Olivier Assayas: „The Wizard of the Kremlin” to rzecz o korzeniach współczesnej polityki
„The Wizard of the Kremlin” to rzecz o korzeniach współczesnej polityki. Część tego zła wynika z przejęcia władzy w Rosji przez Władimira Putina – powiedział Olivier Assayas. Jego film z Paulem Dano i Judem Law w obsadzie ubiega się o Złotego Lwa podczas 82. festiwalu w Wenecji.
Fabuła przenosi widzów do Rosji początku lat 90. Wadim Baranow (postać luźno inspirowana Władisławem Surkowem, grana przez Paula Dano) jest reżyserem teatralnym, który pragnie zyskać wpływ na rzeczywistość. Jego dotychczasowe życie nie było usłane różami. Ojciec i dziadek doznali krzywd ze strony państwa, a ukochana Ksenia (Alicia Vikander) wybrała życie u boku oligarchy Borysa Bieriezowskiego (Will Keen). Napędzany ambicją i pragnieniem sukcesu Baranow zostaje producentem popularnego reality show i poznaje coraz więcej wpływowych osób. Wskutek splotu różnych okoliczności mężczyzna zostaje spin doktorem Władimira Putina (Jude Law) i pomaga politykowi przejąć władzę w kraju. Kreuje wizerunek głowy państwa odpowiadający oczekiwaniom społeczeństwa. Doradza Putinowi w kwestiach wojny w Czeczenii, igrzysk olimpijskich w Soczi i interwencji wojskowej na Krymie.
„The Wizard of the Kremlin” jest adaptacją wydanej w 2022 r. powieści „Mag z Kremla” Giuliano da Empoliego. Pisarz podarował Assayasowi egzemplarz, nie przypuszczając, że reżyser zechce przenieść ją na ekran. – Dla mnie to niesamowite, że Olivier postanowił zrobić ten film. Jakie były szanse, że tak się stanie? Wysłałem książkę tylko jemu, bo byłem fanem jego kina, a trzy lub cztery lata później znaleźliśmy się tutaj. Niebagatelne znaczenie ma to, że zarówno powieść, jak i film, poruszają ponadczasowy temat. Napisałem tę książkę przed pełnoskalową agresją Rosji na Ukrainę, a opublikowałem w trakcie inwazji, ale wciąż pozostaje ona aktualna. Opisuje okoliczności, w jakich Putin doszedł do władzy – powiedział pisarz podczas niedzielnej konferencji prasowej poprzedzającej światową premierę obrazu.
Również Assayas podkreślił, że film opowiada o korzeniach współczesnej polityki. – Część tego zła wynika z przejęcia władzy w Rosji przez Władimira Putina. Jednak tę historię można odnieść do wielu autorytarnych przywódców. Putin to tylko przykład. Bardziej zależało nam, by pokazać, czym stała się polityka, jakie zmiany zaszły w tej dziedzinie w ciągu naszego życia i jak znaleźliśmy się w tej przerażającej, niebezpiecznej sytuacji, która ma miejsce obecnie. Równie straszne jest to, że nie było adekwatnej reakcji na tę sytuację – zwrócił uwagę.
Reżyser wiedział, że rolę Putina może powierzyć wyłącznie komuś, kto skupi się na wnętrzu postaci, a nie tylko na jej fizycznym odwzorowaniu. Takim artystą był Jude Law. Sam aktor, pytany o współpracę z Assayasem, stwierdził, że fundament stanowiło wzajemne zaufanie. Przy okazji Law wyjawił, że nie dotknęły go jakiekolwiek reperkusje ze strony prezydenta Rosji. – Zależało nam, by opowiedzieć tę historię w sposób inteligentny, uwzględniający wszystkie niuanse. Nie szukaliśmy kontrowersji, byle tylko zwrócić na siebie uwagę. Dla mnie kluczowa była świadomość, że gram postać, która stanowi część znacznie większej historii. Niczego i nikogo nie próbowaliśmy definiować – zapewnił.
Dodał, że „The Wizard of the Kremlin” był okazją do refleksji nad tym, czym jest władza. – To pojęcie dość płynne. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wiele zależy od tego, jak postrzegamy świat i czego od niego oczekujemy. W moim życiu władza wiąże się ze świadomym wyborem tego, czego chciałbym doświadczyć – wyjaśnił Law.
Paula Dano do udziału w filmie przekonał bogaty, wielowątkowy scenariusz, współtworzony przez Assayasa i Emmanuela Carrère. Wspominając przygotowania do pracy, aktor przyznał, że wykreowanie Baranowa zajęło mu sporo czasu. Sytuacji nie ułatwiał fakt, że Wadim wydawał mu się postacią należącą do obcego, odległego świata. – Nie sądzę, że zawsze należy szukać pozytywnych stron bohaterów. Na pewno niezbędna jest gotowość, by poznać ich punkt widzenia. Jeśli określilibyśmy Baranowa mianem czarnego charakteru, byłoby to zbyt dużym uproszczeniem. Takie podejście przyniosłoby więcej szkody niż pożytku – ocenił.
W obsadzie znalazł się również Jeffrey Wright. Artysta porównał książkę Giuliano da Empoliego do lustra, w którym odbija się współczesny świat. - Film jest osadzony w konkretnym miejscu, ale ma globalne implikacje. Historia Rosji kontrastuje z dziejami Ameryki. Owszem, mieliśmy ciągoty w kierunku autokracji i wszelkiego typu grzechów. Jednak od samego początku wyznawaliśmy ideę, że możemy stać się lepsi, możemy dążyć do utopijnej doskonałości. Jeżeli stracimy to z oczu – co obecnie ma miejsce – staniemy się tym, co widzimy na ekranie – podsumował.
Kto powalczy o Złotego Lwa?
W zmaganiach o Złotego Lwa uczestniczy 21 obrazów, wśród nich „Jay Kelly” Noaha Baumbacha, „The Sun Rises on Us All” Caia Shangjuna, „Silent Friend” Ildikó Enyedi, „Bugonia” Yorgosa Lanthimosa oraz „Father, Mother, Sister, Brother” Jima Jarmuscha. Laureat statuetki zostanie ogłoszony w sobotę 6 września. Filmy oceni jury w składzie: amerykański reżyser i scenarzysta Alexander Payne (przewodniczący), francuski reżyser i scenarzysta Stéphane Brizé, włoska reżyserka i scenarzystka Maura Delpero, rumuński reżyser, scenarzysta i producent Cristian Mungiu, irański reżyser i scenarzysta Mohammad Rasoulof, brazylijska aktorka i scenarzystka Fernanda Torres oraz chińska aktorka Zhao Tao.
Z Wenecji Daria Porycka (PAP)
dap/ wj/ ał/