PO pyta Ziobrę dlaczego dotąd nie ma zarzutów ws. zawieszenia zdjęć europosłów na szubienicach
Posłowie PO zażądali w poniedziałek od prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, by udzielił publicznie wyjaśnień dlaczego prokuratura dotąd nie postawiła zarzutów w sprawie zawieszenia zdjęć europosłów PO na szubienicach. Według nich jest to "danie zielonego światła przestępcom".
Na poniedziałkowym briefingu prasowym w Sejmie posłowie PO Arkadiusz Myrcha i Mariusz Witczak nawiązali do tego, że na początku marca katowicka prokuratura okręgowa poinformowała o przedłużeniu do maja postępowania w śledztwie dotyczącym katowickiego happeningu, w trakcie którego narodowcy zawiesili na szubienicach zdjęcia europosłów. Według prokuratury nie zgromadzono jeszcze pełnego materiału dowodowego, który jest niezbędny do podjęcia merytorycznych decyzji.
Witczak powiedział, że "bezczynność wobec nienawiści doprowadziła do tragedii, do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza". Mówił, że po tym wydarzeniu były zapewnienia dot. walki z mową nienawiści i spodziewał się, że zostaną one wprowadzone w czyn, także przez prokuraturę. Jak ocenił poseł PO, decyzja o przedłużeniu postępowania przez katowicką prokuraturę temu przeczy.
"Okazuje się, że wszystko jest po staremu, a śledztwo dotyczące politycznych egzekucji, szubienic z podobiznami eurodeputowanych jest prowadzone w sposób polityczny, opieszały i nie ma rozstrzygnięć w tak oczywistej kwestii, w której są podane niemalże na tacy wszystkie dowody, wszystkie szczegóły i nie ma najmniejszych przesłanek by nie stawiać zarzutów tym, którzy w sposób ewidentny zachęcali do przemocy fizycznej wobec europosłów, nazywając ich do tego zdrajcami" - powiedział Witczak.
Według niego jest to "sytuacja skandaliczna, to jest przyzwolenie wobec nienawiści i aktów przemocy". Polityk PO przekonywał, że jeśli dojdzie do kolejnych aktów agresji wobec polityków w czasie kampanii do PE, to PiS i prokurator generalny Zbigniew Ziobro będzie brał za to odpowiedzialność. Zdaniem Witczaka Ziobro jest w sprawie bezczynny, bo, jak mówił poseł PO, "chroni PiS i idee, którą są mu bliskie, czyli antyeuropejskość".
Myrcha mówił, że już parę dni po zdarzeniu prokuratura dysponowała pełnymi danymi dot. sprawców, a nieco później - zeznaniami pokrzywdzonych i świadków. "Dlatego oczekujemy od pana Ziobry, który jak chce, to organizuje codziennie konferencje prasowe, by zabrał głos i udzielił Polakom wyjaśnień dlaczego w sprawie szubienic prokuratura nie może postawić zarzutów" - powiedział.
Poseł PO podkreślał, że organy ścigania "mają być batem na przestępców". "Tymczasem prokuratorzy dają zielone światło, dają poczucie bezkarności przestępcom" - mówił. Według Myrchy dzieje się tak, bo "prokuratura nie działa zgodnie z literą prawa, tylko zgodnie z kalendarzem wyborczym jej szefów".
W listopadzie 2017 r. na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, przy pomniku Wojciecha Korfantego, zgromadziło się – według policji - ok. 70 przedstawicieli środowisk narodowych. Zgromadzenie zgłoszono pod nazwą "Stop współczesnej Targowicy". Organizatorzy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce: Michała Boniego, Danuty Huebner, Danuty Jazłowieckiej, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery i Róży Thun. To ich zdjęcia narodowcy zawiesili na szubienicach.
Parlament Europejski przyjął w połowie listopada 2017 r. rezolucję wzywającą polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności. PE wyraził m.in. zaniepokojenie proponowanymi zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa, które "mogą strukturalnie zagrozić niezawisłości sądów i osłabić praworządność w Polsce". W dokumencie znalazł się też apel PE do polskiego rządu, by potępił "ksenofobiczny i faszystowski" Marsz Niepodległości.
Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie PiS, SLD wstrzymało się od głosu, eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu. Większość europosłów PO wstrzymała się od głosu. (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek
wni/ rud/ hgt/