Prezes PiS: Niemcy niezależnie od wojny będą dążyły do ponownego porozumienia się z Rosją [NASZE WIDEO]

2023-10-01 19:48 aktualizacja: 2023-10-03, 12:38
Kampania wyborcza do parlamentu 2023. Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Włoszczowej, fot. PAP/Piotr Polak
Kampania wyborcza do parlamentu 2023. Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Włoszczowej, fot. PAP/Piotr Polak
My naprawdę nie kłamiemy, natomiast tamci na kłamstwie oparli wszystkie swoje kampanie polityczne od wielu lat, na całkowitym przekręcaniu znaczenia słów; na nazywaniu czynów dobrych nadużyciami i nadużyć dobrymi czynami - mówił w niedzielę o opozycji prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kaczyński w niedzielę wieczorem przemawiał podczas konwencji regionalnej swego ugrupowania we Włoszczowej (woj. świętokrzyskie).

Lider PiS zaznaczył, że wchodząc na konwencję został otoczony przez osoby, które protestowały przeciwko budowie zakładu utylizacyjnego, który ma przerabiać padlinę. "Takie zakłady mają jedną cechę. Powodują straszliwy wręcz smród. Wielokrotnie byłem na ziemi pilskiej i po prostu mogę z własnego doświadczenia powiedzieć, co to znaczy, jak straszliwy jest zapach, szczególnie w nocy, kiedy te zakłady działają. W ogóle nie jestem w stanie zrozumieć, jak tam ludzie mogą wytrzymać" - mowił Kaczyński.

Jak podkreślił "nie można do tego dopuścić, żeby coś takiego zostało wybudowane w mieście". "Pan Henryk Stokłosa z Piły, bo to zdaje się on to buduje, jest człowiekiem bardzo wpływowym (...), ale jak widzę, jego wpływy sięgają i tutaj. Ci którzy podejmują tego rodzaju decyzje najwyraźniej wchodzą w skład jakiegoś szerszego układu, bo decyzja jest tak skandaliczna, że tylko w ten sposób można to wyjaśnić" - mówił Kaczyński. "Na głowie stanę, a może nawet i na uszach, żeby tej spalarni tutaj nie było" - zapewnił.

"Kiedy jestem we Włoszczowej, to nie jestem w stanie nie wspomnieć o człowieku niezwykłym, który odszedł przedwcześnie w zamachu smoleńskim, zginął tragicznie, ale który tutaj, w tym mieście, ale też w tym województwie, dokonał naprawdę ogromnej zmiany. Mówię o Przemysławie Gosiewskim" - mówił Kaczyński.

Dodał, że Gosiewski był człowiekiem, który "pokazał, że wola, ogromna pracowitość, determinacja i pomysłowość w działaniu, mogą sprawić bardzo wiele, zmienić charakter miejsca z punktu widzenia politycznego, i to nie byle jakiego miejsca, tylko całej ziemi świętokrzyskiej". "On pozostanie w historii tej ziemi, tak jak i zresztą ze względu na swoje zasługi dla naszej partii, pozostanie w historii Polski" - ocenił Kaczyński.

"Pamiętacie państwo, jaka afera wybuchła wokół peronu we Włoszczowej. On stał się niemalże symbolem nadużycia, czegoś złego, wykorzystywania przez polityków swoich możliwości do załatwiania prywatnych, bezsensownych spraw. A co się okazało już niedługo później? Że to najbardziej opłacalna inwestycja w kolejnictwie w tym województwie, a dziś jest dobudowywany jeszcze jeden peron. Krótko mówiąc, to miało głęboki sens" - wskazał Kaczyński.

Zdaniem prezesa PiS opozycja oparła "wszystkie swoje kampanie polityczne od wielu lat, na całkowitym przekręcaniu znaczenia słów". "Na nazywaniu czynów dobrych i pożytecznych nadużyciami i nadużyć dobrymi czynami. I tak to wygląda także i dziś" - dodał. (PAP)

Niemcy niezależnie od wojny, która trwa, będą dążyły do ponownego porozumienia się z Rosją, bo to jest w ich interesie ekonomicznym jak i tym, który wynika z ich narodowego charakteru: dążenie do dominacji za wszelką cenę- ocenił prezes Jarosław Kaczyński we Włoszczowej.

