Tomasz Siemoniak: nie możemy pozwolić na wewnętrzną wyborczą rywalizację
Zdaniem wiceprzewodniczącego PO Tomasza Siemoniaka, kandydaci na prezydentów powinni mieć jak najszersze poparcie wielu ugrupowań. Nie możemy sobie pozwolić na wewnętrzną rywalizację. Wyborcy by tego nie wybaczyli, gdyby bratobójcze pojedynki sprawiały, że kandydaci np. PiS-u będą wygrywać - dodał.
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak był pytany w Radiu Wrocław, dlaczego np. we Wrocławiu decyzja kogo poprze partia w wyborach na prezydenta miasta – obecnego prezydenta Jacka Sutryka czy swego posła Michała Jarosa - trwa tak długo?
"Ja bardzo dobrze oceniam prezydenturę Jacka Sutryka. Widzę, jak Wrocław się zmienia. Porównuje też do innych miast i uważam, że to jest taki prezydent, który jest blisko ludzi, rozumie miasto, czuje miasto, dobrze przeprowadza inwestycje, ale cenię też Michała Jarosa. To jest jeden z takich najbardziej energicznych, aktywnych polityków tego pokolenia w KO. Szef regionu Platformy, więc zobaczymy. Tutaj trzeba zważyć, kto ma największe szanse i brać pod uwagę to, że nie możemy sobie pozwolić na taką wewnętrzną rywalizację. Wyborcy by tego nie wybaczyli, gdyby bratobójcze pojedynki sprawiały, że kandydaci na przykład PiS-u będą wygrywać" - powiedział Siemoniak.
Podkreślił, że w dużych, ważnych miastach, takich jak Wrocław zarząd PO chce, aby nie było większej liczby kandydatów opozycji demokratycznej czy Koalicji Obywatelskiej popieranych przez ich wyborców, żeby że sobą nie rywalizowali.
"Stąd w Warszawie toczą się rozmowy. Słyszymy, że Rafał Trzaskowski będzie miał bardzo szerokie poparcie, jeśli chodzi o demokratyczną opozycję, i pracujemy nad taką sytuacją we Wrocławiu. Natomiast diabeł tkwi w szczegółach. Trzeba to dobrze omówić i z pewnością w ciągu najbliższych dni, no bo do wyborów zostało nieco ponad miesiąc, taki komunikat się pojawi" - powiedział Siemoniak.
Dodał, że podstawowym kryterium jest fakt, kto ma największe szanse zwycięstwa, ale trzeba też popracować nad tym, jak będą wyglądały listy kandydatów, jak będzie wyglądał program.
"To nigdy nie jest prosta sprawa, a Wrocław też jest miastem takiej gorącej polityki od bardzo wielu lat, różnic poglądów, więc wymaga to trochę czasu, żeby dobrze, to wszystko uregulować. Zwracam uwagę też na inne miasta, inne ugrupowania. Widać wszyscy do samego końca pracują nad rozwiązaniami personalnymi i ich nie zdradzają. Ja nie odnotowałem na przykład informacji o tym, kto będzie kandydatem PiS-u we Wrocławiu" - powiedział Siemoniak.(PAP)
Autor: Roman Skiba
jc/