Były szef MSZ Niemiec Sigmar Gabriel dla "Welt": Nord Stream 2 na razie nie jest sprawą USA

2021-02-18 13:30 aktualizacja: 2021-02-18, 13:53
Fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Na krótko przed niecierpliwie wyczekiwanym przemówieniem prezydenta USA Joe Bidena na piątkowej wirtualnej konferencji bezpieczeństwa w Monachium, były minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel (SPD) odrzucił krytykę USA, dotyczącą niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2.

Gabriel, będący przewodniczącym Atlantik-Bruecke, założonego w 1952 roku stowarzyszenia non-profit, stawiającego sobie za cel zbudowanie pomostu między Stanami Zjednoczonymi a Niemcami w obszarach polityki gospodarczej, finansowej, edukacyjnej i wojskowej, udzielił w czwartek wywiadu dziennikowi "Welt".

Wystąpienie Joe Bidena. Najprawdopodobniej zostanie poruszony temat Nord Stream 2

Czego Gabriel spodziewa się po wystąpieniu Bidena? "Prezydent Biden z pewnością potwierdzi, że Stany Zjednoczone wróciły jako prawdziwy partner i są zainteresowane współpracą z innymi - zwłaszcza z nami, Europejczykami" - mówi Gabriel i dodaje: "W przeciwieństwie do swojego poprzednika polega na europejskich sojusznikach i NATO oraz chce ich wzmocnić. Przypuszczalnie Joe Biden zajmie się również skomplikowanymi relacjami z Rosją i Chinami, nie ignorując trudnych tematów, takich jak Nord Stream 2".

Czy według szefa Atlantik-Bruecke projekt Nord Stream 2 nadal ma sens? "Istnieje mniej więcej tyle samo argumentów za, co przeciw Nord Stream 2. Jedno jest jednak jasne: Nord Stream 2 to projekt dotyczący gazu ziemnego, który na razie pozostanie w ramach europejskich zasad i przepisów. Z punktu widzenia suwerenności Europy, na razie nie jest to sprawa USA. Europa zliberalizowała rynek energetyczny 25 lat temu" - zauważa Gabriel.

Dodaje też, że "dyrektywa gazowa UE została ostatnio ponownie zaostrzona w stosunku do Rosji. Właściciel rurociągu nie może być tożsamy z dostawcą gazu. Ci, którzy stosują się do tego europejskiego prawa energetycznego, mogą swobodnie wybierać, gdzie kupują swoje surowce. Decyduje rynek i jego uczestnicy" - podkreśla Gabriel. 

"Czy pod presją USA Europa powinna teraz zrezygnować z liberalizacji rynku gazu? Uważam, że jest to decyzja europejska - ze wszystkimi szansami i zagrożeniami. Ale nie amerykańska" - mówi.

Nord Stream 2 nie jest jedynym gazociągiem, który budzi kontrowersje

"Swoją drogą, dlaczego właściwie Nord Stream jest problemem, a gazociąg jamalski z rosyjskim gazem przez Polskę nie?" - pyta Gabriel. "Właśnie dlatego, że prowadzi przez Polskę" - opowiada dziennikarz i słyszy w odpowiedzi: "Ale jest to również gaz rosyjski. Argument, że to daje Putinowi pieniądze, stabilizuje go, też jest w tym przypadku zasadny".

W piątek tygodnik "Spiegel pisał, że "rząd niemiecki i spółka Nord Stream 2 (...) mają cichą nadzieję, że być może łatwiej będzie rozmawiać o kontrowersyjnym projekcie z nową administracją USA niż z administracją (Donalda) Trumpa". Według "Spiegla" trwają dyskusje, których przedmiotem "jest rodzaj ogólnego pakietu strategicznego, który mógłby również zadowolić Amerykanów. 

Rozważania i rozmowy na ten temat trwają już od kilku dni. W spotkaniach mają brać udział "transatlantyści" - tacy jak Gabriel - a także przedstawiciele właściwych ministerstw i UE". Brane pod uwagę propozycje obejmują "zarówno automatyczne wyłączanie dostaw gazu w przypadku złamania przez Rosję praw człowieka lub prawa międzynarodowego, jak i międzynarodowe partnerstwo energetyczne". Przede wszystkim mają w większym stopniu uwzględniać interesy amerykańskie i ukraińskie.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

kgr/
 

TEMATY: