O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Wicenaczelna "Faktu": nie zgadzamy się, by politycy pobłażali przestępcom molestującym dzieci

My, dziennikarze "Faktu", nie zgadzamy się na to, by politycy pobłażali przestępcom, którzy molestują seksualnie dzieci – powiedziała PAP redaktor Aldona Toczek, wicenaczelna gazety, która opublikowała artykuł o ułaskawieniu przez prezydenta mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne wobec małoletniej córki.

Fot. PAP/Marcin Obara
Fot. PAP/Marcin Obara

Miliona złotych zadośćuczynienia od wydawcy dziennika "Fakt", domagają się partnerka i córka mężczyzny ułaskawionego przez prezydenta. We wtorek ich pełnomocnik złożył pozew w sądzie. PAP poprosiła kierownictwo dziennika o komentarz.

"Politycy muszą to zrozumieć: w naszej redakcji nie ma nikogo, kto myślałby inaczej" – zaznaczyła w rozmowie z PAP red. Aldona Toczek. Podkreśliła jednocześnie, że bagatelizowanie zbrodni pedofilii jest haniebne. "Jeśli do tego dopuścimy, żadne dziecko nie będzie bezpieczne" - oceniła Toczek.

"Polityk, który twierdzi, że akt seksualnego dręczenia dziecka może być w jakimkolwiek stopniu sprawą rodzinną, odbiera ofiarom godność, głos i szansę na lepsze jutro" - zaznaczyła. "Społeczeństwo, które godzi się, by okazywać łaskę sprawcy tak ohydnej zbrodni, cofa się do czasów, gdy zmowa milczenia dawała przyzwolenie zwyrodnialcom na krzywdzenie dzieci" – podkreśliła.

W ubiegłym tygodniu w "Fakcie" opisano sprawę ułaskawienia przez prezydenta mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne wobec małoletniej córki. Akt łaski dotyczył skrócenia zakazu zbliżania do osób pokrzywdzonych, o co wystąpiły one same, a mężczyzna karę więzienia już odbył. "Fakt" napisał, że prezydent "pomógł bestii, która seksualnie znęcała się nad własnym dzieckiem". "Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał rękę w krocze. Panie prezydencie, jak Pan mógł ułaskawić kogoś takiego" - pytała na pierwszej stronie gazeta.

"To jest brudna kampania. Rodzina, której sprawa dotyczy, w podły sposób została wciągnięta do walki wyborczej, w imię której ofiary raz jeszcze muszą przeżywać swoją tragedię, tym razem na oczach milionów czytelników. Sprawę przede mną przebadały sądy dwóch instancji i Prokuratura Generalna" - powiedział prezydent Andrzej Duda w rozmowie z "Gazetą Polską" proszony, by ocenił publikacje, które pojawiają się w mediach na ten temat i by wytłumaczył, czym się kierował podejmując decyzję w tej sprawie.

Prezydent podkreślił, że kara pozbawienia wolności została wykonana, a wszystkie opinie były jednoznacznie za ułaskawieniem, czyli anulowaniem zakazu zbliżania się do dorosłej poszkodowanej, która sama o zniesienie tego zakazu zawnioskowała. Jak zaznaczył prezydent, chciałby przede wszystkim "wyciszyć emocje wokół tego tematu i dać tej rodzinie wreszcie zaznać spokoju".

We wtorek mec. Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik partnerki i córki mężczyzny ułaskawionego przez prezydenta, złożył do warszawskiego sądu okręgowego pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko wydawnictwu Ringier Axel Springer, wydawcy dziennika "Fakt". Kobiety domagają się miliona złotych zadośćuczynienia.

Pokrzywdzone w oświadczeniu przesłanym w poniedziałek PAP podkreśliły, że zdecydowały się złożyć pozew, by sprawiedliwy wyrok pozwolił w przyszłości ochronić inne rodziny. Kobiety oświadczyły, że "dziennikarze i politycy nie mają prawa tak działać". "Nie mają prawa w taki sposób niszczyć psychiki zwykłych ludzi. Zdecydowałyśmy się złożyć pozew sądowy przeciwko wydawnictwu wydającemu +Fakt+, by sprawiedliwy wyrok pozwolił w przyszłości ochronić inne rodziny. Ale także po to, by przekonać się, czy prawa polskiego obywatela znaczą więcej niż interesy, choćby najlepiej ustosunkowanych i najzamożniejszych, zagranicznych koncernów" - napisały.

Pokrzywdzone podkreśliły, że wybaczyły i długo odbudowywały zaufanie. "Dlatego wiemy, że nasz tata i partner się zmienił. Zwróciłyśmy się do pana prezydenta o prawo łaski. Prawie dwa lata o nie zabiegałyśmy. Nie dla niego, bo on całą karę odsiedział w więzieniu, co do jednego dnia, ale dla nas. Chciałyśmy tylko móc się z nim na co dzień widywać. Nic więcej" - napisały w oświadczeniu kobiety. (PAP)

Autorka: Daria Kania

Zobacz także

  • Wojciech Surmacz. Fot. PAP/Zofia Bichniewicz
    Wojciech Surmacz. Fot. PAP/Zofia Bichniewicz

    Prezes PAP na konferencji "Media Przyszłości": to agencje prasowe decydują o tym, co jest w mediach

  • Joanna Lichocka. Fot. PAP/Albert Zawada
    Joanna Lichocka. Fot. PAP/Albert Zawada

    Joanna Lichocka: w dużym stopniu media publiczne prezentują poglądy różnych stron

  • Andrzej duda, Agata Kornhauser-Duda. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
    Andrzej duda, Agata Kornhauser-Duda. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

    "Polacy ryzykowali własne życie". Światowe media o obchodach Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką

  • Joanna Lichocka. Fot. PAP/Albert Zawada
    Joanna Lichocka. Fot. PAP/Albert Zawada

    Joanna Lichocka: próba niszczenia mediów publicznych jest działaniem wprost przeciwko Polsce

Serwisy ogólnodostępne PAP