Prof. Pałczyński: w Warszawie coraz więcej smogu transportowego
Tylko pojazdy o alternatywnych systemach napędzania są bezpieczne dla zdrowia, bo nie generują spalin – podkreślił prof. Cezary Pałczyński z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, który wziął udział w debacie PAP o ograniczaniu smogu transportowego w miastach.
Jego zdaniem, Polacy kochają samochody; kupują coraz droższe modele z zaawansowanymi funkcjami, w większości spalinowe. Jednak rzadko kiedy zastanawiają się nad ekologicznym aspektem swoich wyborów.
Zwrócił on uwagę, że smog transportowy bierze się nie tylko ze spalin w związku z pracą silnika, ale również w efekcie ścierania klocków hamulcowych i tarcz przy hamowaniu. Wtedy właśnie do atmosfery wydobywa się wyjątkowo dużo szkodliwych substancji chemicznych.
Prof. Pałczyński w trakcie debaty wyjaśnił, że wyróżnia się dwa rodzaje smogu: londyński i filadelfijski (fotochemiczny).
"Smog londyński to rozpylony kwas, siarka w powietrzu" - mówił. Dodał, że wiąże się z występowaniem mgły, działa silnie drażniąco i najczęściej występuje w górach, kotlinach górskich.
"Drugi rodzaj smogu, który zaczyna bywać w Polsce i będzie (...) w znacznie większym stopniu obecny, to smog filadelfijski, czyli tzw. ozon troposferyczny" - wskazał. Dotyczy on przede wszystkim miast i wiąże się z nasilonym transportem. (PAP)
ktt/ lm/