Olbrychski o Jankowskiej-Cieślak: odeszło zjawisko
Odeszło zjawisko. Była postacią pięknie skomponowaną jako artystka i jako człowiek. Była osobą mądrą, głęboką, dobrą wspaniałą, kochającą ludzi, patrzącą na świat z przenikliwością, inteligencją rzadko spotykaną” - powiedział o zmarłej wybitnej aktorce Jadwidze Jankowskiej- Cieślak Daniel Olbrychski.
„Od jej debiutu w Szkole Teatralnej, kiedy zagrała rolę Matki w sztuce Witkacego w reżyserii Jerzego Jarockiego, uważałem ją za niezwykle utalentowaną i oryginalną artystkę. A potem przyszedł debiut filmowy w 'Trzeba zabić tę miłość' w reżyserii Janusza Morgensterna i już było wiadomo, że jest to jedna z największych aktorek w Polsce, w Europie i na świecie – powiedział wspominając Jadwigę Jankowską- Cieślak Daniel Olbrychski.
Według Olbrychskiego potwierdziło się to w Cannes, kiedy uhonorowano aktorkę nagrodą za rolę w węgierskim filmie „Inne spojrzenie”, w którym grała z Grażyna Szapołowską. „Tak się nagradza tylko wybitnych aktorów” – podkreślił Olbrychski.
Aktor przypomniał też, że Jadwigę Jankowską-Cieślak wypatrzył Adam Hanuszkiewicz. „Zagraliśmy małżeństwo w komedii Fredry 'Mąż i żona'. Ale już wtedy marzyłem, żeby z Jadzią zagrać coś piękniejszego, poważniejszego" – zaznaczył aktor. "Taka okazja zdarzyła się tok temu, kiedy specjalnie dla mnie napisał sztukę 'Przebłyski' Serge Kribus. Mieliśmy to grać we Francji, ale najpierw chciałem zagrać po polsku. Serge przyznał mi rację i przyjechał na premierę sztuki w Teatrze Collegium Nobilium w styczniu 2025 r.”
„A Jadzia podczas prób powiedziała mi, że zaproszenie jej do udziału w tej sztuce było najpiękniejszym prezentem, jaki dostała w życiu, w całym życiu. Byliśmy przekonani, że 'Przebłyski' będziemy grać w całej Polsce przez lata, lata”
„Tydzień temu Jadzia powiedziała, że ' w kwietniu to chyba nie zagra, ale w Krakowie w Teatrze Słowackiego to tak'. Już Kraków nie będzie miał Jadzi, ja nie będę miał wybitnej partnerki w sztuce, Polska straciła jedną z największych artystek ostatnich dziesięcioleci” – zaznaczył w swoim wspomnieniu Daniel Olbrychski. (PAP)
Autorka: Anna Bernat
abe/ dki/kgr/