Prezydent Duda spotkał się z mieszkańcami Katowic
Prezydent Andrzej Duda, który w czwartek złożył wizytę w Katowicach, spotkał się z mieszkańcami miasta. Przez kilkadziesiąt minut pozował do zdjęć i rozmawiał z wyborcami. Wcześniej złożył wieńce pod pomnikami powstańców śląskich.
Pytany przez dziennikarzy, jak przyjęli go Ślązacy, prezydent odpowiedział: „Jak widać, chyba dobrze. Tak mi się wydaje, że tak to można ocenić”.
Prezydenta na pl. Marii i Lecha Kaczyńskich - który wcześniej nosił nazwę pl. Szewczyka - powitał tłum zwolenników, skandujących „Andrzej Duda!”, „Druga tura!” i „Tu jest Polska!”. Śpiewali też Dudzie „Sto lat!”. „SOS. Jak wygra Trzaskowski, to Polska w potrzasku” – napisano na jednym z transparentów. Część osób miała w rękach flagi narodowe i plakaty wyborcze Dudy.
„Bardzo się cieszę, jestem bardzo wdzięczny, że państwo zachcieli przyjść. W końcu to jest tylko wyznaczone spotkanie na kawę, tutaj nie ma dziś żadnych oficjalnych wystąpień, nie ma żadnego wielkiego spotkania, wydawałoby się, a jednak jest dużo osób i bardzo jestem za to wdzięczny i bardzo się z tego cieszę” – mówił prezydent.
Jak podkreślił, bardzo ważne było dla niego, by podczas wizyty w Katowicach uczcić powstańców śląskich – przed spotkaniem z mieszkańcami Duda złożył wieńce przy pomnikach Wojciecha Korfantego i powstańców.
„To są takie dwa ważne elementy, których tutaj, zaraz po wjeździe do Katowic, dopełniłem i cieszę się z tego, bo to jest kwestia tutaj naszej, śląskiej godności i tego, co rzeczywiście dla nas ważne, dla nas, Polaków, także” – wskazał.
Prezydent po raz kolejny zachęcał też do udziału w wyborach. Jak ocenił, frekwencja jest bardzo ważna i pokazuje, że „nasza demokracja staje się coraz bardziej dojrzała”. Bardzo mnie to cieszy, że w okresie mojej prezydentury, przez te ostatnie pięć lat frekwencja właściwie we wszystkich wyborach bardzo znacząco wzrasta” - mówił Duda.
W tłumie było także kilkunastu przeciwników prezydenta, skandujących „Marionetka!”. Młodzi ludzie trzymali w rękach kartony m.in. z napisami: „Długopis”, „Marionetka do teatru, a nie w Pałacu Prezydenckim”. Zwolennicy prezydenta zagłuszali ich krzycząc „Andrzej Duda".
Pomiędzy obiema stronami dochodziło do utarczek słownych, jedna z pań podarła kartkę z napisem krytycznym wobec prezydenta, ale policjanci w porę reagowali, studząc emocje. Nie doszło do użycia siły.
„Idź do swoich, spadaj” – powiedziała starsza pani do jednego z demonstrantów. „Jestem wśród swoich, jestem ze Śląska i jestem Polakiem” – odpowiedział chłopak.
Po wizycie w Katowicach prezydent pojechał do Dąbrowy Górniczej. (PAP)
autor: Krzysztof Konopka