Członkini sztabu Trzaskowskiego zdradza szczegóły narady KO
Rzeczniczka klubu KO Dorota Łoboda powiedziała w Studiu PAP, że po wyborach w Koalicji Obywatelskiej nie będzie "palenia nikogo na stosie" i pokazowych ruchów, które miałyby kogoś ukarać. Jak przekazała, premier na spotkaniu z parlamentarzystami KO mobilizował ich do dalszej walki.
W środę wieczorem parlamentarzyści KO spotkali się z Donaldem Tuskiem w kancelarii premiera. Na spotkaniu był też Rafał Trzaskowski, który przegrał z Karolem Nawrockim popieranym przez PiS wyścig o prezydenturę.
Łoboda, która była w sztabie Trzaskowskiego przekazała, że premier na spotkaniu wezwał parlamentarzystów do mobilizacji i nierozpamiętywania porażki. "Mówił o tym, że on już niejedną w polityce przeżył porażkę, że również przegrał wybory prezydenckie i że to jest normalna kolej rzeczy. Apelował o to, żebyśmy walczyli dalej, bo mamy za sobą kapitał 10 milionów głosów wyborców, którzy zagłosowali na wizję Polski, którą pokazujemy" - powiedziała Łoboda.
Pytana o ewentualne rozliczenia np. osób ze sztabu, które mogły się przyczynić do porażki, odparła, że nie będzie palenia nikogo na stosie, nie będzie pokazowych ruchów, które miałyby kogoś ukarać. "Na pewno trzeba się zastanowić, co zrobić dalej, jak skuteczniej prowadzić kolejne kampanie" - zaznaczyła.
Odnosząc się do doniesień "Rzeczpospolitej", że minister sportu Sławomir Nitras i szefowa MEN Barbara Nowacka mają stracić stanowiska z powodu kampanii, Łoboda zapewniła, że nie było o tym mowy na spotkaniu. Dodała, że czym innym jest prowadzenie kampanii wyborczej, a czym innym zarządzanie resortem. "Jeżeli będą jakiekolwiek zmiany personalne w rekonstrukcji rządu, to będą oparte o ocenę danych ministrów i tego, jak kierują swoim resortem, jak są skuteczni w realizacji naszych zobowiązań" - wskazała.
Zapewniła też, że w KO nie ma rozmów o zmianie premiera. Mówiąc o sporach wewnątrz koalicji rządzącej, które znalazły swój wyraz na portalu X, podkreśliła, że politycy też mają swoje emocje i przeżywają wynik wyborów. "Natomiast zgadzam się, że takie rzeczy powinniśmy załatwiać jednak poza mediami społecznościowymi. Jeżeli mamy jakieś uwagi do własnej pracy, do własnej roli czy do roli koalicjanta, to powinniśmy to wyjaśniać w cztery oczy, nie biorąc na świadków milionów wyborców, bo oni oczekują od nas powagi, tego, że powiemy, że jest kapitan tego statku, że politycy wiedzą, co robią, że koalicja zmierza w kierunku, który wyznaczyło nam społeczeństwo w październiku 2023 roku" - zauważyła rzeczniczka klubu KO.
Przekazała też, że podczas spotkania parlamentarzystów z premierem była mowa o ewentualnym powołaniu rzecznika rządu. Według wyborcza.pl, taka deklaracja padła ze strony premiera na spotkaniu.
Jak relacjonowała Łoboda, premier powiedział, że przemyśli tę sprawę, choć według niego jest to "trochę mission impossible z uwagi na to, że rząd jest wieloskładnikowy i reprezentuje tyle różnych środowisk i interesów". "Myślę, że będzie to też przedmiotem dzisiejszych koalicyjnych rozmów" - dodała Łoboda.
Pytana o wnioski z kampanii i z przegranej Rafała Trzaskowskiego, Łoboda przyznała, że KO musi bardziej skupić się na mediach społecznościowych, bo to jest droga dotarcia szczególnie do młodych ludzi.
