem obrony wskazanym w kasacji, zgodnie z którym w oględzinach miejsca zdarzenia nie uczestniczył pełen skład sądu I instancji.

Sprawa zabójstwa pielęgniarki z Jasła była jedną z najgłośniejszych spraw kryminalnych na Podkarpaciu w ostatnich latach. Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań ciała kobiety ani narzędzia zbrodni nie udało się odnaleźć. Janusz G. nigdy nie przyznał się do zarzucanego mu zabójstwa.

Sądy obu instancji uznały jednak, że to właśnie były mąż kobiety odpowiada za jej zabójstwo. Najpierw Sąd Okręgowy w Krośnie, a następnie Sąd Apelacyjny w Rzeszowie skazały mężczyznę na 25 lat więzienia. Przy czym proces przed sądem okręgowym po kilku miesiącach od rozpoczęcia musiał z powodu śmierci ławniczki ruszyć od nowa. Obrońca skazanego skierował w konsekwencji w tej sprawie kasację do SN.

Z ustaleń sądu wynika, że w sierpniu 2014 r. Janusz G. wdarł się do domu kobiety i zadał byłej żonie dwa ciosy tępym narzędziem. Następnie mężczyzna umieścił jej ciało w swoim samochodzie i wywiózł w nieustalone miejsce. Zaginięcie pielęgniarki z Jasła zgłosił dorosły syn, który po powrocie do domu późnym wieczorem odkrył, że kobiety nie ma w domu, a w korytarzu są ślady krwi. Przed sądem I instancji syn ofiary powiedział, że matka bała się ojca.

Janusz G. był już wcześniej skazany za zranienie byłej żony nożem. Sąd zakazał mu zbliżania się do kobiety. Dwa dni po tragicznym zdarzeniu miał zapaść wyrok sądu w sprawie cywilnej pomiędzy byłymi małżonkami.(PAP)

Autor: Mateusz Mikowski

kw/

Zobacz także

  • Flaga Rosji, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
    Flaga Rosji, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

    Rosja. Nastolatek zabił 10-letniego Tadżyka. MSZ w Duszanbe wezwało rosyjskiego ambasadora

  • Policja w Szwecji, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/TT NEWS AGENCY/CHRISTINE OLSSON
    Policja w Szwecji, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/TT NEWS AGENCY/CHRISTINE OLSSON

    Szwecja. 12-latek podejrzany o zastrzelenie mężczyzny na zlecenie gangu. Sam zgłosił się na policję

  • Znicz i kwiaty w okolicy miejsca znalezienia ciała 11-letniej dziewczynki w Jeleniej Górze, fot. PAP/Krzysztof Ćwik
    Znicz i kwiaty w okolicy miejsca znalezienia ciała 11-letniej dziewczynki w Jeleniej Górze, fot. PAP/Krzysztof Ćwik

    Tragedia w Jeleniej Górze. Szefowa MEN i rzecznik rządu z apelem do mediów

  • Okolice miejsca znalezienia ciała 11-letniej dziewczynki w Jeleniej Górze. Fot. PAP/Krzysztof Ćwik
    Okolice miejsca znalezienia ciała 11-letniej dziewczynki w Jeleniej Górze. Fot. PAP/Krzysztof Ćwik

    Psychiatra o zabójstwie 11-latki: bez konkretnej wiedzy nie można mówić o przyczynach

Serwisy ogólnodostępne PAP