Starcia z policją. Kostka brukowa, petardy w ruchu. Paryż w ogniu protestów

2023-03-23 18:16 aktualizacja: 2023-03-24, 08:31
Protesty w Paryżu. Fot. PAP/ EPA/YOAN VALAT
Protesty w Paryżu. Fot. PAP/ EPA/YOAN VALAT
Około 1000 ubranych na czarno radykałów z zasłoniętymi twarzami bierze udział w czwartkowych protestach przeciwko reformie emerytalnej w Paryżu; dochodzi do starć ze służbami porządkowymi – poinformowała policja.

W Paryżu w kierunku policjantów poleciała kostka brukowa, petardy i różne przedmioty, z kolei funkcjonariusze odpowiedzieli szarżami i gazem łzawiącym. W celu uspokojenia sytuacji policja starała się oddzielić czołówkę marszu od reszty manifestantów.

Podczas tej akcji jeden z policjantów stracił przytomność i został odciągnięty przez kolegów – poinformował dziennik „Le Figaro”.

W stolicy protestujący łamali ławki, wybijali witryny sklepowe i podpalali piętrzące się w mieście śmiecie. Wskutek strajku spalarni obsługujących Paryż na ulicach miasta zalega ich już 9,6 tys. ton.

Podczas demonstracji związkowych przeciwko reformie emerytalnej w wielu miastach Francji doszło do starć z policją. Centrala związkowa CGT poinformowała, że w Paryżu w czwartek demonstrowało 800 tys. osób, co oznacza największą mobilizację społeczną od początku protestów.

Protestujący przeciwko forsowanej przez rząd Elisabeth Borne reformie emerytalnej związkowcy lewicowej centrali CGT podkreślają, że są zjednoczeni i będą protestować tak długo, jak trzeba, nawet do samej emerytury.

CGT ogłosiła, że w samym Paryżu zebrało się około 800 tys. demonstrantów. Prefektura nie podała jeszcze swoich danych, ale związki zawodowe informują, że podczas dziewiątej fali protestów emerytalnych doszło do „najsilniejszej mobilizacji od początku ruchu”.

Sekretarz generalny CGT Philippe Martinez w rozmowie z dziennikarzami na placu Bastylii w Paryżu mówił o „wielkiej mobilizacji i determinacji” przeciwko reformie. "Rząd liczył na zadyszkę naszego ruchu po wykorzystaniu art. 49.3 konstytucji i pominięciu parlamentu w procedowaniu ustawy, ale tak się nie stało" - powiedział. 

Protestujący chcą rozmawiać z Macronem

Martinez zastrzegł jednak, że "porównywanie protestów we Francji do sytuacji po wyborach na Kapitolu w USA czy w Brazylii jest prowokacją”. Lider CGT zapewnił, że związkowcy chcą protestować w sposób pokojowy, ale manifestacje mogą wymknąć się spod kontroli. 

Pokojowa początkowo paryska demonstracja, która ruszyła o godz. 14 z placu Bastylii w kierunku placu Republiki i Opery, przekształciła się w zamieszki i starcia z policją.

Wielu demonstrantów domagało się dymisji prezydenta Emmanuela Macrona i premier Borne. 

Według policji w Paryżu w manifestacji wzięło udział około 1000 przedstawicieli ruchu black blok, ubranych na czarno, w maskach i okularach. Zamaskowani protestujący obrzucili funkcjonariuszy kostką brukową i fajerwerkami, niszczyli witryny sklepowe i podpalali barykady na ulicach. Zdewastowana została restauracja McDonald's. Funkcjonariusze ze służb pacyfikujących manifestacje CRS odpowiedzieli gazem łzawiącym.

Do poważnych napięć i zamieszek doszło również podczas manifestacji w Rennes, Bordeaux, Lorient, Marsylii i Nantes, gdzie policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych.

Radykalizujący się przeciwnicy reformy emerytalnej nie kryją rozczarowania: „Nie chcemy przemocy na naszych ulicach, ale nie każdy może pracować do 64. roku życia, czego chce od nas rząd. Ja mam kłopoty z kręgosłupem po latach pracy w zakładzie produkcyjnym. Obecnie nie mam zatrudnienia, ale mam swoją godność, o którą walczę podczas manifestacji przeciwko reformie emerytalnej” – powiedział PAP rzemieślnik uczestnicy w protestach w czwartek w Paryżu.

„Nie jesteśmy robotami. Jak trzeba, będziemy protestować przeciwko tej reformie do samej emerytury. Nie damy się zawrócić do czasów Marii Antoniny, kiedy to motłoch miał całe życie harować na swoich władców. Dziś ludzie pracy są wyzyskiwani, jak w czasach monarchii” – stwierdziła działaczka związkowa CGT obecna na placu Bastylii.

Czwartkowe akcje protestacyjne rozpoczęły się od blokowania przez działaczy CGT terminalu 1 na podparyskim lotnisku Charlesa de Gaulle’a, licznych autostrad w kraju oraz składów paliwa.

Do manifestujących przyłączyli się uczniowie i studenci, blokując około 400 budynków placówek edukacyjnych. W strajkach wzięło również udział około 25 proc. załogi koncernu energetycznego EDF, od 40 do 50 proc. nauczycieli oraz około 15 proc. urzędników. W Paryżu oraz wielu miastach kraju poważnie utrudniony pozostaje transport publiczny.

Wciąż trwają ostre starcia z policją

Wieczorem na placu Opery w Paryżu, gdzie zakończył się protest przeciwko reformie podwyższającej wiek emerytalny z 62 do 64 lat, doszło do ostrych starć demonstrantów z policją. Manifestanci podpalili kiosk, funkcjonariusze służb bezpieczeństwa użyli gazu łzawiącego. Po rozproszeniu przez policję protestujących na placu Opery zaczęli oni szukać nowego miejsca do zgromadzenia – podaje portal „Le Figaro”. Po godz. 20. policja podała, że aresztowano 58 osób w Paryżu.

Według danych policji w Paryżu w czwartek protestowało 119 tys. osób, co jest największą liczbą od początku demonstracji w styczniu. W całej Francji według ministerstwa spraw wewnętrznych na ulice wyszło 1,08 mln ludzi, a według związków zawodowych 3,5 mln. W wielu miastach pobito rekord frekwencyjny.

„Bardzo silna mobilizacja w dzisiejszych demonstracjach, zwłaszcza w miastach średniej wielkości, to mocny sygnał, który potwierdza masowy sprzeciw Francuzów wobec reformy emerytalnej” - napisała na Twitterze Marine Le Pen, liderka skrajnie prawicowego Zgromadzenia Narodowego.

Również w innych miastach jest niespokojnie. W Lille policjant został uderzony w głowę kostką brukową podczas zamieszek. W wyniku starć protestujących z policją w Lyonie 9 osób zostało rannych po stronie demonstrantów, a 58 lekko rannych po stronie policji, która aresztowała 11 osób. Z kolei w Bordeaux ostrzelano petardami ratusz.

Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin poinformował, że w czwartek we Francji rannych zostało 123 policjantów i żandarmów. W sumie aresztowano 80 osób.

Kolejny dzień protestów i demonstracji ma mieć miejsce we wtorek 28 marca. Związki zawodowe wzywają też do lokalnych wieców w najbliższy weekend.

Autorzy: Marcin Furdyna, Katarzyna Stańko (PAP)

kgr/