Łoboda: decyzja o dalszym losie projektów aborcyjnych zależy od liderów koalicji
Szefowa komisji nadzwyczajnej ds. rozpatrzenia projektów aborcyjnych Dorota Łoboda powiedziała w Studiu PAP, że decyzja o dalszym losie tych projektów zależy od liderów koalicji i wyniku ich rozmów. Dodała, że czeka na kształt nowej umowy koalicyjnej i ewentualne uwzględnienie w niej prawa aborcyjnego.
W sejmowej komisji nadzwyczajnej są cztery projekty poselskie dotyczące aborcji. Są to: projekt Lewicy ws. częściowej dekryminalizacji aborcji, który w lipcu rok temu nie uzyskał sejmowej większości, dwa projekty (Lewicy i KO) wprowadzające możliwość aborcji do 12. tygodnia z woli kobiety oraz projekt Trzeciej Drogi ws. powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego. Prace nad projektami zostały wstrzymane na czas kampanii przed wyborami prezydenckimi.
Dorota Łoboda (KO) pytana, kiedy prace zostaną wznowione, zaznaczyła, że decyzja w tej sprawie nie zależy od komisji, tylko od liderów koalicji rządzącej. Dodała, że wiele zależy też od Trzeciej Drogi i tego, czy posłowie TD poprą - poza swoim - także któryś z pozostałych projektów.
"Czekam na wyniki rozmów koalicyjnych i na to, w jaki sposób ta nowa umowa koalicyjna zostanie uformowana i gdzie jest przestrzeń na to, żeby rozmawiać z koalicjantami o tym" - powiedziała Łoboda.
Wyraziła ubolewanie, że nie można w Polsce wyjąć aborcji poza spór polityczny. "Cały czas nie jesteśmy w stanie uznać, że to jest kwestia zdrowia i bezpieczeństwa kobiet. To nie jest kwestia światopoglądu tego czy innego polityka. Ciągle te prawa kobiet są elementem gry politycznej" – zaznaczyła.
Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział, że nie podpisze ustawy przywracającej kompromis aborcyjny. W przedwyborczej ankiecie PAP Nawrocki i jego sztab wskazał, że jako prezydent będzie gotowy rozważyć nowy kompromis, który będzie zgodny z konstytucją. „Nie mógłbym pozwolić jako przyszły prezydent, żeby aborcji były poddawane dzieci z zespołem Downa” – mówił Nawrocki podczas kampanii.
Łoboda pytana, czy w takim razie nie należy uchwalić przywrócenia kompromisu aborcyjnego jeszcze za prezydentury Andrzeja Dudy odpowiedziała, że przywrócenie stanu sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a więc trzeciej przesłanki pozwalającej na przerwanie ciąży w przypadku wad płodu, według organizacji kobiecych nie rozwiązuje żadnego problemu.
"Myślę, że przed nami są rozmowy zarówno z tymi organizacjami, które reprezentują kobiety, żeby zastanowić się, jak w ramach obowiązujących przepisów polepszyć sytuację kobiet, które chcą przerwać ciąże i zastanowić się co zrobić z tymi projektami. Natomiast kluczowe jest też to, do którego z tych projektów znajdziemy w parlamencie większość" - stwierdziła posłanka KO.
Zgodnie z obowiązującym prawem usunięcie ciąży jest w Polsce możliwe w dwóch przypadkach: kiedy stanowi ona zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety (nie ma tu ograniczeń dotyczących wieku płodu) lub gdy jest następstwem czynu zabronionego (do 12. tygodnia ciąży).
Dokonanie aborcji z powodu ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niemożliwe od stycznia 2021 r., kiedy to został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego. TK uznał tę przesłankę za niekonstytucyjną, czego efektem była fala protestów w całym kraju. (PAP)
kmz/ itm/ agz/ mhr/ kgr/