Putin na konferencji manipulował faktami, chwalił spadek cen jaj i tłumaczył brak ryb w Rosji
Doroczną konferencję prasową Władimira Putina zdominowały pytania o problemy codziennego życia Rosjan. Według politologa Romana Baeckera z UMK w Toruniu, Rosjanie są coraz bardziej zmęczeni kosztami wojny, dlatego Putin próbował stworzyć wrażenie, że nad wszystkim panuje i włada krajem odnoszącym zwycięstwa.
„Bezpośrednia linia” to doroczny program telewizyjny na żywo z udziałem rosyjskiego przywódcy. Ten wyreżyserowany spektakl z wyselekcjonowanymi pytaniami, mający dowodzić, że w Rosji nie ma cenzury, tym razem trwał 4 godziny i 27 minut. Putin odpowiedział na około 80 pytań dziennikarzy i obywateli spośród – jak chwaliły się rosyjskie media – rzekomo 2,5 mln zapytań przesłanych telefonicznie oraz za pośrednictwem platform społecznościowych w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
W piątek Putin wyjaśniał m.in. przyczyny braku ryb na rosyjskich stołach, tłumaczył, dlaczego ceny rosną, a pensje nie, oraz dlaczego rodziny poległych na wojnie nie otrzymują zasiłków na czas. Odpowiadając na pytania przeciętnych Rosjan, podkreślał m.in., że „ceny jaj spadły”, a wzrost PKB w tym roku ma wynieść 1 proc.
Próba uspokojenia społecznych obaw
Według prof. Romana Baeckera, politologa i historyka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, poświęcenie tak dużej ilości czasu problemom gospodarstw domowych było próbą kanalizowania obaw Rosjan, którzy wciąż pamiętają „biedę z lat 90.”.
– W statystykach wszystko wygląda nieźle: produkcja i PKB rosną. Jednak „ogromny wzrost liczby produkowanych czołgów nie oznacza wzrostu produkcji masła” – jest wręcz odwrotnie. Rosjanie coraz silniej odczuwają egzystencjalny niepokój o przetrwanie – podkreślił Baecker. Dodał, że największym problemem Rosjan, według badań niezależnego rosyjskiego ośrodka badawczego Centrum Lewady, nie jest wojna z Ukrainą, lecz obawa przed wzrostem cen.
W jego ocenie zdecydowana przewaga tematyki wewnętrznej podczas piątkowej konferencji wynika z faktu, że Rosjan interesuje przede wszystkim to, „co widzą w lodówce”. W dzisiejszej Rosji doszło bowiem do „znaczącego pogorszenia” sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych, wynikającego głównie z gwałtownego wzrostu produkcji zbrojeniowej.
Ukraina i odpowiedzialność za wojnę
Spraw Ukrainy dotyczyło pytanie dziennikarza amerykańskiej stacji NBC, który chciał się dowiedzieć, czy Putin będzie czuł się odpowiedzialny za śmierć Rosjan i Ukraińców w 2026 r., jeśli zerwie rozmowy pokojowe. Putin odpowiedział, że Rosjanie „nie uważają się za odpowiedzialnych za śmierć ludzi”, ponieważ „to nie Rosja rozpoczęła tę wojnę”, powtarzając tym samym — wbrew faktom — wieloletnią rosyjską narrację, zgodnie z którą Moskwa nie ponosi w tej sprawie winy.
Według Baeckera słowa Putina to dowód, że choć zmieniły się niektóre przymiotniki dotyczące Ukrainy – nie mówi już np. o banderowcach, a częściej o nazistach – jego sposób myślenia się nie zmienił. Ekspert podkreślił, że Putin cały czas twierdzi, że Rosja jest niewinna i padła ofiarą agresji, natomiast kolektywny Zachód, rękoma Ukraińców, chce jej zniszczenia.
Nie zmieniły się także według Baeckera cele Rosji, czyli opanowanie Ukrainy, a w kolejnym kroku dążenie do wycofania się NATO z krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
– Sądząc nie tylko po dzisiejszym wystąpieniu, ale i wcześniejszych enuncjacjach Putina i Ławrowa, Rosja w tej chwili chce się koncentrować na podboju Ukrainy, a następnie Mołdawii, a dopiero na potem zostawia sobie państwa członkowskie NATO, o ile możliwe będzie ich opanowanie – ocenił ekspert.
NATO i mit „zdrady Zachodu”
Na pytanie serbskiego dziennikarza o to, czy Rosja może się dogadać z NATO i czy jest możliwy nowy system bezpieczeństwa w Europie, Putin odpowiedział kolejnym kłamstwem, mówiąc, że Zachód „nie wypełnił swoich zobowiązań” i oszukał Rosję w sprawie poszerzenia NATO na wschód.
Jednak wbrew kremlowskiej narracji między państwami NATO a Rosją nigdy nie było umowy, że Sojusz nie zostanie rozszerzony o kraje Europy Wschodniej. Choć Rosja często odwoływała się do rozmów z 1990 r., strona zachodnia zawsze zaznaczała, że dotyczyły one wyłącznie Niemiec i nierozmieszczania dodatkowych sił zbrojnych Sojuszu na terytorium ówczesnej NRD już po zjednoczeniu Niemiec.
Putin zaatakował także po raz kolejny Europę, podkreślając, że „to nie Rosja jest w stanie wojny z Zachodem, lecz Zachód z Rosją za pośrednictwem ukraińskich nacjonalistów”. Ostrzegł, że Europa „będzie stopniowo zanikać”, jeśli nie zdecyduje się na współpracę z Rosją.
Odrzucił także oskarżenia o zamiar ataku Rosji na Europę, uznając je za „bezsensowne” i podkreślając, że Rosja „także bardzo chce żyć w pokoju i dogadać się w czasie negocjacji w spornych sprawach, aby pokój był długookresowy”.
Próba podziału Europy i USA
Jak powiedział, to Europa „eskaluje napięcia, twierdząc, że musi przygotować się do wojny z Rosją”. Zalecił przy tym sekretarzowi generalnemu NATO Markowi Rutte zapoznanie się z nową Strategią Bezpieczeństwa Narodowego USA, w której – jego zdaniem – Rosja nie jest już traktowana jako zagrożenie.
Według Baeckera wypowiedzi Putina świadczą o chęci oddzielenia Europy od USA. m.in. dlatego Putin nazwał wcześniej kraje europejskie „prosiętami”, by doprowadzić do „bardzo wyraźnie negatywnych emocjonalnych reakcji polityków europejskich” i wyeliminować ich z negocjacji.
– Widać, że ważnym celem Putina jest także traktowanie Europy jako obszaru do opanowania. Zarysował skrótowo scenariusz podboju Europy, posługując się przy tym pięknymi, pełnymi chęci pokoju i przyjaźni słowami – ocenił Baecker.
Anna Gwozdowska (PAP)
ag/ bst/ mhr/ ep/