Prezydent Duda dla PAP: jestem umówiony z prezydentem Zełenskim. Ukraina musi zrozumieć nasze stanowisko w sprawie zboża [NASZE WIDEO]

2023-09-14 15:05 aktualizacja: 2023-09-15, 09:56
Prezydent RP Andrzej Duda Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Prezydent RP Andrzej Duda Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Jesteśmy umówieni na spotkanie w Nowym Jorku za kilka dni z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim – powiedział w wywiadzie dla pap.pl prezydent Andrzej Duda. Jak podkreślił, w interesie polskim nie jest, by ukraińskie zboże było sprzedawane na rynku polskim. "Musimy bronić naszych interesów" – dodał. Prezydent odniósł się także do kwestii emerytur stażowych, obronności i bezpieczeństwa oraz zachęcał Polaków do wzięcia udział w wyborach i referendum 15 października. Zapewnił także, że jeżeli nowy rząd będzie działał na szkodę obywateli, to będzie te działania blokował.

"Sądzę, że będę miał. Jesteśmy umówieni na spotkanie w Nowym Jorku za kilka dni" – powiedział prezydent Andrzej Duda dla pap.pl, odnosząc się do możliwości spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Jak podkreślił, "my musimy też bronić naszych interesów".

"To, żeby ono było (zboże ukraińskie - PAP) sprzedawane w Polsce, absolutnie nie jest w naszym interesie, nie jest w interesie naszych rolników. My musimy bronić swojego rynku i my to realizujemy, jednocześnie starając się pomóc Ukrainie" - powiedział Andrzej Duda.

Prezydent: emerytury stażowe są bardzo oczekiwane

Prezydent został zapytany m.in. czy cieszy się, że temat emerytur stażowych wrócił na agendę.

"Tak, oczywiście, że się cieszę. Cieszę się generalnie ze wszystkich tych działań, które już zostały w tej sprawie podjęte" - podkreślił Andrzej Duda.

Przypomniał, że w 2021 roku skierował do Sejmu prezydencki projekt ustawy dot. emerytur stażowych. "Ja de facto swoje zobowiązanie zrealizowałem. Bo rzeczywiście tak, jak Solidarność złożyła swój projekt, tak jak się umawiałem, zresztą z NSZZ Solidarność, ja również złożyłem swoją propozycję po to, by stworzyć szersze pole do prac nad rozwiązaniem ostatecznie kwestii emerytur stażowych" - zaznaczył prezydent.

Zwrócił uwagę, że w międzyczasie pojawiło się rozwiązanie, które niejako zapowiadało, że może uda się problem emerytur stażowych rozwiązać. "Myślę o ustawie dotyczącej emerytur pomostowych, którą nie tak dawno miałem sposobność podpisać" - sprecyzował prezydent.

"A teraz cieszę się, że Zjednoczona Prawica zobowiązała się do ustanowienia emerytur stażowych. Są bardzo oczekiwane. Cieszę się, że to, o czym mówiłem w kampanii prezydenckiej w 2020 roku, znajdzie ostatecznie pozytywny finał" - podkreślił Andrzej Duda.

W wyemitowanym w czwartek spocie wyborczym premier Mateusz Morawiecki zapowiedział: "Wprowadzimy emerytury stażowe, to wyraz naszej wdzięczności za waszą ciężką pracę". Dodał, że emerytury stażowe będą przysługiwały po 38 latach okresów składkowych dla kobiet i 43 latach dla mężczyzn.

Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, odnosząc się do tej zapowiedzi w Radiu Zet, uściśliła, że w projekcie ustawy zostanie zapisane, że osoby, które nabędą wymagane lata pracy, zyskają prawo do minimalnej emerytury. "Absolutnie nie będziemy wprowadzać takich rozwiązań, które miałyby powodować, że będą to emerytury niższe niż minimalna emerytura w Polsce" – zaznaczyła.

Dodała, że PiS jako odpowiedzialna formacja polityczna wprowadza zmiany "w tym momencie, kiedy budżet może sobie pozwolić na taką zmianę". "To nie są gruszki na wierzbie, to są konkrety, wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom" - podkreśliła.

Prezydent: współpraca z Republiką Korei oznacza nowoczesne technologie i szybkie terminy dostaw

Współpraca z Republiką Korei oznacza bardzo nowoczesne technologie i bardzo szybkie terminy dostaw; ten partner okazał się bardzo ważny - dzięki niemu i my dzisiaj przyspieszamy nasze możliwości rozwojowe - powiedział prezydent Duda.

Prezydent Duda przebywa obecnie na Forum Krynica 2023. W Forum, obok prezydenta Polski, wziął udział także premier Korei Han Duck-soo; w lipcu natomiast w wizytę w Polsce odbył prezydent Republiki Korei Yoon Suk Yeol.

Prezydent zwrócił uwagę na gwałtowny wzrost wydatków na obronność w Polsce, związanych w dużej mierze z pozyskiwaniem nowego sprzętu wojskowego. "Nikt nie przypuszczał jeszcze kilka lat temu, żeby będziemy musieli proces modernizacji polskiej armii do tego stopnia przyspieszyć i że skala wydatków dalece przekroczy te 2 proc. PKB, do których kilka lat temu zobowiązywał się Sojusz Północnoatlantycki jako całość" - podkreślił Andrzej Duda.

"4 proc. PKB dzisiaj wydajemy z tego względu, że całe społeczeństwo i władze Rzeczypospolitej widzą, że to stanowi może o +być albo nie być+ Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego w tej jego części, w następnych dziesięcioleciach, biorąc od uwagę odradzający się imperializm rosyjski" - mówił prezydent.

"To postawiło przed nami określone wymogi; staramy się tym wymogom sprostać. Poza naszym tradycyjnym sojusznikiem militarnym  - USA, z którym dzisiaj realizujemy ogromne, powiedziałbym wręcz dziejowe projekty militarne, jak choćby system obrony powietrznej Wisła z wyrzutniami Patriot, jest także współpraca z Koreą" - podkreślił prezydent.

Jak mówił, współpraca z Republiką Korei oznacza "bardzo nowoczesne technologie, bardzo szybkie terminy dostaw - nowoczesnych czołgów, nowoczesnych wyrzutni artylerii rakietowej, nowoczesnych samolotów". "To wszystko mamy właśnie we współpracy za Republiką Korei" - podkreślił Duda.

"Oprócz tego wspólne plany, jeśli chodzi o rozwój energetyki nuklearnej. (...) Jeżeli dodamy do tego kwestię rozwoju infrastrukturalnego, czyli udział koreańskich firm w rozbudowie infrastruktury komunikacyjnej - CPK (Centralny Port Komunikacyjny - PAP), kolej dużych prędkości - (...) to pokazuje, jak bardzo ważny okazał się ten partner i jego doświadczenie i nowoczesny rozwój, dzięki któremu i my dzisiaj przyspieszamy nasze możliwości rozwojowe" - stwierdził prezydent.

Na przestrzeni ostatnich dwóch lat Polska w dużym stopniu rozwinęła współpracę z Koreą Południową, przede wszystkim w obszarze produkcji zbrojeniowej. Dla polskiego wojska z Korei zostało zamówionych m.in. 180 czołgów K2, 48 armatohaubic K9, 218 wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo oraz 48 lekkich samolotów FA-50. Obecnie trwają rozmowy na temat współpracy przemysłów zbrojeniowych obu państw, dążące m.in. do zbudowania dalszych 820 spolonizowanych czołgów w wersji K2PL, ponad 600 armatohaubic w wersji K9PL czy produkcji rakiet do wyrzutni w Polsce. 

Prezydent zachęca wszystkich, by wzięli udział w wyborach i w referendum

Prezydent był pytany m.in. o to, jak zachęciłby Polaków do wzięcia udziału w jesiennym referendum.

"Od lat trwają apele o to, by przeprowadzać w Polsce referenda, o to, by dawać się wypowiedzieć obywatelom. To jest forma demokracji bezpośredniej" – wskazał Duda.

"Wiele było dyskusji na przestrzeni ostatnich lat na ten temat. Toczyłem te dyskusje w kampanii prezydenckiej w 2015 roku, w 2020 r. ten temat też się pojawił. Ja jestem generalnie zwolennikiem demokracji bezpośredniej" – stwierdził Andrzej Duda. Jak zaznaczył, jeżeli jest ważny, aktualny temat, to ludzie powinni mieć prawo, by wypowiedzieć się w tej kwestii.

"Nie ma żadnej wątpliwości, iż kwestia związana choćby z migracją z polityką migracyjną to temat absolutnie aktualny i ważny dla ludzi" - zauważył prezydent.

"Proszę popatrzeć, że ostatnio ze strony najwyższych władz francuskich, prezydenta Emmanuela Macrona, pojawiła się sugestia, zapowiedź, że być może zostanie przeprowadzone referendum właśnie z pytaniem o kwestie związane z polityką migracyjną. Z całą pewnością jest to temat ważny" – dodał prezydent.

Andrzej Duda powiedział, że "uczestnictwo, czy w wyborach, czy w referendum, generalnie zabieranie głosu w ważnych sprawach publicznych, uważa za swoisty obywatelski obowiązek”.

"On nie jest wprost jako obowiązek zapisany w naszej konstytucji, oczywiście nie ma żadnej sankcji za to, że ktoś nie wziął udziału w wyborach, czy referendum, ale ja uważam, że jest to po prostu obywatelski obowiązek. Zachęcam wszystkich do tego, by udział i w referendum i w wyborach wzięli" - apelował prezydent.

Referendum ma odbyć się 15 października, w dniu wyborów parlamentarnych. Padną w nim cztery pytania. Pierwsze z pytań referendalnych brzmi: "Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?". Drugie: "Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?". Trzecie: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?". Czwarte: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".

15 października Polacy wybiorą na czteroletnią kadencję 460 posłów i 100 senatorów.

Prezydent: jeżeli nowy rząd będzie działał na szkodę obywateli, to będę te działania blokował

Prezydent pytany był m.in. o słowa lidera PO Donalda Tuska, który powiedział: "Po wygranych przez opozycję wyborach sytuacja w relacji przyszły rząd - prezydent zmieni się diametralnie. Jestem przekonany, że skłonimy prezydenta Andrzeja Dudę do współpracy".

Prezydent podkreślił, że takie zapowiedzi "przyjmuje ze stoickim spokojem". "Wygrałem wybory prezydenckie dwukrotnie. W każdych z tych wyborów były dwie tury głosowań - wszystkie te głosowania ja wygrałem, dlatego że idę z podniesioną głową, składam swoje zobowiązania, dopełniam tych zobowiązań i mogę absolutnie obiecać moim rodakom, że nadal będę swoje zobowiązania realizował" - zapewnił Andrzej Duda.

"Jeżeli to będzie realizacja tych zobowiązań, które zostały podjęte przeze mnie wobec obywateli - będę wspierał działania rządu, niezależnie od tego, jaki to rząd będzie. Jeżeli będzie to działanie wbrew obywatelom, jeżeli będzie to działanie na szkodę obywateli - będę te działania blokował i będę w tym konsekwentny od początku do końca" - zaznaczył prezydent.

Pytany, czy w obecnej kampanii wyborczej coś go zaskoczyło, Andrzej Duda odparł: "Nic mnie nie zdziwiło". "Spodziewałem się, że może dochodzić do ostrych utarczek słownych" - przyznał. "Uważam, że jeszcze wszystko jest w ramach norm politycznych. Uważam, że te normy jeszcze nie zostały przekroczone, z czego, nie ukrywam, jestem zadowolony, choć niektórzy narzekają, że temperatura kampanii jest duża" - powiedział.

"Pamiętajmy, że ta kampania toczy się w trudnych warunkach. Nie ukrywam, że tej kampanii się obawiałem i obawiam" - zaznaczył.

"Nie jest dla nikogo tajemnicą, że mogą być próby z zewnątrz wpływania na przebieg naszej kampanii. Obserwujemy też zresztą brutalne zagraniczne naciski, jak choćby przewodniczącego EPP pana (Manfreda) Webera, który jednoznacznie zaatakował polskie władze i wprost próbuje wpłynąć na wynik wyborów w Polsce, co uważam jest absolutnie nie do przyjęcia - zwłaszcza, jeżeli robi to przedstawiciel Niemiec - więc jest to coś, co jest po prostu niesmaczne" - ocenił prezydent.

"Obawiam się również wpływów takich, które będą przekroczeniem wszelkich granic, również legalnego działania, w sposób nieotwarty - tak, jak obawiamy się różnego rodzaju wpływania poprzez internet, oddziaływanie hakerów, tego typu działania ze strony obcych wywiadów. Takie niebezpieczeństwo istnieje" - ocenił prezydent.

"Pamiętajmy, że za naszą wschodnią granicą toczy się brutalna wojna, którą Rosja rozpoczęła przeciw niepodległej suwerennej Ukrainie" - przypomniał Andrzej Duda.

Całość wywiadu PAP z prezydentem Dudą dostępna jest także na profilu PAP na Facebooku.

autorzy: Mikołaj Małecki, Adrian Kowarzyk, Katarzyna Lechowicz-Dyl

kw/ mar/