Rok po powodzi. M. Roguska: na odbudowę rząd uruchomił ponad 8 mld zł [WYWIAD]
Na usuwanie zniszczeń po ubiegłorocznej powodzi rząd uruchomił ponad 8 mld zł - powiedziała PAP wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Magdalena Roguska. Podkreśliła, że skala pomocy jest wyjątkowa, bo i potrzeby były ogromne - samorządy szacowały straty na ponad 13 mld zł.
PAP: We wrześniu ubiegłego roku południe Polski zmagało się z wielką wodą. Jakie są szacunki strat i zniszczeń na tę chwilę, rok po powodzi?
Magdalena Roguska, wiceszefowa MSWiA: Jedna kwestia to oszacowanie strat, które ponieśli mieszkańcy i samorządy. Druga kwestia to to, ile pieniędzy już uruchomiliśmy i wciąż uruchamiamy, po to, by skutki tej strasznej powodzi niwelować. Samorządy szacowały swoje straty na potrzeby złożenia wniosku przez państwo polskie do Europejskiego Funduszu Solidarności. I wtedy, kilka miesięcy po powodzi, szacowały je na ponad 13 mld zł.
PAP: I to wszystko trzeba naprawiać. Ile pieniędzy państwo na to przeznaczyło?
M.R.: Skala zniszczeń po wrześniowej powodzi była ogromna. Dlatego skala pomocy, którą rząd przygotował i uruchomił, także jest wyjątkowa. To ponad 8 mld zł wsparcia dla osób indywidualnych, rolników, przedsiębiorców i samorządów - dla wszystkich, którzy te straty ponieśli.
Ponad 1,1 mld zł bezpośrednio trafiło do mieszkańców w formie zasiłków. W pierwszej kolejności na konieczne podstawowe wsparcie, a następnie na pomoc remontowo-budowlaną, po to, by mogli odbudować swoje mieszkania, domy i gospodarstwa.
PAP: Pomoc i wsparcie dla powodzian przekazało nie tylko MSWiA.
M.R.: Od początku w pomoc zaangażowały się ministerstwa i instytucje centralne. Wszyscy widzieli konieczność solidarnej współpracy przy odbudowie po powodzi.
PAP: Duże straty poniosły choćby szkoły, przedszkola.
M.R.: Tak. Dlatego Ministerstwo Edukacji Narodowej właściwie natychmiast uruchomiło rezerwę oświatową w wysokości ponad 400 mln zł po to, by szybko przekazać pieniądze do samorządów na remonty i odbudowę szkół i przedszkoli.
Uruchomiony został też fundusz ministra sportu i turystyki, żeby sprawnie odbudowywać obiekty sportowe i rekreacyjne.
PAP: Potrzebna była koordynacja tych działań.
M.R.: Tak, dlatego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów powstał zespół międzyresortowy pod przewodnictwem ministra Marcina Kierwińskiego. Ta współpraca trwa. Byliśmy i jesteśmy w stałym kontakcie, żeby działać skutecznie. Dzięki temu uruchomiliśmy ponad 30 narzędzi pomocowych i wprowadziliśmy konieczne zmiany ustawowe.
PAP: Do tej pory sprawami powodziowymi zajmował się minister w KPRM, teraz są one w MSWiA.
M.R.: Skala powodzi, a co za tym idzie, skala wyzwań i koniecznego do uruchomienia wsparcia i koordynacji działań wymagała powołania ministra i struktur w KPRM, by sprawnie i skutecznie organizować pomoc. To była dobra decyzja. Na obecnym etapie prac zadania z zakresu odbudowy po powodzi z września 2024 r. są realizowane w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, które w kompetencjach ma usuwanie skutków klęsk żywiołowych.
Chcemy doświadczenia z pracy nad usuwaniem skutków tak dużej powodzi wykorzystać, wzmacniając zespół ministerstwa, by jeszcze lepiej być przygotowanymi na ewentualne przyszłe działania w sytuacji kryzysowej.
PAP: Inwestycje są już realizowane?
M.R.: Tak, w wielu miejscach na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie i w pozostałych dotkniętych regionach pracują ekipy remontujące i odbudowujące to, co zostało zniszczone. Uzgadniamy także finansowanie kolejnych inwestycji samorządowych. Niemal codziennie dostaję wnioski od samorządów, które przygotowały dokumentację i kosztorysy dla konkretnych zadań. Odbudowa to proces, a decyzje o wydatkowaniu publicznych pieniędzy muszą zapadać w oparciu o rzetelne dokumenty i obowiązujące przepisy.
PAP: Naprawa po powodzi będzie trwała latami.
M.R.: Tak, jak powiedziałam - odbudowa to proces. To, co woda zabrała w ciągu godzin, odbudowujemy i będziemy odbudowywać jeszcze jakiś czas. Obiekty, które były kluczowe dla codziennego funkcjonowania mieszkańców, odtwarzaliśmy w pierwszej kolejności, m.in. inwestycje wodno-kanalizacyjne. Ale mamy też inwestycje wieloletnie, bo zostały uszkodzone np. duże oczyszczalnie ścieków – w Brzegu, Paczkowie czy Tułowicach. Tam przeprowadzono pilnie niezbędne naprawy, by uruchomić ich pracę, ale wymagają znacznie większej modernizacji i do tego się przygotowują. Zabezpieczyliśmy na to pieniądze, bo to koszty, które przekraczają możliwości samorządów.
