O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Proces meksykańskiego barona narkotykowego przed sądem w Nowym Jorku

Proces meksykańskiego barona narkotykowego Joaquina Guzmana zwanego "El Chapo" rozpoczął się we wtorek przed sądem w Nowym Jorku. Mowy oskarżycielskie zostały jednak odłożone ze względu na niedyspozycję jednej z ławniczek.

Fot. PAP/EPA/MARIO GUZMAN
Fot. PAP/EPA/MARIO GUZMAN

Jeśli "El Chapo" zostanie uznany za winnego takich stawianych mu zarzutów, jak m.in. międzynarodowy handel narkotykami, spisek w celu zamordowania rywali i pranie pieniędzy, czeka go dożywocie. Prokuratorzy będą się starali dowieść m.in., że zabił lub nakazał zamordowanie ponad 30 rywali i funkcjonariuszy organów ścigania.

Telewizja ABC porównała gmach federalnego sądu okręgowego na Brooklynie, gdzie rozpoczął się proces, do fortecy. Uzbrojonym funkcjonariuszom federalnym towarzyszą tam policjanci z psami szkolonymi do wykrywania ładunków wybuchowych.

Media amerykańskie opisują 61-letniego Guzmana jako największego na świecie handlarza narkotyków. "El Chapo" nie przyznaje się do winy.

O działalności Guzmana jest głośno. Swój narkotykowy proceder zaczął w wieku kilkunastu lat od uprawiania marihuany. Później stanął na czele kartelu narkotykowego Sinaloa. W ciągu kilkudziesięciu lat zarobił na swym procederze 14 miliardów dolarów. Był chroniony m.in. przez sieć skorumpowanych funkcjonariuszy policji i polityków.

Zważywszy na przeszłość Guzmana prowadzący sprawę sędzia Brian Cogan nakazał, aby nazwiska osób zasiadających w ławie przysięgłych zostały utajnione. Każdy otrzymał swój numer. Do sądu przewozić ich będą uzbrojeni policjanci.

W trakcie wtorkowego postępowania jedna z ławniczek niedobrze się poczuła. Dlatego też wstępne oświadczenia zostały odłożone.

Wcześniej jeden z obrońców oskarżonego, Eduardo Balarezo argumentował, że anonimowość przysięgłych i przewożenie ich pod strażą byłyby szkodliwe dla jego klienta; stwarzałyby wrażenie, że jest winny i niebezpieczny.

Ekipa obrońców Guzmana skarżyła się też, że nie miała wystarczająco dużo czasu, aby przejrzeć obszerny materiał dowodowy, w tym ponad 100 tys. nagrań dźwiękowych i 14 tys. stron otrzymanych niedawno nowych dokumentów.

Sprawa przeciwko Guzmanowi zostanie częściowo oparta na zeznaniach kilkunastu współpracujących z organami ścigania świadków, w tym byłych wspólników kartelu. Niektórzy są uwięzieni. Inni otrzymali nowe dowody tożsamości i znajdują się pod specjalną ochroną służb federalnych.

Prokuratorzy federalni zwrócili się do sądu, by zakazał odwoływania się do niedawnych komentarzy prezydenta Donalda Trumpa na temat współpracujących z sądem świadków. Potępił on praktykę polegającą na tym, że zeznając przeciwko tym, z którymi popełniali przestępstwa, mogą otrzymać złagodzone wyroki. Jego zdaniem powinno to być nielegalne.

Prowadzenie procesu przeciw Guzmanowi w Nowym Jorku uzasadnia się m.in. nieskutecznością meksykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Zanim został zatrzymany i trafił do USA, dwukrotnie zdołał zbiec z meksykańskich więzień.

W USA "El Chapo" jest oskarżany m.in. o liczne zabójstwa, kierowanie gangiem, pranie pieniędzy i organizowanie stałych przerzutów dużej ilości narkotyków do Stanów Zjednoczonych.

Obława na Guzmana nabrała tempa, kiedy w 1993 roku występujący przeciw handlowi narkotykami meksykański kardynał Juan Jesus Posadas Ocampo został zamordowany na lotnisku w mieście Guadalajara. Guzman został uwięziony, ale w osiem lat później uciekł ukryty w wózku przewożącym pranie.

Zaangażował setki uzbrojonych po zęby ochroniarzy, zbudował wyrafinowaną sieć komunikacyjną z zaszyfrowanymi urządzeniami. Wykorzystywał tajne lotniska i łodzie podwodne mogące transportować do sześciu ton kokainy. Otoczył się profesjonalnymi zabójcami, którzy mordowali jego konkurentów.

Aresztowany ponownie, uciekł z więzienia przez ok. półtorakilometrowy tunel wykopany pod prysznicem celi. Ostatecznie w styczniu 2016 r. wpadł jednak w ręce organów ścigania, a w styczniu 2017 r. władze Meksyku wydały do Stanom Zjednoczonym.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

ad/ az/ mc/

Zobacz także

  • Donald Trump, fot. PAP/EPA/BLOOMBERG POOL/ RAEME SLOAN / POOL
    Donald Trump, fot. PAP/EPA/BLOOMBERG POOL/ RAEME SLOAN / POOL

    Zaniepokojona Kolumbia reaguje na słowa Trumpa. "Groźby agresji wymierzone w godność narodu”

  • Patryk M. ps. Wielki Bu doprowadzany do prokuratury Fot. PAP/Wojtek Jargiło
    Patryk M. ps. Wielki Bu doprowadzany do prokuratury Fot. PAP/Wojtek Jargiło

    Zażalenie na areszt dla Patryka M. ps. Wielki Bu. Proponowane jest pół miliona zł poręczenia

  • Łódka, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/EVERETT KENNEDY BROWN
    Łódka, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/EVERETT KENNEDY BROWN

    Amerykanie ostrzelali kolejną domniemaną łódź handlarzy narkotyków. Nie żyją trzy osoby

  • Brazylijska policja (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/ANTONIO LACERDA
    Brazylijska policja (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/ANTONIO LACERDA

    Czerwone Komando - od więziennej samopomocy do najstarszej organizacji przestępczej w Rio

Serwisy ogólnodostępne PAP