O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Izba Zbożowo-Paszowa: sprzeciw w sprawie wprowadzenia limitów do produkcji pasz

Izba Zbożowo-Paszowa jest przeciwna planowi wprowadzenia limitów stosowania krajowych pasz białkowych do produkcji pasz przemysłowych, a także opowiada się przeciw zakazowi stosowania pasz GMO w żywieniu zwierząt.

Sianokiszonka - pasza dla zwierząt gospodarskich, przygotowywana z trawy sprasowanej w bele i owiniętej folią izolującą od dostępu powietrza w Stębarku. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Sianokiszonka - pasza dla zwierząt gospodarskich, przygotowywana z trawy sprasowanej w bele i owiniętej folią izolującą od dostępu powietrza w Stębarku. Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Jak napisano w uchwale Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia, Izba Handlowców, Przetwórców Zbóż i Producentów Pasz, aktywnie wspiera działania na rzecz dywersyfikacji źródeł białka paszowego poprzez skup nasion strączkowych wyprodukowanych przez polskich rolników.

Jak wskazuje Izba, obecnie krajowa produkcja roślin białkowych to jedynie 0,3 mln ton rocznie, podczas gdy całe zużycie krajowe to 4,25 mln ton rocznie. Od 2015 r. produkcja pasz strączkowych w naszym kraju spada. Również włączenie do bilansu krajowej śruty rzepakowej nie pozwala na zastąpienie śruty sojowej. Według Izby, wykorzystywana śruta sojowa stanowi 63 proc. surowców białkowych, a krajowe rośliny białkowe to tylko 7 proc. Zdaniem Izby wprowadzenie limitów nie doprowadzi do wzrostu produkcji krajowych roślin strączkowych.

W opinii wiceministra rolnictwa Szymana Giżyńskiego rolnicy stoją przed problemem sprzedania swoich pasz białkowych, wytwórnie pasz nie są zainteresowane ich zakupem, dlatego rozważane jest wprowadzenie limitów, które zobowiązywałyby je do zakupu krajowego surowca.

Zdaniem Giżyńskiego, można to osiągnąć przez tzw. cele wskaźnikowe, które określałyby, ile krajowych (europejskich) surowców białkowych musi rocznie zakupić wytwórnia pasz. System taki działa w UE w przypadku uzupełniania oleju napędowego dodatkiem estru rzepakowego.

W opinii organizacji, wprowadzenie proponowanych przez resort rolnictwa rozwiązań, będzie miało negatywne skutki społeczno-gospodarcze, głównie dla sektora pasz i szeroko rozumianej branży drobiarskiej.

Izba podkreśla, że wprowadzenie limitów, jak również zakaz stosowania pasz GMO, spowoduje znaczący wzrost kosztów produkcji drobiu i trzody chlewnej, a te sięgają 70-80 całych kosztów produkcji. Doprowadzi to do wzrostu cen żywności. Ponadto spowoduje zmniejszenie konkurencyjności polskiego rolnictwa na arenie międzynarodowej.

Izba przypomniała, ze Polska jest największych producentem drobiu w Europie, a eksport tej branży w 2019 r. przyniósł 12 mld zł, co stanowi ponad 10 proc. całego polskiego eksportu żywności.

Równie duży wpływ będzie to miało na procentów trzody chlewnej, gdyż - w ocenie organizacji - spadnie opłacalność produkcji. Dodatkowo sprawę komplikuje występowanie w Polsce afrykańskiego pomoru świń. Zdaniem Izby, sytuację pogorszy pojawienie się ASF w Niemczech. Chiny wstrzymały import wieprzowiny z Niemiec, na rynku pojawi się więc nadpodaż mięsa, a to z kolei spowoduje spadek cen skupu trzody.

Dlatego Izba apeluje do premiera i ministra rolnictwa o pilne podjęcie prac nad nowelizacją ustawy o paszach tj. o przedłużenie moratorium na zakaz stosowania pasz genetycznie modyfikowanych oraz rezygnację z wprowadzania limitów. Wskazuje jednocześnie na konieczność dialogu ze wszystkimi zainteresowanymi stronami.

Przepisy dotyczące zakazu stosowania pasz genetycznie modyfikowanych zostały uchwalone w 2006 r., ale ówczesny rząd zapisał w ustawie dwuletnie vacatio legis, by hodowcy bydła i trzody chlewnej mieli czas na przestawienie się na karmienie zwierząt paszami non-GMO. Okazało się jednak, że hodowla bez pasz GMO jest niemożliwa. W efekcie ministrowie rolnictwa przedłużali okres, w którym zakaz nie obowiązywał. W efekcie nie wszedł on w życie w 2008 r., 2013 r., 2017 r.

Powodem przesuwania wejścia w życie tego zakazu był brak samowystarczalności pod względem zapewnienia krajowego białka do żywienia zwierząt. Kolejnym argumentem było to, że soja jest najlepiej przyswajalnym białkiem roślinnym w żywieniu zwierząt hodowlanych.

W 2019 r. znowu uchwalono moratorium, które obowiązuje tylko do końca tego roku. Jeżeli rząd nie zdecyduje się na ponowne zawieszenie tego przepisu, to od 1 stycznia 2021 r. zwierząt nie będzie można karmić paszami GMO. (PAP)

autor: Anna Wysoczańska

Zobacz także

  • Sala plenarna PE w Strasburgu Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE KARABA
    Sala plenarna PE w Strasburgu Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE KARABA

    PE przyjął klauzulę ochronną do umowy z Mercosurem

  •  Rolnik zwozi bele słomy z pola przed nadchodzącą burzą Fot. PAP/Michał Zieliński
    Rolnik zwozi bele słomy z pola przed nadchodzącą burzą Fot. PAP/Michał Zieliński

    Badanie CBOS: rolnictwo coraz mniej opłacalne

  • Ursula von der Leyen Fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
    Ursula von der Leyen Fot. PAP/Wiktor Dąbkowski

    Komisja Europejska przyjęła umowę z Mercosurem. Zapowiedziała hamulec bezpieczeństwa

  • Posiedzenie Rady Gabinetowej Fot. PAP/Albert Zawada
    Posiedzenie Rady Gabinetowej Fot. PAP/Albert Zawada

    Po posiedzeniu Rady Gabinetowej. Co ustalono? Szef kancelarii prezydenta zabiera głos

Serwisy ogólnodostępne PAP