George Simion: wspieram Nawrockiego, ale nie wykluczam współpracy z Trzaskowskim
Lider radykalnie prawicowej rumuńskiej partii AUR George Simion powiedział PAP, że przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi w Polsce wspiera kandydata PiS Karola Nawrockiego, ale nie wyklucza współpracy z Rafałem Trzaskowskim, jeśli to on zostanie głową państwa. Simion, również w niedzielę, powalczy o urząd prezydenta Rumunii.
"Z PiS-em łączy nas wspólny projekt polityczny i łączą nas wspólne ideały" - podkreślił Simion.
Rumuński polityk stoi na czele nacjonalistycznej partii AUR (Związek na rzecz Jedności Rumunów), która - tak jak partia Jarosława Kaczyńskiego - w Parlamencie Europejskim należy do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Podobnie jak PiS, Simion akcentuje przywiązanie do tradycyjnych wartości, chrześcijaństwa, a także misji budowy Europy suwerennych narodów, opierając się zarazem "centralizacji" UE. Ważnym elementem narracji Simiona jest także sprzeciw wobec "układów" w polityce krajowej i europejskiej.
Lider AUR wielokrotnie wyrażał poparcie dla kandydata PiS przed polskimi wyborami prezydenckimi, określając go jako "przyjaciela". Simion chce wraz z Nawrockim budować europejski front sojuszników prezydenta USA Donalda Trumpa pod szyldem MEGA ("Make Europe Great Again"). Wezwanie to powtórzył we wtorek na wiecu PiS w Zabrzu.
"Jeżeli wygram w niedzielę w Rumunii, to nie wystarczy. Potrzebujemy przyjaciół, potrzebujemy braci. Wy jesteście naszymi braćmi" - wykrzyknął do zgromadzonych.
W czasie kampanii Simion atakował kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, twierdząc, że "działa on przeciwko Polakom", i krytykując go za jego znajomość z Alexandrem Sorosem, synem miliardera i filantropa George’a Sorosa.
Deklaruje jednak, że w przypadku wygranej prezydenta Warszawy i tak chce współpracować z Polską. "Będę prezydentem. Trzeba przestrzegać protokołu dyplomatycznego" - oznajmił Simion.
Zapowiedział, że wówczas współpraca z Warszawą będzie koncentrować się przede wszystkim na gospodarce i kulturze. Ta druga dziedzina jest szczególnie ważna dla Simiona, który podkreśla wspólne doświadczenia Rumunii i Polski w walce z komunizmem.
W sprawach dotyczących bezpieczeństwa lider AUR uważa, że racja stanu wymaga, aby następny polski prezydent współpracował blisko z USA, gdyż tylko wtedy wschodnia flanka NATO będzie prawdziwie silna.
Chociaż zapewnia, że Bukareszt jest sojusznikiem Ukrainy, to - w odróżnieniu zarówno od PiS, jak i KO - odmawia Kijowowi przyszłej pomocy wojskowej. "Teraz jest czas na pokój, a nie wojnę" - podkreślił w rozmowie z PAP.
W ocenie lidera AUR jego zaangażowanie w kampanię Nawrockiego jest nie tylko korzystne dla PiS-u, ale także może wpłynąć pozytywnie na starania Simiona o prezydenturę Rumunii. Jak zaznaczył, Polska stanowi wzór dla wielu Rumunów.
"To dla mnie korzystne być obok (byłego premiera) Mateusza Morawieckiego i (prezydenta) Andrzeja Dudy, bo cała Rumunia zna polską historię sukcesu. Udało się przekonać wielu Polaków mieszkających za granicą do powrotu" - zauważył Simion.
Podał w tym kontekście liczbę pół miliona - nie znajdującą potwierdzenia w statystykach, ale często przywoływaną przez PiS.
Sytuacja polityczna w Rumunii
Mimo dynamicznego wzrostu gospodarczego Rumunii od jej wejścia do UE w 2007 r., rozwój nie jest równomiernie rozłożony w poszczególnych częściach kraju. Wiele osób zdecydowało się na emigrację do krajów zachodniej Europy w poszukiwaniu lepszych perspektyw i zarobków.
Szacuje się, że w ciągu ostatnich 18 lat z Rumunii wyemigrowało nawet 30 proc. ludności, a Simion cieszy się w tej grupie szczególną popularnością. Lidera AUR poparło w pierwszej turze 61 proc. wyborców z diaspory (łącznie ten kandydat otrzymał w wyborach na początku maja 41 proc. głosów).
Rumuni zagłosują w drugiej turze powtórnych wyborów prezydenckich w niedzielę - tego samego dnia, w którym odbędą się wybory w Polsce. Głosowanie w listopadzie zostało unieważnione przez Sąd Konstytucyjny na podstawie dokumentów, które wskazywały na manipulacje podczas kampanii zwycięzcy, prorosyjskiego radykała Calina Georgescu. Simion określa tę decyzję jako "zamach stanu" i obiecuje, że Georgescu otrzyma za jego kadencji ważną funkcję państwową.
Rywalem Simiona w niedzielnym głosowaniu jest proeuropejski burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan, który podczas kampanii akcentuje postulaty walki z korupcją i umocnienia pozycji Rumunii w organizacjach międzynarodowych. (PAP)
mws/ szm/ mhr/ grg/