"Potrzeba porozumienia z Rosją wynikała przede wszystkim z potrzeby porozumienia się, a w gruncie rzeczy podporządkowania się Niemcom" - powiedział Kaczyński o czasów rządu PO. "Ja w 2010 roku powiedziałem, że Polska staje się kondominium między Niemcami a Rosją, czyli terenem zarządzanym z zewnątrz przez dwa kraje. Wtedy wybuchł straszny skandal, byli ministrowie spraw zagranicznych, zrobili konferencję prasową, oskarżali mnie o straszne rzeczy" - wspominał.

"Mówiłem prawdę. Tak było. Jedne sprawy, nawet takie, jak sprawa kibiców rosyjskich w Polsce ustalano bezpośrednio między Tuskiem a Putinem, a inne, jak emerytury, między Tuskiem a Merkel" - dodał. Jego zdaniem, "to jest też stawka tych wyborów". "Polska ma być dalej rabowana, czyli znów będzie tak, jak za czasów Tuska, nie ma pieniędzy w budżecie, nigdzie nie są zakopane, nie ma i nie będzie".

Jak zauważył, "okazało się, że pieniądze są, bo ukróciliśmy gigantyczne okradanie Skarbu Państwa (...) najróżniejszymi metodami. (...) Setki miliardów złotych były wyprowadzane ze wspólnej kasy i dlatego mogliśmy, tak szybko przystąpić do wielkiej polityki społecznej, kulturalnej, oświatowej, gospodarczej, lokalnej, mogliśmy poradzić sobie z kryzysami". "Mogliśmy zmieniać Polskę (...) w kierunku zrównania szans i cywilizacyjnego podniesienia i wzbogacenia Polski".

Zauważył, że "dzisiaj mamy dużo lepszą pozycję w Unii Europejskiej, nie jesteśmy tak daleko za krajami jak Włochy, Hiszpania czy Francja. W osiem lat możemy mieć realny dochód na głowę taki sam jak i w tych państwach".

"Plan mamy taki, żeby w ciągu kilkunastu lat dogonić Niemcy i inne bogatsze od nich kraje. "Nam to chcą zabrać, bo Tusk nie może rządzić inaczej niż w zgodzie z tymi, którzy Polskę rabowali, a teraz się wściekają, że nie mogą" - powiedział. "Nie może rządzić inaczej niż pod patronatem Niemiec, a Niemcy niezależnie od tej wojny, która trwa (...) będą dążyły do ponownego porozumienia się z Rosją, bo to jest w ich interesie, zarówno w tym, który można jakoś zrozumieć, chociaż nie można go podzielić, tzn. w interesie ekonomicznym: tanie paliwa, jak i tym, który wynika z ich narodowego charakteru: dążenie do dominacji za wszelką cenę".

"Przegrali I wojnę światową, II już nie przegrali, bo to był pogrom, dokonano pogromu Niemiec. I mimo wszystko w tej chwili pokojową drogą, chociaż oni w wielkiej mierze odpowiadają za wojnę na Ukrainie, też chcą być za wszelką cenę państwem dominującym. Jest to wbrew podstawowym interesom Polski" - ocenił Kaczyński.(PAP)

Partia Donalda Tuska jest partią zewnętrzną. To niemiecka partia, a nie polska. Oni chcą zniszczyć demokrację i praworządność - mówił w niedzielę podczas spotkania z mieszkańcami Włoszczowej prezes PiS Jarosław Kaczyński.

"Możemy iść do przodu, jeżeli nikt nam nie miesza w sprawy i nie próbuje być tą dodatkową kucharką. Wiadomo, że gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. My potrafimy sobie dać radę, aby tyko Polską rządzili ludzie, którzy są patriotami i są uczciwi. A jeżeli ktoś wśród nich jest nieuczciwy, to jest odrzucany i karany" - powiedział.

Zdaniem prezesa PiS, Platforma Obywatelska jest niemiecką partią zewnętrzną. "To niemiecka partia, a nie polska. Oni chcą zniszczyć demokrację, zniszczyć praworządność i doprowadzić do tego, że będzie się siłą rozwiązywało takie problemy, które są opisane w konstytucji. Tak jak np. sprawa prezesa Trybunału Konstytucyjnego albo prezesa Narodowego Banku Polskiego. Tusk mówił to wprost, wyśle kilku silnych mężczyzn i to załatwią" - zaznaczył i ocenił, że "jest to metoda bandycka i tak postępują bandyci".

Jego zdaniem, "ten bandytyzm jest zapowiadany" podczas kampanii PO. "Przestrzegam przed tym, nie wierzcie im" - zaapelował Kaczyński. "Oni się opierają o kłamstwo. Cała ich kampania to seria pomówień, tak jak sprawa wizowa - to jest jedno wielkie kłamstwo" - podkreślił.

sma/