Syria: co najmniej 73 zabitych w walkach sił prorządowych z druzami
Co najmniej 73 osoby zginęły od poniedziałku w starciach między siłami powiązanymi z islamistycznym rządem a bojownikami mniejszości druzyjskiej w Syrii - poinformowało Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH). Większość ofiar to druzowie. Przywódca tej społeczności określił ataki jako "ludobójcza kampanię".
W walkach na przedmieściach położonych w pobliżu syryjskiej stolicy Damaszku miast Dżaramana i Sahnaja zginęło 30 członków rządowych sił bezpieczeństwa i związanych z nimi osób, a także 15 bojowników druzyjskich i jeden cywil - przekazało OSDH, organizacja pozarządowa z siedzibą w Wielkiej Brytanii, która dysponuje siecią informatorów w Syrii. Oba miasta są zamieszkane głównie przez druzów i chrześcijan.
W środę w starciach w południowym regionie As-Suwajda zginęło 27 bojowników druzyjskich - dodało OSDH.
Walki wybuchły w poniedziałek wieczorem
Walki wybuchły w poniedziałek wieczorem. Prorządowe grupy zaatakowały, gdy w mediach społecznościowych rozpowszechniono przypisywaną druzom wiadomość, uznaną za bluźnierczą wobec islamu.
W środę wieczorem przywrócono spokój, rząd wysłał dodatkowe siły bezpieczeństwa, obarczając winą za wybuch przemocy "grupy przestępcze" i ostrzegając, że stanowczo zareaguje na wszelkie próby "podważania stabilności Syrii".
Duchowy przywódca syryjskich druzów Hikmat al-Hidżri określił w czwartek ataki jako "nieuzasadnioną ludobójcza kampanię" wymierzoną w cywilów i wezwał do międzynarodowej interwencji. Podkreślił, że nie ufa już syryjskiemu rządowi.
Obecny rząd w Damaszku składa się w dużej mierze z przedstawicieli ugrupowań islamistycznych, które w grudniu 2024 r. obaliły reżim Baszara al-Asada. Władze odżegnują się od dżihadystycznej ideologii i wrogości wobec zamieszkujących Syrię licznych mniejszości oraz głoszą chęć scalenia kraju, podzielonego trwającą przeszło dekadę wojną domową.
Te deklaracje nie uspokoiły jednak niektórych mniejszości i części międzynarodowej opinii publicznej.
OSDH: zabito blisko 1,1 tys. cywilów
Na początku marca w północno-zachodniej Syrii doszło do starć między siłami nowej władzy a grupami lojalnymi wobec Asada. Walki przerodziły się w falę brutalnej przemocy wymierzonej głównie w alawitów - mniejszość religijną, z której pochodzi klan Asadów i na której opierały się ich rządy. Według OSDH zabito blisko 1,1 tys. cywilów.
Armia izraelska przeprowadziła w środę uderzenie na "ekstremistyczną grupę", która szykowała się do zaatakowania Druzów w Sahnaji. Izrael uważa nowy rząd Syrii za zagrożenie. Podczas zmiany władzy w Damaszku przejął kontrolę nad obszarami wokół okupowanych od 50 lat Wzgórz Golan i przeprowadził od tamtego czasu szereg ataków na siły syrysjkie.
Izrael wykonał jednocześnie wiele gestów w stosunku do syryjskich druzów, zapowiedział, że obejmuje ich opieką i zagroził atakami na stronę rządową w przypadku dalszej przemocy wobec tej mniejszości. Przywódcy druzyjscy w Syrii potwierdzali jednak dotychczas swoje zaangażowanie na rzecz jedności państwa i odrzucali groźby Izraela.
Druzowie to zamieszkująca Syrię, Liban i Izrael mniejszość, wyznająca religię wywodzącą się z islamu, ale łączącą też elementy chrześcijaństwa i innych wierzeń. Na Bliskim Wschodzie mieszka około miliona druzów, z czego około 700 tys. w Syrii. Izraelscy druzowie są znani z lojalności wobec swojego państwa.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ kar/gn/