Prezes NBP chce pociągnąć do odpowiedzialności Siemoniaka. Jest reakcja

2022-07-11 10:51 aktualizacja: 2022-07-11, 16:07
Tomasz Siemoniak. Fot.  PAP/Tomasz Gzell
Tomasz Siemoniak. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Prezes NBP Adam Glapiński kłamliwie mnie zacytował, stworzył zupełnie inny kontekst mojej wypowiedzi; absolutnie nieuczciwe zachowanie - ocenił w poniedziałek b. szef MON, wiceszef PO Tomasz Siemoniak odnosząc się do piątkowej konferencji prasowej szefa NBP ws. ostatnich wypowiedzi polityków PO na jego temat.

Podczas piątkowej konferencji prasowej Glapiński odniósł się do ostatnich wypowiedzi polityków PO na swój temat. "Siemoniak był uprzejmy powiedzieć: przyjdą silni ludzie i wyprowadzą prezesa (...) Bałbym się, gdyby Polska weszła w taki okres swojej historii, że silni ludzie będą wyprowadzać urzędników państwowych z instytucji, które się nie podobają. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie" - powiedział Glapiński i poinformował, że departament prawny NBP przygotowuje w tej sprawie pisma do organów wymiaru sprawiedliwości, by pociągnąć do odpowiedzialności Siemoniaka. "Wchodzi w grę groźba karalna i zamach na niezależność i suwerenność NBP, próba wymuszenia na NBP jakiś decyzji" - dodał prezes NBP.

Do wypowiedzi Glapińskiego odniósł się w poniedziałek w radiu TOK FM Siemoniak. Przypomniał, że 2 lipca udzielił wypowiedzi na temat Glapińskiego. "Prezes NBP kłamliwie w piątek zacytował, bo nie zinterpretował - on mnie cytował mówiąc, że przyjdą silni ludzie i go wyprowadzą i zorganizował całą awanturę wokół tego, zresztą bardziej atakując Donalda Tuska i uruchamiając całą machinę takiego ataku ze strony mediów rządowych. To obrzydliwe działanie ze strony Glapińskiego - nie wolno tak robić" - powiedział.

W niedzielę na Twitterze Siemoniak napisał, że 2 lipca powiedział o "silnych ludziach, którzy go (Glapińskiego) przekonają", a "kłamstwo Glapińskiego" z piątku, kiedy cytował rzekome: "silni ludzie, którzy go wyprowadzą", uruchomiło "aferę".

Siemoniak przekazał w poniedziałek w TOK FM, że pamięta kontekst swojej wypowiedzi z 2 lipca. "Czy ktoś: biuro NBP, politycy PiS, media rządowe - czy ktokolwiek zwrócił na to uwagę?" - dopytywał. "Nie. Kto oglądał tę rozmowę wie, że w ogóle o jakiejkolwiek przemocy fizycznej, czy takiej sugestii nie było mowy. Absolutnie nieuczciwe zachowanie Glapińskiego - nie pierwszy raz - który postanawia kłamliwie przeinaczyć wypowiedź, stworzyć zupełnie inny kontekst" - stwierdził Siemoniak.

Chodzi o wypowiedź Siemoniaka na temat prezesa NBP 2 lipca w "Faktach po Faktach" w TVN24. Jak czytamy na stronie portalu tvn24.pl, Siemoniak powiedział: "Przyjadą silni ludzie i go przekonają do tego, że nie jest prezesem Narodowego Banku Polskiego. To jest sfera elementarnego ładu w państwie. Mamy dublerów nielegalnie wybranego Trybunału Konstytucyjnego, mamy Glapińskiego, który wedle ekspertyz dla prezydenta Dudy nie powinien być na kolejną kadencją prezesem NBP. Takie sprawy trzeba rozwiązywać. Ci wszyscy ludzie powinni grzecznie odejść".

W sobotę portal niezalezna.pl, który opublikował wywiad z szefem banku centralnego, napisał, że prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński rozważa pociągnięcie Donalda Tuska do odpowiedzialności za jego działania wobec NBP.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej powiedział 2 lipca w Radomiu, że jeśli PO wygra wybory, "wyprowadzi Glapińskiego z NBP". "Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym, co robi. Adam Glapiński jest też nielegalny. Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP. Nie trzeba będzie ustawy" - przekonywał Tusk. (PAP)

Autorka: Aneta Oksiuta

kgr/