PAP: Jakie wnioski zostały wyciągnięte po ubiegłorocznej powodzi?
M.R.: Jestem przekonana, że każda taka sytuacja, która uruchamia nadzwyczajne siły i środki państwa, jest też doświadczeniem, z którego służby, instytucje i osoby zaangażowane wyciągają wnioski i rekomendacje na przyszłość. Te dni, które bezpośrednio poprzedziły nadejście wielkiej wody, to był czas, gdy rządowy zespół zarządzania kryzysowego, zespoły wojewódzkie i samorządowe oraz wszystkie służby pracowały bardzo intensywnie, uruchomiono wszelkie środki i siły, by przygotować się na tę sytuację.
Po każdej takiej sytuacji musimy wyciągać wnioski w zarządzaniu kryzysowym i w usuwaniu skutków klęsk żywiołowych. To konieczne, żeby pomoc, którą organizujemy, była skuteczna i docierała szybko. Wprowadziliśmy wiele nowych, wcześniej niedostępnych narzędzi pomocowych – np. dla przedsiębiorców oraz system zaliczek dla mieszkańców, by przyspieszyć przekazywanie pieniędzy na remonty i odbudowę domów.
PAP: Chodzi też o zabezpieczenie ludzi, samorządów na przyszłość?
M.R.: Absolutnie tak. To jest odbudowa i budowanie odporności. To jest niezwykle istotne. I od początku w tym kierunku szły nasze prace. Decyzja ministra Kierwińskiego była taka, by jak najszybciej, równolegle do uruchomienia odbudowy, uruchomić prace nad lepszym zabezpieczeniem terenów dotkniętych wrześniową powodzią przed skutkami kolejnych możliwych zdarzeń.
W wyniku prac ekspertów, profesorów i praktyków powstał program redukcji ryzyka powodziowego dla zlewni Nysy Kłodzkiej. Przygotowano rozwiązania, które realizowane pozwolą redukować to ryzyko. Chciałabym to mocno podkreślić, że mówimy o redukcji ryzyka powodziowego, bo tego ryzyka na tych terenach nie wyeliminujemy w stu procentach.
Program ten zakłada też inwestycje. Często budzą one lokalny niepokój, sprzeciw. Dlatego zależało nam na tym, by pracować w sposób transparentny, z możliwie największą otwartością i w szerokich konsultacjach przygotować projekt, który będzie skuteczny i akceptowalny społecznie.
Jednym z wniosków po tej powodzi jest też to, że nie ma ani dnia do stracenia, nie możemy czekać i odkładać na później budowy zabezpieczeń.
PAP: Co w tej chwili jest priorytetem w naprawie na tych terenach?
M.R.: Kontynuujemy ważne dla lokalnych społeczności inwestycje, odbudowujemy mosty, drogi i budynki użyteczności publicznej. Jeśli chodzi o rzeczy najistotniejsze, kluczowe z punktu widzenia zabezpieczania tego terenu przed kolejnymi sytuacjami niebezpiecznymi, to jest to budowa zbiornika Kamieniec Ząbkowicki. To jest wielka rzecz, którą uruchomiliśmy z pieniędzy rządowych. Po latach niemocy, po wielu latach, kiedy poprzednio rządzący nic w tej sprawie nie zrobili, podjęliśmy decyzję, by przekazać na ten cel 86 mln zł na prace przygotowawcze i projektowe. Ten zbiornik uzupełni kaskadę Nysy Kłodzkiej i zabezpieczy wiele miast i miejscowości na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Kończy się procedura przetargowa, na koniec miesiąca powinien być wyłoniony wykonawca.
PAP: Czyli nie chodzi tylko o odbudowę, ale też o nowe inwestycje.
M.R.: Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, chcemy, by odbudowa zniszczonych obiektów odbywała się z tak zwanym plusem, by powstawały obiekty odporniejsze na ewentualne przyszłe wezbrania rzek.
To choćby mosty. Takim przykładem jest przeprawa w Głuchołazach. Most będzie jednoprzęsłowy, bez podpór w korycie rzeki, więc odporny na jej wezbrania.
Jeśli chodzi o budowę odporności tych terenów, mówimy także o budowie nowego szpitala w Nysie. To jest 500 mln zł zarezerwowanych i przeznaczonych na ten cel. To będzie szpital na terenie bezpiecznym, niezagrożonym zalaniem.
Podobną decyzję podjął samorząd Stronia Śląskiego, przenosząc przedszkole, które było już kilka razy zniszczone przez powódź, na teren położony z dala od rzeki.
PAP: Powstawać będą też nowe mieszkania?
M.R.: Bank Gospodarstwa Krajowego uruchomił fundusz, który pozwolił samorządom dotkniętym powodzią wnioskować o pieniądze na remonty i budowę mieszkań z przeznaczeniem dla osób, które ucierpiały w powodzi, które straciły swój majątek lub chcą przenieść się z terenów, które są regularnie zalewane.
To 900 mieszkań, na które przeznaczono 550 mln zł. Te pieniądze posłużą mieszkańcom m.in. w Bardzie, w gminie wiejskiej Kłodzko, w Kłodzku, Nysie i wielu innych.
Rozmawiał Marcin Kucharzewski (PAP)
mark/ aba/ grg/