Szef estońskiego wywiadu: nie ma oznak, by Rosja planowała atak na terytorium NATO
Obecnie nic nie wskazuje na to, by Rosja zamierzała zaatakować któreś z państw bałtyckich lub, szerzej, terytorium NATO - ocenił dyrektor agencji wywiadu zagranicznego Estonii Kaupo Rosin w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla estońskiego nadawcy ERR.
Szef estońskiego wywiadu podkreślił, że przez ostatni rok nie odnotowano incydentów na Morzu Bałtyckim związanych z infrastrukturą krytyczną lub działaniem rosyjskiej floty cieni, ponieważ Rosja zaczęła liczyć się z możliwą odpowiedzią NATO.
- Widzieliśmy, że w wyniku naszych reakcji Rosja zmieniła zachowanie po różnych incydentach, do których doszło na szerszą skalę w regionie. Na razie nadal obserwujemy, że Rosja szanuje NATO i obecnie stara się unikać otwartego konfliktu – powiedział Rosin.
Nawiązał przy tym do uszkodzenia w grudniu 2024 roku podmorskich kabli w Zatoce Fińskiej przez tankowiec floty cieni, naruszenia estońskiej przestrzeni powietrznej przez trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 oraz wtargnięcia dronów w przestrzeń krajów NATO, w tym Polski, jesienią 2025 roku. Po tych incydentach NATO powołało misje: Bałtycka Straż (Baltic Sentry) oraz Wschodnia Straż (Eastern Sentry).
Według szefa estońskiego wywiadu zagranicznego Rosja obecnie uważnie monitorują trasy swoich samolotów wojskowych nad Bałtykiem, ściśle się ich trzymając, aby uniknąć konfrontacji oraz minimalizują ryzyko naruszenia przestrzeni innych krajów przy atakach dronami na Ukrainę.
Rosin zwrócił uwagę, że rosyjskie władze i służby próbują różnymi sposobami spowolnić proces zbrojeń w Europie, m.in. przekazując „uspokajające przesłanie o pokoju”, a jednocześnie przekonując, że większe wydatki na obronność sprawiają, że z budżetów państwa zabierane na ten cel są pieniądze przeznaczone np. na opiekę socjalną.
– To ma tworzyć podziały społeczne i wywierać presję na polityków. To wielowarstwowe podejście, które jest wyraźnie widoczne w działaniu Rosji – podkreślił Rosin.(PAP)
pmo/ akl/ grg/