O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Operowa „Gra o tron” na żywo z nowojorskiej Met w polskich kinach

Miłośnicy opery w Polsce będą mogli obejrzeć w sobotę spektakl „Walkirii” Richarda Wagnera transmitowany do kin z nowojorskiej Metropolitan Opera. Odtwórczyni głównej roli Christine Goerke w rozmowie z PAP porównała przedstawienie do serialu telewizyjnego „Gra o Tron”.

Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

„Muszę powiedzieć, że to naprawdę świetna zabawa. A jeśli oglądasz +Grę o tron+, na pewno ci się to spodoba” – powiedziała PAP Goerke, amerykańska sopranistka dramatyczna odtwarzająca Brunhildę. New York Times nazwał jej rolę tryumfalnym powrotem.

„Walkiria” jest drugą częścią tetralogii Wagnera „Pierścień Nibelunga”. Met przedstawia ją jako ekscytującą opowieść o pasji, buncie, zemście i zabójstwie. Udział w niej biorą bogowie, herosi oraz nadprzyrodzone istoty. Ludzie w rozgrywkach tych pierwszych są tylko jakby pionkami.

Inscenizacja cyklu („Złoto Renu”, „Walkiria” „Zygfryd”, „Zmierzch Bogów”) jest wznowieniem produkcji Roberta Lepage prezentowanej w latach 2010-12. Akcja toczy się z zachowaniem tej samej scenografii zwanej „maszyną” zdominowanej przez ogromne obrotowe elementy przypominające klawisze fortepianu. Zmienił się dyrygent, a także obsada.

„To jest coś, o czym marzyłam w wieku 27 lat, kiedy śpiewałam w Met Trzecią Nornę w +Zmierzchu bogów+. Pamiętam zejście ze sceny po scenie Norn. Stałam w kulisach. To była Jane Eaglen (sopran dramatyczny). Pomyślałam sobie: „kiedyś, proszę, proszę, proszę… A teraz nadszedł tutaj ten dzień. Zaśpiewać w Met to zawsze zaszczyt. Ale lista pań, w tym Birgit Nilsson, które miały zaszczyt śpiewać Brunnhildę na tej scenie jest dość krótka. Mam nawet wrażenie, że nie zasłużyłam na to, by do nich dołączyć” – powiedziała PAP Goerke.

„Praca z Evą Marią Westbroek (sopran w roli Zyglindy) przysporzyła mi ogromnie wiele radości. Poza tym, że jest ona cudowną śpiewaczką, jest wspaniałą koleżanką i aktorką, potrafi rozweselać na każdym kroku. Jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie mogę z nią pracować. Po raz pierwszy współpracuję z maestro (Philippe) Jordanem i nie potrafię nawet wyrazić, jaka to wielka przyjemność. Jest świetnym muzykiem, cały czas obserwuje scenę. Dzięki temu czujemy się całkiem bezpiecznie, a kiedy czujemy się bezpiecznie rodzi się szansa na tworzenie sztuki” - oceniła.

„Znajduję wiele z siebie w tej postaci, co czyni ją wspaniałą do odtwarzania"

Goerke zapewniła, że bardzo lubi postać Brunnhildy. Dostrzegła w niej pełnię człowieczeństwa, zanim jeszcze z nakazu rozgniewanego ojca stała się zwykłym śmiertelnikiem. Władca bogów Wotan (bas-baryton Greer Grimsley) skazał ją na to za sprzeciwienie się jego woli.

„Znajduję wiele z siebie w tej postaci, co czyni ją wspaniałą do odtwarzania, ale też trudno ją zaakceptować. Mam w sobie jej upór, widzę, jak szybko się gniewa tak jak jej ojciec, a czasem jak ja. Widzę jej przytłaczające pragnienie robienia tego co dobre, nie zawsze wiedząc, jak najlepiej to zrobić” - wyjaśniła.

Goerke ma już za sobą rolę Brunnhildy w innych częściach „Pierścienia Nibelungów”. Po raz pierwszy jednak, wystąpi w całym cyklu jak sobie niegdyś życzył Wagner. Zdaniem śpiewaczki największym wyzwaniem jest wytrwałość i wytrzymałość. Żąda tego od śpiewaka każda z części tetralogii, choć w inny sposób niezależnie od tego czy łączy się to z tessiturą lub fizycznymi i dramaturgicznymi wymogami.

„Jedną z pierwszych rzeczy, które sprawdzam w każdym teatrze to akustyka, sposób, w jaki dźwięk rozchodzi się po teatrze. Kiedy już są ustawione dekoracje chcę się przekonać czy twarda jest ich powierzchnia, czy duża jest przestrzeń, jak daleko będę w głębi sceny” – wyjaśniła sopranistka. Jej zdaniem scenografia w przedstawieniu Met służy za muszlę akustyczną, co jest istotne w wielkich operach Wagnera; w dużej mierze pomaga śpiewakom.

„Pierścień Nibelunga” nieczęsto gości na scenach operowych. Wiąże się to z trudnymi wyzwaniami jakie stawia przed solistami. Śpiewacy wagnerowscy - a zwłaszcza wielkie wagnerowskie soprany - są zdaniem krytyków nieliczni. W każdym pokoleniu pojawia się ledwie kilka sopranów zdolnych sprostać precyzji wykonania wysokich nut i wymaganemu artyzmowi.

W nowojorskiej „Walkirii” występują także mezzosopran Janie Barton (Fryka), tenor Stuart Skelton (Zygmunt) oraz bas Gunther Groissbock (Hunding).

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

ad/ pat/

Zobacz także

  • Grażyna Plebanek. Fot. Facebook/Grażyna Plebanek
    Grażyna Plebanek. Fot. Facebook/Grażyna Plebanek

    Sukces polskiej autorki. Grażyna Plebanek została prezydentką Europejskiej Rady Pisarzy

  • Spektakl "Jezioro Łabędzie" wystawiony w Teatrze Narodowym w czeskiej Pradze. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
    Spektakl "Jezioro Łabędzie" wystawiony w Teatrze Narodowym w czeskiej Pradze. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

    Szef artystyczny Baletu Teatru Narodowego w Pradze Filip Barankiewicz z nagrodą Perły Tańca

  • Karol Nawrocki. Fot. PAP/Rafał Guz
    Karol Nawrocki. Fot. PAP/Rafał Guz

    Nawrocki: prezydent i państwo polskie nie są od tego, aby tworzyć kontrkulturę i pseudomodernizm

  • "Pocałunek" Gustava Klimta. Fot. Wikimedia commons
    "Pocałunek" Gustava Klimta. Fot. Wikimedia commons

    Czerwone krwinki mogły inspirować Gustava Klimta przy malowaniu „Pocałunku”

Serwisy ogólnodostępne PAP