Sprawa "zamachu stanu". Jest termin przesłuchania prezesa TK Bogdana Święczkowskiego
Prokurator krajowy Dariusz Korneluk poinformował, że przesłuchanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego, jako zawiadamiającego w sprawie tzw. zamachu stanu, zostało zaplanowane na poniedziałek. Zawiadomienie o terminie skutecznie doręczono do TK - dodał.
"Skontaktowałem się dziś z prokurator prowadzącą tę sprawę i od niej mam zgodę na przekazanie informacji, że pierwszą czynnością procesową, wykonaną w tej sprawie, będzie przesłuchanie zawiadamiającego, czyli prezesa TK, które zostało zaplanowane na poniedziałek.
Pani prokurator zapewniła mnie, że zawiadomienie o terminie przesłuchania zostało skutecznie doręczone do TK" - powiedział prok. Korneluk w czwartek w radiowej Jedynce. Przypomniał, że "każdy, zgodnie z procedurą karną, ma obowiązek stawiennictwa przed organem procesowym".
Zawiadomienie w sprawie "zamachu stanu"
W końcu lutego prokuratura informowała, że zawiadomienie Święczkowskiego mówiące o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu stanu m.in. przez premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów, czy szefa Rządowego Centrum Legislacyjnego, zostało skierowane do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Sprawa trafiła do tamtejszej zastępczyni prokuratora okręgowego - prok. Małgorzaty Szeroczyńskiej.
Na początku lutego Święczkowski informował, że zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski, po jego zawiadomieniu, wszczął takie śledztwo.
"Wierni żołnierze Zbigniewa Ziobry, czyli Bogdan Święczkowski oraz pan Michał Ostrowski, realizują bardzo konkretne polityczne zadania" - komentował wówczas te doniesienia szef MS Adam Bodnar. "
Nic nie zatrzyma prokuratury przed działaniami na rzecz obywateli, przed odpowiedzialnością na rzecz społeczeństwa i przed rozliczaniem tych wszystkich nieprawidłowości, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat" - powiedział wtedy Bodnar.
Premier Donald Tusk akcentował zaś, że opisywany przez prezesa TK zamach stanu jest na czołówkach mediów "tylko w Rosji, Białorusi i na Węgrzech". "Sprawna kooperacja. Akcja groteskowa, a jednak na swój sposób groźna" - ocenił wówczas Tusk.
Rzeczniczka PG - w reakcji na informacje Święczkowskiego, że zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski wszczął śledztwo - wyjaśniała wtedy, że korespondencja z TK wpłynęła do prok. Ostrowskiego, ale to nie znaczy, że - zgodnie z przepisami wewnętrznymi - wpłynęła do prokuratury. Wskazywała, że postępowanie można wszcząć dopiero, gdy sprawa jest zarejestrowana, a tak nie stało się w tym przypadku.
W czwartek prok. Korneluk przyznał, że "pojawiały się w przestrzeni publicznej (...) pytania - na ile skuteczne jest to wszczęcie?". "Uważam, że wszczęcie tego postępowania przez prok. Ostrowskiego ma moc prawną i jest to śledztwo wszczęte w rozumieniu Kodeksu postępowania karnego" - oświadczył prokurator krajowy.
Korneluk był też dopytywany, kto będzie kolejną osobą przesłuchaną w tej sprawie po prezesie TK. "Znam plan tego śledztwa, natomiast tu decyzje będzie podejmowała prokurator i, jeśli dojdzie ona do wniosku, że może komunikować coś w tej sprawie, to będzie informowała. Ja mam dziś zgodę na poinformowanie o przesłuchaniu pana Święczkowskiego" - odpowiedział Korneluk.
Zawiadomienie Święczkowskiego
Zawiadomienie Święczkowskiego mówiło o podejrzeniu popełnienia zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, marszałków Sejmu i Senatu, szefa RCL oraz niektórych sędziów i prokuratorów. Według prezesa TK przestępstwo polegało na tym, że od 13 grudnia 2023 r. osoby te działają "w zorganizowanej grupie przestępczej", mając na celu "zmianę konstytucyjnego ustroju RP oraz działając w celu osiągnięcia lub zaprzestania działalności TK oraz innych organów konstytucyjnych, w tym KRS i SN".
Prok. Ostrowski po wszczęciu śledztwa informował następnie, że w ramach postępowania przesłuchał kilka osób, w tym szefową KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką i I prezes SN Małgorzatę Manowską.
"Prok. Ostrowski jest wieloletnim prokuratorem, wszczął śledztwo dotyczące zamachu stanu, bardzo poważnego przestępstwa opisanego w Kodeksie karnym i zagrożonego kara dożywotniego pozbawienia wolności. Przesłuchania, których dokonał, są to przesłuchania półtorastronnicowe, trwające kilkadziesiąt minut" - powiedział prokurator krajowy.
Jak ocenił, "wydawałoby się, że przy tak poważnym zarzucie, jakim jest zarzut zamachu stanu, to te przesłuchania - jak się spodziewałem, przystępując do lektury tego śledztwa - będą wielostronnicowe, a akta będą bardzo obszerne". "Akta liczą jeden tom plus drugi tom załączników. A najbardziej obszerne przesłuchanie liczy bodajże dwie, albo trzy stronnice. To świadczy o powadze, w jakiej prok. Ostrowski rozpoznawał tę kwestię" - zaznaczył prok. Korneluk.
Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień
W połowie lutego rzecznik PK prok. Przemysław Nowak informował natomiast, że w związku z tą sprawą wszczęto inne śledztwo - o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez prok. Ostrowskiego. Wyjaśniał, że "chodziło przede wszystkim o podejmowanie czynności służbowych prokuratora wbrew obowiązującej pragmatyce służbowej oraz wbrew obowiązującym przepisom". Jak mówił, badane jest przyjęcie przez prok. Ostrowskiego "zawiadomienia od swojego kolegi Bogdana Święczkowskiego, następnie wszczęcie postępowania, śledztwa bez dochowania jakichkolwiek rygorów obowiązujących w prokuraturze".
Prok. Nowak mówił też wówczas, że samo zawiadomienie prezesa TK w sprawie "zamachu stanu" zostanie po raz pierwszy przydzielone prokuratorowi do rozpoznania, gdyż prok. Ostrowski nigdy nie był legalnym referentem tego postępowania.
Prokurator zawieszony
Także w połowie lutego prokurator generalny Adam Bodnar zawiesił w czynnościach prok. Ostrowskiego na sześć miesięcy. "Nie ma zgody na łamanie podstawowych zasad funkcjonowania prokuratury" - podkreślał Bodnar. Kwestię wszczęcia i prowadzenia przez prok. Ostrowskiego śledztwa bez rejestracji w systemie ewidencyjnym prokuratury ws. możliwości "popełnienia przestępstwa zamachu stanu" zaczął badać ministerialny rzecznik dyscyplinarny "ad hoc".
"Nie popełniłem żadnego przewinienia dyscyplinarnego" - oświadczył w odpowiedzi prok. Ostrowski. Podkreślał, że "nie ma żadnego prywatnego śledztwa". Ostrowski mówił też, że w sprawie przesłuchał łącznie dziewięć osób i planował ponadto przesłuchać też m.in. marszałka Sejmu Szymona Hołownię i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. (PAP)
mja/ sdd/ ktl/